No i po starcie Śląska w lubelskim turnieju towarzyskim. Po zakwalifikowaniu się do europejskich pucharów, wrocławianie podziękowali organizatorom i ich miejsce najprawdopodobniej zajmie Górnik Łęczna.
W maju odbyło się losowanie zaplanowanego na 4 i 5 lipca turnieju Lotto Cup. Śląsk w półfinale miał zagrać z Szachtarem Donieck, a drugą parę mieli tworzyć Monaco z Hannoverem. Za organizację imprezy odpowiada Polish Sport Promotion, czyli firma, z którą Paweł Żelem współpracował już przy ściąganiu do Gdańska Barcelony, czy rok temu, gdy Borussia przyjechała na mecz ze Śląskiem. Żelem nie podpisywał z PSP żadnej umowy, a w całej kwestii bardziej chodziło o dżentelmeńskie porozumienie. Warunek był jeden: jeśli Śląsk awansuje do pucharów, to nie zagra w Lublinie. Sprawa jednak lekko wymknęła się spod kontroli i niepotrzebnie tak wcześnie ruszono ze sprzedażą biletów.
Choć na stronie internetowej organizatora jest informacja, że biletów nie można zwracać, to teraz prawo jest po stronie kibica. – W związku z rezygnacją Śląska i prawem konsumenckim, niebawem zamieścimy informację o możliwości zwrotu biletów – mówi nam pracownik PSP. Teraz spółka dopina wariant B. Pod nieobecność Śląska miejsce w turnieju miał zająć Górnik Łęczna, gdzie z kolei warunkiem udziału było utrzymanie w ekstraklasie. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by najlepsza drużyn na Lubelszczyźnie zagrała 4 lipca z Szachtarem Donieck.
Dopinanie turnieju towarzyskiego zaplanowanego w czasie eliminacji Ligi Europy na pewno nie jest poważne. Jednak staramy się zrozumieć intencje prezesa. Chciał znaleźć dla zespołu i kibiców ciekawy substytut na wypadek odpadnięcia z walki o Ligę Europy, a przy okazji klub jeszcze miał na tym zarobić. Żelem jednak nie spodziewał się, że promocja imprezy ruszy tak szybko, a kibice hurtowo będą składać reklamacje.
Fot. FotoPyK