Reklama

Rosyjski dżemik: w cieniu dwugłowego orła

redakcja

Autor:redakcja

23 czerwca 2018, 13:02 • 6 min czytania 4 komentarze

W sobotę rosyjskie media zdominował temat szwajcarsko-albańsko prowokacji z Kosowem w tle. Znak dwugłowego orła, który wykonali wczoraj Xhaka i Shaqiri jest w Rosji szeroko komentowany z podkreśleniem, że to pierwszy w czasie mundialu przypadek mieszania sportu z polityką. Gdzieś w cieniu stoją też inne wydarzenia/skandale/sensacje, ale musimy szczerze przyznać, że pod względem atrakcyjności tekstów jest to mocno przeciętny dzień. Aha, o Polakach nie ma ani słowa 

Rosyjski dżemik: w cieniu dwugłowego orła

Sports.ru

Typowa mieszanka spraw bieżących z tym, co na rosyjskich ulicach wyprawiają zagraniczni kibice. Zacznijmy więc od tej drugiej kwestii, a konkretnie od fanów z Brazylii, którzy na ulicach Petersburga urządzili sobie karnawał.

Gdzie pojawiają się Brazylijczycy, tam od razu jest karnawał. Wystarczy pójść na mecz z ich udziałem, a od razu czujesz się, jakbyś trafił na plażę, leżał na słońcu, pływał w oceanie i wychodził szczęśliwym na brzeg.

Przed spotkaniem Brazylijczycy spotkali się przy szerokiej alejce prowadzącej na stadion i w całości pomalowali ją na żółto oraz wypełnili wesołymi kostiumami, kapeluszami i piosenkami. W każdym dźwięku czy przebraniu czuć było było brazylijską odświętność, wręcz bezczynność, dzięki której czerpią aż taką przyjemność z życia. Czyli innymi słowy – z futbolu.

Reklama

O ile Brazylijczycy potrafią rozluźnić nawet najbardziej napiętą atmosferę, o tyle Serbowie i Szwajcarzy pokazali wczoraj, że są w stanie zagęścić ją do poziomu, w którym do rozcinania można używać noża. Wszystko oczywiście przez zaszłości historyczno-polityczno-geograficzne, który mocno oddziałują na piłkarzy występujących w obu reprezentacjach.

Przed meczem władze serbskiej federacji piłkarskiej zwróciły się do swoich kibiców z prośbą, by na meczu nie prezentowano transparentów o treściach politycznych oraz nie ulegać prowokacjom. Szwajcarzy z kolei zrezygnowali z tradycyjnego przejścia na stadion, o co poprosiła ich policja. Wszystko ze względu na kwestie bezpieczeństwa, bo spotkanie zyskało status meczu podwyższonego ryzyka, a służby bały się starcia Serbów z Albańczykami z Kosowa, których w Szwajcarii żyje ponad dwieście tysięcy (…)

Kiedy odczytywano składy, stadion głośno wygwizdał wszystkich Szwajcarów. Najbardziej oberwali Xhaka, Dzemaili i Seferović, którzy z pochodzenia są Bośniakami oraz Shaqiri i Behrami. Obaj nigdy nie ukrywali, że ich ojczyzną jest Kosowo. Behrami zrobił sobie nawet tatuaż przedstawiający połączone flagi obu państw, a Shaqiri cały mecz grał w specjalnych butach – na jednym widniała flaga szwajcarii, na drugim – Kosowa (…)

Xhaka strzelił ładną bramkę zz a pola karnego, a chwilę później złożył ręce i ruszył w stronę szwajcarskich kibiców. W końcówce, po strzeleniu zwycięskiego gola, dokładnie to samo zrobił Shaqiri.

Gestem zademonstrowanym przez obu piłkarzy Albańczycy przedstawiają dwugłowego orła, który jest symbolem niepodległości kraju. W języku albańskim kraj nazywa się zresztą Szkiperia, co w tłumaczeniu oznacza „kraj orłów”.

No i najważniejsze – z Albanii pochodzą rodzice Xhaki i Shaqiriego, a w czasie wojny Albania i Kosowo walczyły po tej samej stronie.

Reklama

Osobny tekst poświęcono także radości albańskich kibiców, którzy zwycięstwo Szwajcarów świętowali na ulicach swoich miast.

Poza tym jest trochę tekstów o wczorajszych meczach, szansie, jaka otworzyła się przed Argentyną i zastanawiania się, czy Neymar przypadkiem nie płacze zbyt często.

