Reklama

O jeden skansen mniej

redakcja

Autor:redakcja

10 marca 2019, 11:04 • 5 min czytania 0 komentarzy

Odległe kazachskie stepy, Przemysław Trytko jako piłkarz FK Atyrau ogląda na swoim laptopie mecz.

O jeden skansen mniej

– Ligue 1? – dopytuje kolega z pokoju, widząc piękny stadion.
– Nie, nie.
– Hm… Holenderska?
– Ekstraklasa!

Koledzy z Kazachstanu zaczynają przeglądać wspólnie stadiony, na jakich grają polskie kluby i nie wierzą własnym oczom. Poziom niby bardzo podobny. Patrzą na Trytkę – gość jest z tego samego piłkarskiego świata. A stadiony… najwyższa półka. Szok. Podobną sytuację przeżywał prawdopodobnie każdy z polskich zawodników, który wyjechał za granicę.

Przy całej pokraczności Ekstraklasy, tych dwóch rzeczy nie można jej odmówić – infrastruktura i opakowanie medialne stoi na najwyższym, światowym poziomie. Przez ostatnie lata na tym polu zrobiliśmy niebywały progres. Jeszcze chwilę temu reprezentacja grała w Bełchatowie. Jeszcze nie tak dawno za powiew nowoczesności uznawano stadion w Ostrowcu Świętokrzyskim. A gdy w 2006 roku otworzono arenę w Kielcach – smutną, z szarymi krzesełkami, dziś jedną z gorszych w lidze – uznano to jako wielki krok w kierunku Europy.

I dumę.

Reklama

Bank został rozbity w momencie ogłoszenia organizacji Euro 2012 wraz z Ukrainą, przez które już nawet nie pamiętamy, jak to jest oglądać tę parszywą ligę wyłącznie na obiektach podobnych do tych w Sosnowcu czy Płocku. Trzy flagowe stadiony – Gdańsk, Wrocław, Poznań – to jedno, do tego doszła renowacja rezerwowej areny w Krakowie (mocno przepłaconej i niefunkcjonalnej, ale to temat na inną rozmowę). Lawina ruszyła. Miasta zaczęły się ze sobą prześcigać, przy ustalaniu budżetów coraz częściej padał argument: – Oni mają, my też musimy!

POGOŃ WYGRA Z ZAGŁĘBIEM NA POŻEGNANIE STADIONU? KURS 1,80 W ETOTO!

Takim sposobem powstała najpierw schludna arena w Lubinie, później systematycznie dołączały Gliwice, Kraków (Cracovia), Gdynia, Warszawa, Bielsko-Biała, Tychy, Łódź, Białystok, Zabrze, Chorzów i inni. Dziś posiadanie stadionu nie jest już luksusem, który wyróżniał dano miasto od reszty. Teraz to brak stadionu jest obciachem, coś co składnia do rozważań „a może byśmy też”. Z mało imponującym stadionem pozostały w zasadzie tylko cztery drużyny w lidze – Pogoń, Wisła Płock, Miedź, Zagłębie Sosnowiec. Choć w przypadku Miedzi ciężko mówić o tym, że jej obiekt przypomina zamierzchłe czasy – jest po prostu mniejszy, ale schludny, odpowiadający potrzebom klubu i miasta.

Dziś po raz ostatni odbędzie się mecz na stadionie im. Floriana Krygera w Szczecinie. Stadionie sporym (18 tysięcy miejsc), niezwykle klimatycznym. To jeden z niewielu obiektów w lidze, na który można wejść z poziomu ulicy. Nie jest wybudowany w dzisiejszym stylu (na równej powierzchni), lecz w dole, coś jak Stadion Dziesięciolecia, późniejszy Narodowy, który odziedziczył po poprzedniku tę konstrukcję. Te stare mury, obdarte krzesła, brak dachu nad głową – wszystko tworzy świetny, niepowtarzalny klimat.

Dla klimatu można jednak przyjść raz i w Szczecinie już dawno powiedzieli sobie to otwarcie – stadion jest kompletnie niefunkcjonalny, nieprzystosowany do dzisiejszych standardów. Kapie na głowę, bo dach zarezerwowany jest tylko dla niewielkiej części kibiców i strefy VIP. Nie ma normalnych toalet. Nie ma lóż VIP-owskich, które w dzisiejszej piłce odgrywają dużą rolę przy budowaniu szeroko rozumianego biznesu wokół klubu. Nie ma też klasycznego tunelu – jest atrapa podstawiona pod budynek dobudowany obok stadionu, w którym przebierają się piłkarze.  Jest swojsko, ale na dłuższą metę to raczej „wicie-rozumicie” niż poważna piłka.

– Kibice sobie na to zasłużyli – są wierni klubowi, drużynie, przez tyle lat męczyli się na obiekcie, na którym kapało za kołnierz. Patrzyłem na to niejednokrotnie – niestety, spod daszku – i zawsze strasznie ubolewałem. Gdy zawodnicy przyjeżdżają do nas zza granicy, obserwuję jak nos im opada widząc te spartańskie warunki, w którym przyjdzie im grać – mówił ostatnio na naszych łamach prezes szczecińskiego klubu, Jarosław Mroczek.

Reklama

Nowy obiekt będzie prezentował się tak:

Zrzut ekranu 2019-03-10 o 10.47.35

Budowa potrwa 36 miesięcy, ale niewykluczone, że zakończy się szybciej. W zasadzie pewne jest, że przed upływem terminu większa część stadionu zostanie oddana do użytku. Na kolejnych meczach przy Twardowskiego pojawi się 4600 widzów.

GRAD BRAMEK NA ODCHODNE? OVER 3,5 GOLA PO 3,10 W ETOTO!

Przekonanie władz miasta do budowy stadionu to wielki sukces prezesa Mroczka, zwłaszcza, że główny obiekt to jedno, ważniejsza w całym projekcie jest budowa Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży, czyli ośrodka szkoleniowego z prawdziwego zdarzenia. Pogoń nie ukrywa, że zamierza konsekwentnie stawiać na promowanie młodzieży, a ostatnie transfery Walukiewicza czy Piotrowskiego tylko ją w tej filozofii utwierdziły. Już teraz wygląda to co najmniej solidnie – akademia prowadzona na mądrych, zdrowych zasadach, niezła infrastruktura, własny model gry, ujednolicenie treningów wszystkich grup młodzieżowych, kilka sukcesów w juniorskiej piłce na koncie. Choć to dopiero preludium – w klubie mówią, że rozliczać należy dopiero od rocznika 2003, czyli pierwszego, który przejdzie cały odnowiony cykl szkolenia.

W Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży zostanie wybudowany kompleks sześciu boisk. Trzy z nich będą miały hybrydową murawę, jedno będzie miało balon, co znacznie wydłuży okres treningowy. Co w przypadku ekstraklasowych klubów nie jest normą – kompleks będzie położony tuż przy stadionie. Inwestycja ma zamknąć się w 364,4 mln złotych.

W przypadku modernizacji stadionu zawsze pojawia się pytanie – czy jest w ogóle dla kogo to robić? Na zdjęciach obiekty wyglądają imponująco, ale gdy połowa miejsc jest na nich pusta, entuzjazm szybko potrafi opaść. Na pożegnalny mecz z Zagłębiem Lubin (dziś o 15:30) wejściówki rozeszły się jak świeże bułeczki, co więcej – usunięto nawet reklamy sponsorskie, które podczas meczów ustawione były na krzesełkach. To pokazuje, że potencjał w Szczecinie leży i stadion nie jest żadną fanaberią, a naturalną konsekwencją w budowie klubu, który wkrótce może doskoczyć do czołówki.

ZAGŁĘBIE WYWOZI CO NAJMNIEJ PUNKT ZE SZCZECINA? ETOTO PROPONUJE KURS 2,05 ZA X2! 

Budowie metaforycznej, ale i dosłownej – od poniedziałku na stadion wjeżdża sprzęt, który zacznie rozbiórkę Papricany. Dziś jeszcze będą żyły wspomnienia, zrobi się trochę smutno…

Ale tak ogólnie to świetna informacja dla Szczecina i całej Ekstraklasy.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Magiera: Cieszę się, że gola strzelił Żukowski. Zasłużył ciężką pracą na trafienie

Piotr Rzepecki
1
Magiera: Cieszę się, że gola strzelił Żukowski. Zasłużył ciężką pracą na trafienie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...