Reklama

Tus Haltern zbroi się na potęgę, czyli Metzelder w siódmej lidze

redakcja

Autor:redakcja

23 sierpnia 2013, 10:25 • 3 min czytania 0 komentarzy

W TuS Haltern doskonale wiedzą, jak wymagającą ligą jest Landesliga (siódmy poziom rozgrywkowy w Niemczech). Przede wszystkim trzeba postawić na jakość w obronie, żeby powalczyć tutaj o coś więcej, niż środek tabeli. W Haltern myśleli, myśleli, i wymyślili – nie ma co się patyczkować, bierzemy Metzeldera.
Tak, Jurek Dudek prosto z Realu trafił na pola golfowe, Metzelder w trzy lata – via Schalke – do siódmej ligi niemieckiej. Śmialiśmy się, gdy Wisła ściągała Burdeńskiego z trzeciej ligi, ale jak się okazuje i w siódmej znalazłaby graczy, którzy od razu byliby wzmocnieniami tego zespołu. A przecież były reprezentant Niemiec znajduje się w dobrym jak na obrońcę wieku, ma zaledwie 32 lata. Dlaczego więc postawił na Haltern? Czy klub ten właśnie przejął szejk, który zamierza w szatni tego zespołu zamontować diamentowe klamki?

Tus Haltern zbroi się na potęgę, czyli Metzelder w siódmej lidze

Sprawa jest prosta – to klub z miasta, z którego pochodzi ten zawodnik, tutaj stawiał pierwsze kroki. Spędził w Haltern aż dziewięć lat swojej kariery, na treningach próbując być zaporą nie do przejścia już w wieku sześciu lat. Jako piętnastolatka zarzuciło na niego sieci Schalke, ale o klubie swojej młodości nie zapomniał. Oficjalnie, z powodu dręczących go w ostatnich miesiącach kontuzji, zakończył karierę tego lata. Ale wiadomo, wilka ciągnie do lasu, nie on jeden, któremu bez piłki trudno wysiedzieć na miejscu. Poza tym jak sam podkreśla: „każdy, kto mnie zna wie, że jestem fanatykiem tego klubu i moje serce bije dla TuS”.

Sam Metzelder w wywiadach mówił ostatnio:”będę grał w piłkę, ale tylko jeśli trener TuS mnie zechce. Wierzcie lub nie, ale to ten klub w tym momencie robiłby mi tym przysługę, nie ja im”. Czy naprawdę medalista mistrzostw świata miał prawo obawiać się, że klub z Landesligi nie będzie zainteresowany jego usługami, czy naprawdę może znajdować się aż w tak słabej formie fizycznej? Cóż, trener zespołu, Sven Hozjak ma na ten temat inne zdanie, już zapowiada, że „Christian będzie u nas grał w pomocy w roli Iniesty albo Xaviego na rozegraniu. To sprawdzało się już na treningach”. Przed graczem więc mimo wszystko także boiskowe wyzwanie, po latach gry jako stoper tym razem wszystkie akcje będą przechodzić przez niego, ma też za zadanie włączać się do ataku – naprawdę ciekawe, jak sobie poradzi w tej roli, czy odnajdzie w sobie żyłkę playmakera. Naturalnie zacierają ręce również prezesi klubu, którzy są pewni pełnych trybun zarówno na meczach u siebie, jak i wyjazdowych. Inni gracze przede wszystkim starają się go podglądać, Tim Abendroth w wywiadzie dla „Der Wersten” przekonuje, że „mamy nadzieje podpatrywać go na każdym kroku, nauczyć się tak wiele, jak się tylko da”.

Nie da się ukryć, choć na pewno gracz ten nie jest obecnie na pewno w rewelacyjnej kondycji, tak jednocześnie bez trudu mógłby wciąż znaleźć suty kontrakt na Bliskim Wschodzie, w Azerbejdżanie czy w innych mniej lub bardziej egzotycznych kierunkach. Mimo to postanowił na koniec kariery wesprzeć swoją osobą klub, który sam pierwszy wyciągnął do niego rękę.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...