Reklama

Szanowny panie Listkiewicz, weź się pan wreszcie puknij w łeb!

redakcja

Autor:redakcja

11 czerwca 2008, 01:49 • 2 min czytania 0 komentarzy

To, że do głowy prezesa PZPN przychodzą z reguły pomysły durne lub żadne, wiemy od dawna. Pytanie, kiedy granica niegroźnej durnoty zostaje przekroczona i można uznać, że szanowny pan Listkiewicz przestaje być umysłowo zdolny do pełnienia swojej funkcji? Tym razem zaproponował, że polscy piłkarze dostaną premię – do podziału 850 tysięcy złotych za porażkę z Niemcami!
Czy Michał Listkiewicz nie ma na co wydawać pieniędzy? Czy nie mógłby zbudować kilku boisk, zainwestować w trenerów młodzieży, przeprowadzić akcji popularyzacji piłki nożnej? Za co premię mieliby dostać tym razem piłkarze? Ł»e przegrali 0:2, a nie 0:4? Ł»e zbliżyli się do bramki Niemców trzy razy, a nie raz? O co tu chodzi? Czy PZPN ma za dużo pieniędzy? Może trzeba wspomóc jakąś akcję charytatywną? A może zbudować ośrodek treningowy dla kadry?

Szanowny panie Listkiewicz, weź się pan wreszcie puknij w łeb!

Jesteśmy jak najbardziej za tym, aby piłkarze zarabiali i to godnie. Niech będą milionerami, niech ubierają się u Prady, niech kupują Porsche. Tylko niech na to wszystko jednak zapracują!

Za sam awans do Euro 2008 polski zespół do podziału dostał 1,5 miliona dolarów. Na przykład Mariuszowi Lewandowskiemu przypadło 90 tysięcy dolarów, czyli około 200 tysięcy złotych.
Już te pieniądze ma w kieszeni.

Sporo, ale… trzeba dodawać dalej. Za sam udział w meczu z Niemcami każdy z piłkarzy dostał po około 33 tysiące złotych. Tyle samo wpadnie do ich kieszeni za wyjście na boisko w spotkaniu z Austrią i Chorwacją. Czyli ten przykładowy Lewandowski (wybraliśmy go metodą chybił-trafił) na imprezie pod nazwą Euro 2008 zarobi około 300 tysięcy złotych, jeśli Polska przegra wszystkie mecze!

Ale przecież wszystkich meczów nie przegramy. Zwycięstwo z Austrią – 1,3 miliona złotych do podziału na zespół. Remis – 650 tysięcy złotych. No i te same stawki za mecz z Chorwacją. A to nie koniec premii, drodzy czytelnicy. Zakładając, że Polska wygra dwa ostatnie mecze i wyjdzie z grupy, łącznie do podziału na drużynę będzie 5,3 miliona złotych!

Czy zdaniem Listkiewicza to jest za mało? Chciałby, żeby pękło sześć milionów? Poza tym, może pora, aby zapoznał się z prawem? „Decyzja o premii nie może być uzależniona od uznania przełożonego i opierać się na kryteriach nieznanych pracownikowi lub zmieniających się w poszczególnych okresach” – czytamy.

Reklama

Na szczęście pomysł o dodatkowej premii wybił Listkiewiczowi z głowy Leo Beenhakker. Z drugiej strony, mamy dziwne wrażenie, że te wolne środki szanowny prezes zagospodaruje w jakiś inny, kompletnie nieracjonalny sposób. Na przykład wraz z kolegami je przeje.

Czekamy na pomysły – na co Listkiewicz wyda 850 tysięcy złotych?

A na koniec fajny kwiatek – filmik, jak to kiedyś „Listek” pomagał Dziurowiczowi w budowaniu potęgi GKS Katowice…

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...