Sowiecki Sport

Odgrzewany kotlet w postaci transferu Gołowina, małe warte rozważania na temat tego, kto powinien zagrać w meczu Rosja-Urgwaj, choć Czerczesow już dawno zapowiedział, że zagrają ci sami zawodnicy, którzy grali do tej pory i kilka tekstów o wczorajszych meczach. Tematem dnia jest jednak mecz Serbii ze Szwajcarią rozegrany w Rosji, co też nie jest bez znaczenia;

Serbowie cały czas uważają Kosowo za swoje terytorium. Rosja z kolei, choć Kosowo bierze udział w turniejach pod egidą UEFA, nie uznaje tego kraju. Jego obywatele nie mogą wjechać na teren Federacji Rosyjskiej. Możecie więc sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy na rosyjskim boisku reprezentujących inny kraj. – Jeśli Shaqiri tak bardzo kocha to swoje Kosowo, to czemu gra dla Szwajcarii? – rzucił po meczu Aleksandar Mitrović.

Sport-Express

Zaczniemy od ciekawego zestawienia – pięć niecodziennych sytuacji, które na mundialu przydarzyły się kibicom. Mamy tam Rosjanina, który pocałował będącą na wizji dziennikarkę Deutsche Welle za co został oskarżony o molestowanie seksualne, Sudańczyka kibicującego reprezentacji Rosji czy Brazylijczyków, którzy namawiali pewną młodą Rosjankę, by do kamery mówiła brzydkie rzeczy w języku portugalskim i tym samym narazili się na ostracyzm. Naszym faworytem jest jednak Kolumbijczyk, który w specjalnie przygotowanej lornetce wniósł wódkę na stadion w Sarańsku, a nagranie z konsumpcji umieścił na na swoim facebookowym profilu. Kilka dni później firma, w której pracował, przysłała mu wypowiedzenie.

Dalej trafiamy na tekst o grupie Argentyńczyków, którzy w trakcie meczu swojej reprezentacji z Chorwacją, pobili kibica swoich rywali i najprawdopodobniej zostaną wydaleni z Rosji. O deportację poprosiła już Patricia Bullrich, minister bezpieczeństwa w argentyńskim rządzie.

Oprócz tego w dzisiejszym „Sport-Expressie” mamy też wywiad z Gussem Hiddinkiem, ale ciężko znaleźć w nim coś odkrywczego. Jest trochę o Czerczesowie, o pracy trenera i reprezentacji Rosji, ale cytowanie mimo wszystko sobie darujemy

Bombardir.ru

Jedyny ciekawy materiał dotyczy Ahmeda Musy, wczorajszego bohatera całej Nigerii, który na mundial przyjechał de facto bez klubu. Co prawda cały czas jest związany umową z Leicester, ale w Anglii nikt na niego nie liczy. Władzom „Lisów” na rękę jest jednak świetna gra filigranowego napastnika, bo dzięki temu mogą odzyskać pieniądze (prawie dwadzieścia milionów euro), które dwa lata temu wydali na jego transfer z CSKA Moskwa. Przed startem mistrzostw przezornie odrzucono ofertę Zenitu Sankt Petersburg, który oferował za Musę osiem baniek i wygląda na to, że była to doskonała decyzja.

Championat.com

Na początek całkiem interesująca rozmowa z Ruudem Gullitem, który chwali Rosjan za organizację mundialu, a także wspomina o epizodzie, który zaliczył jako trener wówczas jeszcze Tereka Grozny.

Terek rozstał się z Panem w nie najlepszym stylu. Klub zakomunikował, że zbyt często myślał Pan o barach i dyskotekach.

Próbowałem zjednoczyć zespół, chciałem, żeby zawodnicy wspólnie spędzali wieczory. Gdzie ich zaprowadziłem? Oczywiście do restauracji, w której podają sushi. Mówiłem im, że jeśli chcą iść wspólnie do baru, to nie ma problemów. Tak to przecież wygląda w Europie – w Anglii, w Niemczech, w Holandii… Wszystkie największe zespoły tak spędzają wieczory. To się właśnie team building. Zresztą, to wszystko działo się w środku tygodnia, a nie przed meczami.

Co jeszcze z ciekawszych rzeczy? Na pewno tekst o problemach Fiodora Smołowa, który na mundialu chciał błyszczeć, a póki co jest w cieniu innych piłkarzy „Sbornej”, kilka materiałów o kibicach i oczywiście Serbię, Albanię i Kosowo w jednym, ale tym nie będziemy was już męczyć.

fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...