Majewski o grze w Ekstraklasie: Dałbym sobie radę

Mikołaj Duda

14 grudnia 2025, 13:25 • 3 min czytania 8

Radosław Majewski, mimo wieku wciąż bardzo dobrze daje sobie radę na boiskach 1. Ligi. 38-latek jest czołowym zawodnikiem walczącego o utrzymanie na drugim szczeblu rozgrywkowym Znicza Pruszków. W rozmowie na kanale Łączy nas piłka odniósł się do powrotu do reprezentacji, gry w Ekstraklasie i zdradził, czy ma w planach już zakończenie kariery. 

Majewski o grze w Ekstraklasie: Dałbym sobie radę
Reklama

Majewski został przez prowadzącego rozmowę przedstawiony jako były reprezentant Polski, na co nieco żartobliwie się oburzył, dlaczego został tak nazwany, mimo że pożegnania z narodowymi barwami jeszcze nie miał.

– Śmieje się, wiadomo, że już raczej jestem byłym reprezentantem. Już raczej nigdy nie wrócę, chociaż nie było oficjalnego zakończenia, ale też nie było prawa, żeby takie było. Zaliczyłem tylko dziewięć oficjalnych występów i jeden w meczu towarzyskim. To już 12 lat od mojego ostatniego spotkania w reprezentacji. Graliśmy wtedy na Narodowym z Ukrainą. To też jest pamiętny mecz.

Reklama

Za przykład przedstawiony został Paweł Wszołek, który po wielu latach nieobecności na dobre wrócił do reprezentacji i nawet strzelił gola w jednym z ostatnich meczów.

– Da się, zawsze można wrócić, ale nie z 1. Ligi i nie będąc ciągiem w Ekstraklasie. Ja mam inną historię niż Paweł. Zresztą każdego historia jest inna. Mam myśli, że ten czas leci, ale gdy już jesteś na boisku to nie zwracasz uwagi, ile masz lat. Póki nie skończę kariery to zawsze podchodzę na 100%.

Radosław Majewski przekonany o swoich możliwościach. Dałby sobie radę w Ekstraklasie

W letnim okienku transferowym Majewski miał zwrócić na siebie uwagę kilku ekstraklasowych klubów. Było to efektem liczb – siedmiu goli i aż 10 asyst – jakie zaliczył w zeszłym sezonie na drugim szczeblu rozgrywkowym. 38-latek odniósł się do potencjalnych przenosin, do których finalnie nie doszło. Jego zdaniem, gdyby dostał szansę, to potrafiłby z niej skorzystać.

– Niby były te rozmowy, prowadził je agent. Chciałbym zobaczyć, czy dałbym sobie radę, a byłoby zaje***cie, gdybym sobie poradził. Myślę, że pod względem swojego przygotowania dałbym radę. Kwestią byłby tylko ten pierwszy krok, by tam wejść, ale do tego nie doszło. Moje życie prywatne znów by się wywróciło do góry nogami, ale byłem gotowy, gdyby pojawiła się oferta, to na te pierwsze pół roku powiedzieć sobie „dobra, pakuj się i jedź”.

– Były rozmowy, ale nie miałem na to wpływu. Robił to pośrednik, więc nie wiem, co tam się wydarzyło. Gdybym miał ofertę z Ekstraklasy, to bez względu na inne rzeczy, zrobiłbym wszystko, żeby z niej skorzystać. Piłkarską karierę mam tylko jedną. Zawsze każdy kolejny mecz, w którym grasz, może być twoim ostatnim. Nawet na treningu może się coś wydarzyć. 

Na koniec piłkarz Znicza Pruszków krótko wypowiedział się o swojej przyszłości i zdradził, czy planuje, by już po zakończeniu bieżącego sezonu zakończyć sportową karierę.

– Mój tata zawsze mówił, żeby nic nie planować, bo plany się pierniczą, więc na dzisiaj tego nie planuje. Jak będzie ten mecz pożegnalny, to dam znać. Mam nadzieję, że kontuzje mi nie będą przeszkadzały. 

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. Newspix

8 komentarzy

Legenda w rodzinie głosi, że piłka podobno towarzyszyła mu już podczas narodzin. Jego pierwsze wspomnienia sięgają do MŚ w Brazylii w 2014 roku, kiedy jako siedmiolatek z zafascynowaniem oglądał jak przyszły piłkarz Górnika Zabrze sięga po trofeum. 100% na 100% jego uwagi zajmuje polska piłka. Przy trzeciej godzinie monologu o rezerwowym Radomiaka jego słuchacze często tracą cierpliwość. We wtorek i środę zbiera siły przed czwartkowym wieczorem, spędzanym wspólnie z jego ulubioną Ligą Konferencji. Gdy ktoś się go zapyta o piłkarza o imieniu Lamine, to bez zawahania odpowie Diaby-Fadiga

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Betclic 1 liga

Reklama
Reklama