Reklama

Nowe twarze w Ekstraklasie – kogo ściągnąć do swojego klubu?

redakcja

Autor:redakcja

18 lipca 2018, 09:47 • 4 min czytania 8 komentarzy

Start ligi za pasem. Najciekawsze w pierwszych kolejkach jest zawsze to jak pokażą się nowe twarze. Kto z tych, którzy zasilają Ekstraklasę, ma papiery na to, by sprawdzić się, a może nawet wystrzelić i pozamiatać? Dobry prezes klubu w Ustaw Ligę takie kwestie musi umieć przewidzieć. Zapraszamy!

Nowe twarze w Ekstraklasie – kogo ściągnąć do swojego klubu?

PATRYK KLIMALA (1.5 MILIONA), NAPASTNIK, JAGIELLONIA BIAŁYSTOK

Patryk Klimala to dziewiątka z rocznika 1998. Charakteryzuje go to, że gdziekolwiek grał, strzelał. Zespoły juniorskie – seryjne strzelanie, więcej bramek niż meczów. Epizod w jagiellońskich rezerwach – bramki. Wreszcie znakomity zeszły sezon w Wigrach Suwałki, gdzie trafił trzynaście razy. Potrzebował czasu, by okrzepnąć w I lidze, trzy miesiące czekał na debiutanckiego gola, ale potem pięknie się rozkręcił. Niemal zawsze jego trafienia były golami dającymi punkty. Klimala to wielki talent, po którym w Białymstoku wiele sobie obiecują. Mamrot ma zadanie na ten sezon – mądrze chłopaka wprowadzić.

ADAM RYCZKOWSKI (1.8 MILIONA), POMOCNIK, GÓRNIK ZABRZE

To, co najbardziej zaskakuje w przypadku Ryczkowskiego, to jego wiek. Debiutował w prehistorycznych czasach, podczas Superpucharu Legia – Zawisza (!), grając pod Henningiem Bergiem u boku Saganowskiego, Koseckiego, Piecha i Vrdojlaka. Po drugiej stronie wystąpił wtedy choćby… Paweł Strąk, czyli mamy prawdziwy tunel czasu. A jednak Ryczkowski ma dopiero 21 lat!

Reklama

W Legii Ryczkowskiemu nie wyszło tak, jak liczył, w pewnym momencie kontuzje wyhamowały jego rozwój, ale przez ostatnie lata okrzepł, także mentalnie. Za nim udany sezon w Chojniczance Chojnice, gdzie wyrósł na czołowego skrzydłowego I ligi. Chłopak poukładany, zorientowany na osiągnięcie w piłce czegoś więcej. Marcin Brosz wie jak z takimi zawodnikami pracować.

PIOTR PARZYSZEK (1.8 MILIONA), NAPASTNIK, PIAST GLIWICE

Piotrek latami strzelał w krajach Beneluksu, szczególnie skutecznie celując na drugim poziomie rozgrywkowym. Może nie zaistniał w Championship (całe trzy minuty), ale jego łączny bilans pokazuje, że to potencjał na ligowego snajpera: 195 meczów, 86 goli. Jeśli chodzi o Eredivisie, czyli najmocniejsze rozgrywki, w których grał więcej – 32 mecze, 7 goli, 3 asysty. Naprawdę nie ma biedy. Parzyszek w tym roku skończy 25 lat, Ekstraklasa nie wydaje się dla niego za wysokimi progami, może zaistnieć.

PEDRO TIBA (2.4 MILIONA), POMOCNIK, LECH POZNAŃ

Potencjalna gwiazda ligi. W Ekstraklasie kozakami niejednokrotnie okazywali się piłkarze, którzy wyróżniali się w zachodnich ligach, owszem, ale mniej więcej na trzecim poziomie rozgrywkowym. Tiba to pomocnik, który trafił do jedenastki ligi portugalskiej – nie dziesięć lat temu, tylko w poprzednim sezonie. Duża sprawa. Lech ostro się licytował, sięgnął głębiej do kieszeni, by sprowadzić tego gracza. Na Tibie spoczywa duża odpowiedzialność – wszystko poniżej pozamiatania ligi będzie rozczarowaniem. Co ważne dla prezesów Ustaw Ligę, Tiba uchodzi za specjalistę od stałych fragmentów gry, karnych nie wyłączając.

