Reklama

Kolejka właściwie wzorcowa. Choć ostateczne rozstrzygnięcia zdecydowanie inne

redakcja

Autor:redakcja

24 kwietnia 2017, 19:29 • 3 min czytania 17 komentarzy

Żadnych błędów zmieniających wynik meczu, ba, właściwie nie odnotowaliśmy nawet jakichś większych wtop, które po prostu skrzywdziłyby jedną z drużyn. Przed multiligą napinka dotyczy wszystkich – na 30. serię spotkań mobilizowali się piłkarze, wraz z nimi specjalne akcje promocyjne właśnie na te rozgrywane o jednej porze mecze robili kibice, na głowie stawali działacze z marketingowcami na czele, postawiona w stan gotowości została redakcja NC+, a i inne sportowe media potraktował ten czas jak żniwa. Ale że poziomem i skalą mobilizacji dołączyli do tej grupy… sędziowie? Tego się nie spodziewaliśmy.

Kolejka właściwie wzorcowa. Choć ostateczne rozstrzygnięcia zdecydowanie inne

A takie są fakty. Obejrzeliśmy wszystkie mecze, niektóre z odtworzenia i mamy jeden wniosek – gdyby w każdej kolejce sędziowanie było takie, jak w ubiegłą sobotę, ta rubryka mogłaby nie istnieć. Z ośmiu spotkań z aż siedmiu dotarły krótkie raporty: “czysto, bez kontrowersji”. Tylko w Lubinie mieliśmy pewne wątpliwości co do dwóch sytuacji, reszta sędziów jeśli się myliła – to w kompletnie nieistotnych bzdurkach typu spalony gdzieś z boku boiska czy faul w kole środkowym.

Czego byśmy się więc czepili w dolnośląskich derbach? Przede wszystkim starcie z boku pola karnego, wślizg na szarżującym Arkadiuszu Woźniaku w wykonaniu Adama Kokoszki. W rozmówkach w przerwie obaj piłkarze właściwie potwierdzili nasze pierwsze wrażenie – był tam faul i tyle. Można sobie tłumaczyć, że “najpierw piłka” i tak dalej, ale przepisy są jasne – nie można wjeżdżać w nogi rywala w polu karnym, nawet jeśli po drodze wybija mu się spod tych nóg trzy piłki i słodkiego szczeniaczka, którego chciałby kopnąć napastnik. Nie przekonuje nas też narracja “a bo napastnik zostawił nogi”. Nie jest rolą zawodnika, by uciekać nogami przed atakami obrońców. W tym wypadku – +1 gol dla Zagłębia.

Ale, ale. Przy wyrównującym golu z kolei, mimo rykoszetu odgwizdalibyśmy spalonego Martina Nespora. Obrońca jedynie podbił piłkę po strzale, więc nie można odczytywać tego jako nieudane podanie przechwycone przez napastnika. O tym zaś, że napastnik Zagłębia był na spalonym nie trzeba nikogo przekonywać, to dobre kilka metrów. -1 gol dla Zagłębia i wobec tego:

– utrzymujemy wynik
– nie dodajemy wartości do rubryk “sędzia pomógł” / “sędzia zaszkodził”.

Reklama

Tym samym wyniki tej kolejki, od góry do dołu, pozostają dokładnie takie, jak w rzeczywistości, tak rzadko niefałszowanej błędnymi decyzjami arbitrów. Jesteśmy z nich szczerze dumni, choć… Rzut oka na tabelę po 30. kolejce bardzo dobitnie pokazuje, jak wiele błędów mieliśmy w poprzednich 29 seriach spotkań. Największa sensacja? Wisła Płock nie tylko w górnej ósemce, ale… tuż za podium, przed Lechią, której arbitrzy pomagali najczęściej. Poza tym w górnej ósemce utrzymał się… Ruch Chorzów (tak!). Szerszą analizę samej tabeli oraz “ciąg dalszy” przedstawimy jednak w szerokim podsumowaniu 30 kolejek, które ukaże się na stronie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem 31. kolejki.

niewtdrukFot.FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

17 komentarzy

Loading...