25 sierpnia Maor Melikson udziela wywiadu oficjalnej stronie Wisły Kraków. Poruszona zostaje przede wszystkim kwestia gry zawodnika z Izraela dla reprezentacji Polski – ten rozwiewa wątpliwości: nie ma zamiaru zmieniać swojej piłkarskiej ojczyzny. Fragment…
Co w związku z tym powołaniem. Podjąłeś już ostatecznie decyzję, że będziesz grał w reprezentacji Izraela?
Tak. W sumie to tą decyzję podjąłem nie teraz, a już dłuższy czas temu. Grałem już przecież w meczu towarzyskim, strzeliłem gole, więc wszystko jest w porządku.
Dla Polski więc na pewno nie zagrasz?
Polska to oczywiście dla mnie bardzo ważny kraj. Przecież moja mama stąd pochodzi. Reprezentacja ma dobrego trenera, to mocny zespół i życzę mu jak najwięcej szczęścia. Uważam, że reprezentacja Polski zasłużyła na osiąganie dobrych wyników.
Był taki moment, kiedy serio myślałeś o grze dla Polski?
Tak, był taki moment. Mijały kolejne terminy meczów narodowych, a ja cały czas nie dostawałem powołania do reprezentacji Izraela. Trochę więc o tym myślałem, ale przecież jestem obywatelem Izraela. Stwierdziłem, że gdyby na przykład Polak wyjechał do innego kraju grać w piłkę i po pół roku zacząłby grać dla tamtejszej reprezentacji narodowej, to byłoby to trochę dziwne. Oczywiście to nie była prosta decyzja, ale wolałem Izrael.
Co się dzieje później? Maor Melikson leci na mecze z Grecją i Chorwacją. Na treningu doznaje jednak urazu, który eliminuje go z występów. Oba spotkania ogląda z trybun. Szczęście w nieszczęściu – nie mając na koncie występów w meczu o punkty, może jeszcze przekalkulować, co mu się bardziej opłaca. Najpierw jest świadkiem kosztownej porażki z Grecją…
Przed meczem sytuacja w grupie wyglądała następująco:
Grecja – 14 punktów
Chorwacja – 13 punktów
Izrael – 13 puntów
Szanse na awans były więc realne. Pokonanie Grecji zapewniłoby minimum drugie miejsce. Niestety, z Grecją Izrael przegrywa, a i Chorwacja punktuje na Malcie. Robi się nieprzyjemnie. Dokładnie tak:
Grecja – 17 punktów
Chorwacja – 16 punktów
Izrael – 13 puntów
Do tego Izrael ma o jeden mecz rozegrany więcej. Potem nadchodzi spotkanie z Chorwacją – kluczowe. Nie kończy się ono dla Izraela korzystnie:
Po tej porażce Izrael w praktyce nie ma już szans na awans do finałów mistrzostw Europy. Mając jeden mecz rozegrany więcej, traci już do Chorwacji sześć punktów i do Grecji pięć (Grecy 6 września remisują na Łotwie). Melikson – dzięki kontuzji – może jeszcze przeskoczyć do innej kadry, nie zważając na przegrane eliminacje. Menedżer zaczyna wydzwaniać do Tomasza Rząsy i pytać, czy Polska przyjmie jego zawodnika. To jest bardzo ciekawe – menedżer dzwoni do dyrektora ds. kontaktu z mediami, by wynegocjować swojemu klientowi miejsce w kadrze narodowej.
20 września – niecały miesiąc po deklaracji, że dla Polski nie zagra – Melikson zmienia więc zdanie, o czym informuje oficjalna strona PZPN. Brat piłkarz żali się na łamach izraelskiej prasy: Maor ma już 27 lat, a w Izraelu nie jest odpowiednio doceniany. O ile Eugen Polanski udawał, że polskość dopadła go „nagle”, o tym w przypadku Meliksona widać od początku do końca chłodną piłkarską kalkulację: czy bardziej opłaca mi się być Polakiem czy Izraelczykiem? Na dziś, mimo że Maor nie potrafi mówić po polsku i mimo że jeszcze kilka miesięcy temu nasz kraj był mu całkiem obcy, decyduje: lepiej być Polakiem. Kilkanaście meczów w lidze pozwoliło mu zorientować się, jak mizerną ma tu konkurencję. Występ na Euro 2012 staje się realniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, co z kolei stanowi furtkę do transferu.
Maor, prosimy, udowodnij, że wszystko co napisaliśmy powyżej jest tylko głupią insynuacją. Powiedz: – Chcę grać dla reprezentacji Izraela! W przeciwnym razie staniesz się postacią wyjątkowo OBRZYDLIWÄ„.