FARSHAD AHMADZADEH (1.6 MILIONA), POMOCNIK, ŚLĄSK WROCŁAW

Reklama

Niezwykle interesujący transfer. Kto chce lekceważyć irański kierunek, niech przypomni sobie jak zaprezentował się na mundialu Iran, a jak Polska. A przecież wielu irańskich kadrowiczów jechało do Rosji z rodzimej ligi, którą nowy nabytek Śląska w zeszłym sezonie wygrał, grając w Persepolis regularnie z dziesiątką na plecach. Gracz błyskotliwy, techniczny, widzący wiele, mający sporo doświadczeń również w azjatyckiej Champions League, gdzie grywał nawet przed… setką tysięcy widzów. Jeśli tylko się zaaklimatyzuje, może pokazać bardzo dużo.

ZVINOMIR KOZULJ (1.8 MILIONA), POMOCNIK, POGOŃ SZCZECIN

Chłopak przychodzi nie z ósmej ligi chorwackiej, nie na papierach legendarnego Stratona, tylko prosto z renomowanego klubu jakim jest Hajduk Split. To bośniacka dycha po debiucie w reprezentacji. W zeszłym sezonie trzydzieści meczów, a nawet jeśli wchodził z ławki, to jest jasne, że piątym kołem u wozu nie był. Jeśli Kozulj wyszedł w pierwszym składzie na Everton w Lidze Europy, w dodatku w pierwszym meczu, to swoje mówi.

W Pogoni szykowany na następcę Jakuba Piotrowskiego, czyli zaufania powinien dostać dużo, odpowiedzialności za kreowanie gry również. Koledzy komplementują jego umiejętności, futbolówka naprawdę mu nie przeszkadza. Pachnie licznymi asystami.

JESUS JIMENEZ (2.0 MILIONA), POMOCNIK, GÓRNIK ZABRZE

Górnik Zabrze ma na siebie pomysł – z jednej strony młodzi Polacy, z drugiej zagraniczne uzupełnienia, ze szczególnym uwzględnieniem sprawdzonego hiszpańskiego kierunku. Jesus Jimenez to 25-letni gracz ofensywny, umiejący grać na dziesiątce lub w ataku, który w zeszłym sezonie strzelił 12 bramek dla trzecioligowej hiszpańskiej Talavery. Dynamiczny gracz, podpisany na trzyletni kontrakt, czyli na pewno mają do niego zaufanie. Co ważne – transfer dopięto już w maju, czyli miał mnóstwo czasu na aklimatyzację, a także zapoznanie z wymaganiami Brosza. Nie zdziwimy się, jeśli wejdzie w ligę z kopyta jako kluczowy element układanki zabrzańskiego szkoleniowca.

HENRIK OJAMAA (1.7 MILIONA), POMOCNIK, MIEDŹ LEGNICA

Stary znajomy polskich kibiców. Nie da się ukryć, ze w polskiej lidze nie spełnił oczekiwań, ale też w Legii nie jest o to łatwo i mocniejsi nie dawali rady. Co wzbudza podejrzenia, to że Miedź po Legii jest jego… ósmym klubem. Zaliczył Motherwell, Sarpsborg, Swindon, Wacker Innsbruck, Go Ahead Eagles, Dundee i Goricę. W tej ostatniej wspólnie z Michałem Masłowskim wywalczył awans do chorwackiej I HNL. Uważamy, że jak na realia Miedzi to zawodnik ze sporym doświadczeniem i umiejętnościami na grę w pierwszym składzie. Ojamaa okrzepł przez ostatnie lata, ma dziś 27 lat, czyli jest dojrzałym zawodnikiem, gotowym na ustabilizowanie formy.

Baw się razem z nami! Załóż klub w Ustaw Ligę

Najnowsze

Komentarze

8 komentarzy

Loading...