Duch „Szalonego gangu” wciąż żywy. Wielki comeback Wimbledonu

Piotr Tomasik

05 grudnia 2016, 13:28 • 1 min czytania

„Szalony gang” z Wimbledonu w historii piłki nożnej zapisał się przede wszystkim charakterem. Walką, determinacją, ostrą grą i dźwiękiem zderzających się piszczeli. Nie grał pięknie, ale boisko opuszczał w usmarowanych błotem spodenkach i z wywieszonym ze zmęczenia językiem. Dziś na próżno szukać tej drużyn wśród angielskich potęg, ale wczorajszy mecz pucharowy tylko przekonał nas, że by zakładać koszulkę tego zespołu, trzeba mieć jaja ze stali.

Duch „Szalonego gangu” wciąż żywy. Wielki comeback Wimbledonu
Reklama

Puchar Anglii. Curzon Ashton – Wimbledon. Pozornie mecz jak każdy inny – gospodarze szybko objęli powadzenie, po 20 minutach dołożyli drugiego gola, a gdy w drugiej połowie Adam Morgan skompletował hat-tricka wydawało się, że jest pozamiatane. Na trybunach feta, trener uśmiechnięty, piłkarze lekko rozprężeni – wszystko zmierza do happy-endu.

Gdy w 80. minucie Elliott rąbnął z bliska na 3:1, uznano to raczej za gola honorowego. Gdy minutę później Poleon wcisnął na 3:2, zaczęło robić się nerwowo. Gdy po kolejnych 60 sekundach Barnett fetował trafienie głową, jasne było, że mecz zaczyna się od początku. A gdy w 95. minucie Elliott… A zresztą, zobaczcie sami.

Reklama

Z 0:3 do 3:4 w kwadrans. Na to wszystko mogła być tylko jedna słuszna reakcja…

Bez tytułu2

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
0
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Anglia

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
0
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Anglia

Maresca uciął spekulacje. Jasne stanowisko trenera Chelsea

Braian Wilma
0
Maresca uciął spekulacje. Jasne stanowisko trenera Chelsea
Anglia

Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii

Braian Wilma
3
Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii
Reklama
Reklama