Reklama

Czy Legia finisz sezonu potraktuje jak poligon doświadczalny?

redakcja

Autor:redakcja

01 maja 2021, 08:20 • 6 min czytania 2 komentarze

Mistrz Polski, Legia Warszawa, ma ten komfort, że mógłby każdy z ostatnich meczów przegrać 0:10, a i tak nie zrobi mu to już większej różnicy. 0:10 jednak raczej nie przegra. Nie tylko dlatego, że zdarza mu się to rzadko, ale też dlatego że finiszuje sezon starciami z Wisłą Kraków u siebie, Stalą Mielec na wyjeździe i Podbeskidziem u siebie. Nie żebyśmy lekceważyli fakt, że mecze z zagrożonymi spadkiem zespołami na finiszu potrafią być zdradzieckie, ale to jednak wciąż mecze ze Stalą i Podbeskidziem, nie Realem Madryt i Paris Saint-Germain. Mimo kurtuazyjnych zapowiedzi, Michniewicza nie zdziwi nas, jeśli Legia będzie dojeżdżać na trzecim biegu, mając na oku konkretne cele, niekoniecznie zbieżne z punktowaniem za wszelką cenę.

Czy Legia finisz sezonu potraktuje jak poligon doświadczalny?

MICHNIEWICZ ZAPOWIADA GRĘ NA CAŁEGO? NO DOBRZE

Na konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Kraków padło pytanie, czy w przypadku karnego będzie go wykonywał Artur Boruc. Boruc strzelił już kiedyś w ten sposób gola Widzewowi, trafiając w przedostatniej kolejce na 4:0 w meczu, który skończył się 6:0. Widzew wtedy z hukiem spadał z ligi.

No cóż, fakt, że takie pytanie w ogóle przed dzisiejszym meczem padło, swoje mówi. Nie musi mówić wiele o samych nastrojach w drużynie, ale o atmosferze wokół finiszu – już tak. Z jednej strony Czesław Michniewicz mówił, że Legia chce jak najlepiej skończyć sezon. Sęk w tym, że to klasyka konferencji prasowych w takim momencie. Prawie jak “jedziemy na trudny teren”, gdziekolwiek by się nie jechało. I widać, że to “jak najlepiej skończyć sezon” nie oznacza walki o pełną pulę punktową, tylko może służyć sprawdzeniu kilku kwestii:

  • Slisz schodzi ze statusu młodzieżowca, trzeba kogoś na to miejsce
  • Legia zrobiła mistrza dość wąską kadrą, pozbawioną głębi wymaganej w Europie
  • Legia ma Jasura Jakszibojewa na kontrakcie do czerwca 2023 roku, tymczasem Jakszibojew nie zagrał jeszcze ani minuty w pierwszej drużynie

MŁODZIEŻY, WYSTĄP

Legia w tabeli Pro Junior System jest dwunasta. Chwalić się nie ma czym. Slisz na pewno dźwignął presję, bronił się grą. W zasadzie im dalej w las, tym z większym przekonaniem można powiedzieć, że grałby i nie będąc młodzieżowcem. Ale jak wypada legijna młodzież, gdy spojrzeć na tych, którzy w przyszłym sezonie będą mieli odpowiednie PESEL?

  • CEZARY MISZTA – 314 minut, 4 mecze
  • JAKUB KISIEL – 12 minut, 2 mecze
  • KACPER SKIBICKI – 158 minut, 5 meczów, 1 gol

W tym sezonie miał swój moment Kacper Kostorz, strzelając bramkę, robiąc asystę. Ale Kostorz to tylko 78 minut, no i ten gracz jest z tego samego rocznika, co Slisz. Michniewicz mówi, że chce sprawdzić Kostorza, tak ogółem, jego przydatność, ale on też nie rozwiąże kwestii. Miszta jest dużym bramkarskim talentem, to jasne, lecz potrzebuje ogrania. Kisiel to wielki talent. Skibicki… no, strzelił gola z Lechem.

Reklama

Prawda jest taka, że na ten moment Legia nie ma nikogo na poziomie Slisza, czyli młodzieżowca gwarantującego poziom kolejnego sezonu walki o mistrza. Do tej roli rzecz jasna może być przygotowywany Rosołek, aktualnie grający – i strzelający – dla Arki Gdynia. Ale wróćmy do Slisza: to młodzieżowiec, który grał regularnie w ESA, można było się spodziewać, że przejście na legijny pułap będzie płynne. Rosołek ma być może najmocniejszą kartę, ale to wciąż znak zapytania – czy udźwignie realia warszawskich wymagań. My lubimy Rosołka, wierzymy, że to chłopak z potencjałem, ale pamiętamy też, że już na początku zeszłego sezonu dostał szansę, wierzono w niego, a nie do końca ją wykorzystał. Rzecz jasna w tym wieku rok doświadczenia może znaczyć bardzo wiele, lecz też to nie był taki rok, po którym Rosołek to pewniak.

REZERWY? SĄ WĄTPLIWOŚCI

Cóż, może ktoś jest w rezerwach, kto świetnie rokuje?

Tak być może. Ale też warto zwrócić uwagę, że rezerwy Legii, rok temu tak bliskie awansu do II ligi, tym razem są na siódmej pozycji w III lidze. Daleko im do takich rezerw Śląska, które kręcą się wokół miejsc barażowych. Oczywiście są tam zdolni chłopcy, którzy mogą w mocniejszym środowisku pokazać więcej – choćby Szymon Włodarczyk, który strzela bardzo regularnie. No ale jednak to byłby skok na głęboką wodę. Legia nie ma nikogo “podprowadzonego” pod grę w pierwszym składzie, tak jak podprowadzony pod ten sezon był Slisz.

Pozostają jeszcze zakupy. