Reklama

Wrzutka do Bońka: Zibi odpowiada na pytania czytelników Weszło!

redakcja

Autor:redakcja

17 marca 2012, 04:37 • 9 min czytania 0 komentarzy

Od dzisiaj tylko na Weszło tydzień w tydzień Zbigniew Boniek będzie odpowiadał na pytania czytelników. W każdy piątek w waszym imieniu zadamy mu dziesięć pytań. Dzisiaj, w pierwszym odcinku, z rozpędu… „Zibi” odpowiedział aż na dwanaście. Przypominamy, że pytania do Bońka możecie wysyłać na adres kibice@weszlo.pl, aż do czwartku, do godziny 18.00.

Wrzutka do Bońka: Zibi odpowiada na pytania czytelników Weszło!

Kazio2144: Pytanie dotyczy słabszej postawy na wiosnę drużyn, o których jesienią mówiło się jako o głównym kandydacie do tytułu – w tym wypadku Śląska Wrocław czy tak jak w tamtym sezonie Jagiellonii Białystok. Jak Pan myśli, w czym tkwi problem że drużyny wiosną tak bardzo rozczarowują i nie potrafią pokazywać tego co jesienią? A drugie pytanie jakie chciałbym zadać to jak wyglądają Pana relacje z Janem Tomaszewskim?

– Jeżeli chodzi o Śląsk, to muszę powiedzieć, że w mojej hierarchii – szanując osiągnięcia tej drużyny – nie wydaje mi się, by miała ona lepszy skład niż Legia, Wisła i Lech. Mimo to wrocławianie potrafili doskonale sobie radzić przez długą część sezonu. Dlatego nawet po tym fatalnym starcie w 2012 wciąż zasługują bardziej na aplauz niż na gwizdy. Poza tym trzeba patrzeć szerzej – Śląsk w dłuższej perspektywie ma zagwarantowaną przyszłość. Ma piękny stadion, dobrego właściciela, za sobą duże miasto. Z tego względu nie stawiałbym go w jednym szeregu z Jagiellonią. Jagiellonia jesienią 2010 roku była jeszcze rozpędzona po sezonie, w którym odrobiła dziesięć minusowych punktów i zdobyła Puchar Polski. Piłkarze z dużą pokorą brnęli do przodu i robili swoje. Jednak na dłuższą metę robienie wyniku w takim ośrodku jakim aktualnie jest Białystok jest bardzo trudne.

Co do Janka – nigdy do niego nic nie miałem, to jest wesoły, fajny chłopak, razem mieszkaliśmy w pokoju w czasie mundialu, czasami jego stwierdzenia wprawiają mnie w dobry nastrój. Raz, kiedy przekroczył granicę, uznałem, że muszę bronić swojego imienia i pozwałem go do sądu. Teraz gdy go widzę, to uśmiecham się i mówię: – Jeszcze nie przeprosiłeś! A on odpowiada, że się musi zastanowić. Janek jest jednym z najbardziej zacietrzewionych komentatorów w Europie, lubi się bawić w ogrodnika, czyli przesadzać. Ale ma do niego słabość.


Yogi15:
Ostatnio często słyszymy o jakichś aferach a właściwie „balowaniu” piłkarzy. Najpierw afera z Nildo, potem afera z piłkarzami Górnika. Media bardzo podsycają atmosferę, przez co trenerzy karzą ich za ich zachowanie. Jak kiedyś zachowywali się trenerzy wiedząc, że pewna grupa piłkarzy idzie do klubu się zabawić i jak takie imprezy odbierały media?

Reklama

– Z jednej strony wiadomo, że jeśli jesteś lekarzem, policjantem, nauczycielem czy sprzedawcą to po wykonanej pracy masz prawo odreagować, zabawić się. Piłkarzom też należy się prawo do odprężenia, ale w jakichś przyzwoitych normach. Pójść na miasto i kogoś pobić – to nie jest najlepszy pomysł. Piłkarz musi pamiętać, że jego ciało jest jego narzędziem pracy i musi o nie dbać, jak kierowca rajdowy o silnik w samochodzie. Kiedyś oczywiście zdarzały się identyczne sytuacje, ale to była inna rzeczywistość, inne media. Dzisiaj prasa jest agresywna, wiele spraw wychodzi na światło dzienne – i to jest zrozumiałe, tak dziś wygląda świat. Zawodnicy muszą się do tej sytuacji przystosować. Ci, którzy nie są zawodowcami, trafiają na tapetę.


Wojciech Ćwiklik:
2. Jak we Włoszech tłumaczy się totalnie załamanie Interu Mediolan. Ten zespół nie potrafi wygrywać ze średniakami tej ligi. Czyżby wypalenie po Jose Mourinho?

– Wszyscy są zgodni, że po zakończeniu ery Mourinho należało zrobić wielkie przemeblowanie, wielu zawodników było wtedy na topie, było na nich zapotrzebowanie. Inter mógł dobrze, z grube miliony sprzedać Sneijdera, Maicona, Milito. Wtedy należało wykorzystać koniunkturę, a pieniądze wykorzystać na nowy projekt. A tak, Inter został z zawodnikami wyeksploatowanymi, wygranymi, którzy dodatkowo odczuwali wielką tęsknotę za poprzednim szkoleniowcem. Niestety, Inter nie wyczuł momentu i stąd jego dzisiejsze problemy.


Wojciech Ćwiklik:
Mario Ballotelli jak jest odbierany we Włoszech. Czy specjaliści, media widzą w nim lidera włoskiej kadry na Euro? Jakie jest pana prywatne zdanie o Ballotellim?

– Uważam, że piłkarsko jest to zawodnik bardzo zdolny, jeden z najlepszych tak młodych, jakich widziałem. Jednak w piłkę nie gra się tylko od brody w dół, ale także od brody w górę. W głowie Mario jest permanentne zamieszanie, dlatego ciągle dobre mecze przeplata złymi. Nigdy nie jest w równej formie przez długi czas. Z tego względu ma więc wciąż duże rezerwy, bo będzie znacznie lepszym piłkarzem, jeśli zdoła osiągnąć wewnętrzny spokój. Włosi mają słabość do Mario, lubią Mario, ale nie wydaje mi się, by widzieli w nim ostoję reprezentacji. Ten zawodnik może wygrać mecz, ale drużyna przynajmniej na razie nie może się na nim opierać.


Patrick Olechnicki:
Na nowej arenie Juventus Stadium każdy z sektorów został nazwany imieniem i nazwiskiem piłkarza, który szczególnymi sukcesami zapisał się w historii turyńskiego klubu. Jednemu z sektorów przypisywano patrona w postaci pana Zbigniewa Bońka. Jego kandydaturę zablokowali jednak kibice Starej Damy. Dlaczego się na to nie zgodzili? Pan Boniek odnosił przecież wiele sukcesów w barwach Juventusu. Czy sprzeciw fanów miał związek z transferem pana Bońka do Romy ?

– Trzeba spytać się o to tych kibiców. Ja od klubu dostałem list, koszulkę, podziękowania. Zostałem nominowany do grona 50 największych gwiazd w historii „Juve”. Potem przyszedł nowy prezes i uległ presji jakiejś grupy kibiców, bodajże liczącej 4 tysiące osób, którzy twierdzili, że jestem Romanistą i że jestem wręcz anty-Juve. To śmieszne, Roma to mój ostatni klub, mam dla niej dużo szacunku, ale oczywiście dla Juventusu również. Zresztą, wydaje mi się, że przy tworzeniu takiej galerii sław należałoby rozważać, co zawodnicy zrobili na boisku, a nie, co działo się po latach. Tymczasem zamiast mnie w pięćdziesiątce znalazł się Edgar Davids, który z Juventusem nie zdobył żadnego międzynarodowego trofeum, za to pauzował z powodu dyskwalifikacji za doping.


Dawid Kuling:
Niecały rok temu powiedział Pan takie zdanie, iż nie wyobraża Pan sobie kadry na Euro bez Sebastiana Madery. Podtrzymuje Pan swoje stanowisko ? W karierze tego piłkarza ostatnio nie wiedzie się najlepiej.

Reklama

– Oczywiście, że nie podtrzymuję. Nie sądzę, bym mówił, iż nie wyobrażam sobie kadry bez Madery. Raczej mówiłem, że jest to zawodnik, który ma na tyle duże możliwości, że mógłby się w reprezentacji znaleźć. Teraz jest w dołku, jest stosunki z poprzednim klubem nie były najlepsze, ma też problemy fizyczne. To tylko pokazuje, że nic w futbolu nie jest wieczne i że żadne stwierdzenie nie wytrzyma próby czasu. A może się zwyczajnie pomyliłem?


PR:
Ciekawi mnie opinia na temat polskich obrońcow z Serie B, czyli Glika i Augustyna. Czy coś się o nich w ogóle wspomina we Włoszech, czy rokują na cos więcej niż granie w niższej klasie rozgrywkowej, czy to może górny pułap ich możliwości?

– Myślę, że włoska Serie B to jest poziom plus minus polskiej ekstraklasy. Cani w poprzedni sezonie grał w Modenie, zespole Serie B, i strzelił sześć bramek, a teraz z powodzeniem radzi sobie w naszej lidze. Jeśli chodzi o Glika i Augustyna, to zawsze piłkarsko wyżej ceniłem Augustyna, ale to oczywiście kwestia gustu. Obaj są solidnymi obrońcami, Glik dodatkowo gra w podstawowym składzie zespołu zmierzającego do Serie A. Ale czy się o nich mówi? Cóż, na okładki jeszcze nie trafiają.


Łukasz Mielniczuk:
Czy dla Roberta Lewandowskiego, przejście do klubu z czołówki Serie A (Roma, Juve, Milan, Inter) byłoby korzystne? Czy to lepsze kluby i rozgrywki, niż Borussia Dortmund i Bundesliga?

– Z zespołu dobrego zawsze trzeba się starać trafić do lepszego. W Borussii Robert jest szczęśliwy, dobrze gra, ale to mimo wszystko nie jest europejska czołówka. Kiedy wymieni się dziesięć najpotężniejszych klubów w Europie, to – biorąc pod uwagę poziom sportowy, ale też prestiż, tradycję, wartość zawodników – niestety Borussii raczej w tej dziesiątce nie będzie. Myślę, że pod względem umiejętności Robert poradziłby sobie w najlepszych zespołach włoskich i mam nadzieję, że będzie w tym kierunku dążył. Jeśli potrafisz dobrze śpiewać, marzysz o występie we włoskiej La Scali.


Karol Kociubiński:
Zbigniew Boniek ma wiele powiązań z Włochami i z tego względu chciałbym się dowiedzieć jaką pizzę najbardziej lubi?

– Margherita. Raz na tydzień zabieram Mateusza i Julię, moich wnuczkow, na pyszną pizzę do dobrej włoskiej restauracji.


Andrzej Pstwa:
Panie Zbigniewie, mam pytanie czy po awansie do Ekstraklasy Zawiszy Bydgoszcz jest szansa, albo inaczej – czy miałby Pan chęć wspomóc bydgoski zespół w jakiś sposób? Czy dał sobie Pan spokój już całkowicie z tematem Zawiszy? Nie wiem czy były jakiekolwiek rozmowy na ten temat z Panem Osuchem.

– Pomogłem Zawiszy w trudnym okresie, ale nigdy nie mówiłem, że chcę być jego właścicielem, tylko mówiłem, że chcę go doprowadzić do pierwszej ligi. Lubię, szanuję Zawiszę, Bydgoszcz to moje miasto, stale śledzę, co się w Zawiszy dzieje, ale ten etap uważam za zakończony. Nie uważam, żebym mógł z panem Osuchem działać w klubie, chociaż to fajny, wesoły człowiek. Ale niech się bawi sam. Chociażâ€¦ nigdy nie mów nigdy.


Adrian IFQ:
Czy uważa Pan, że Rafał Wolski powinien się znaleźć w kadrze na EURO 2012 i zarazem zdobyć bezcenne doświadczenie, nawet jakby nie zagrał ani minuty? Taki Ronaldo w 1994 znalazł się w kadrze na Mundial, podczas którego nie zagrał ani minuty, a 4 lata później był już kluczową postacią Brazylii, która zdobyła srebrny medal na mistrzostwach w Francji.

– Uważam, że na Euro powinni znaleźć się najlepsi polscy piłkarze. Euro to nie jest impreza przygotowująca do kolejnej. Czytałem, że Franciszek Smuda uważa za swój sukces to, że zostawi komuś kadrę w miarę młodą i gotową do walki w eliminacjach MŚ 2014. Moim zdaniem nie taka jest w tym momencie jego rola, a już na pewno nie takie powinny być priorytety.

Przy okazji Wolskiego muszę powiedzieć, że kiedyś to ja byłem inspiratorem tego, że do kadry trafił Emmanuel Olisadebe. Wydawało mi się, że on może stanowić taką kropkę nad i. W tamtym momencie uważałem, że to dobry pomysł. Dzisiaj muszę powiedzieć, że szanuję piłkarzy z polskimi paszportami, ale ci, którzy nie są Polakami, w moim śnie by nie zaistnieli. Wolę Wolskiego, Rybusa czy Grosickiego. Moim zdaniem żaden z „cudzoziemców” nie daje żadnej wartości – takiej, jakiej nie byliby w stanie dać zawodnicy urodzeni w Polsce.

Michalp246: Czy mając na uwadze pana znajomości, nie zachęcał Pan jakiegoś klubu z czołówki Serie A do otworzenia swojej szkółki piłkarskiej na terenie Polski?

– Dzisiaj szkółki zagranicznych drużyn to… merchandising, a nie szkolenie. Jeśli mówimy o szkoleniu, to musimy sobie zdawać sprawę, że jakość bierze się z ilości. Kiedy Polacy zaczną aktywnie uprawiać sport, kiedy zaczną spędzać czas na powietrzu, to z tej ilości wyjdzie też jakość. Natomiast szkółki to zabieg marketingowy. Przecież Barcelonie nie chodzi o to, że ona wyszkoli w Polsce talenty. Spójrzmy na to inaczej – ci zawodnicy kształcą się, uczą, dojrzewają z myślą o Barcelonie. Z takiego jednego piłkarza rodzi się… sześciu kibiców, bo przecież on będzie kibicował Barcelonie, ale też jego rodzice, rodzeństwo, dziadkowie. Mówimy o kształtowaniu, wzmacnianiu brandu, o zabiegach mających na celu popularyzację klubu i zwiększanie przychodów.

Najnowsze

Anglia

Klopp złapał za mikrofon i namaścił następcę [WIDEO]

Patryk Stec
0
Klopp złapał za mikrofon i namaścił następcę [WIDEO]
Anglia

Chelsea wyraża zainteresowanie byłym asystentem Ole Gunnara Solskjaera

Bartek Wylęgała
1
Chelsea wyraża zainteresowanie byłym asystentem Ole Gunnara Solskjaera
Hiszpania

Błyskawiczny początek Barcy. Lewandowski otwiera wynik z Rayo [WIDEO]

Piotr Rzepecki
0
Błyskawiczny początek Barcy. Lewandowski otwiera wynik z Rayo [WIDEO]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...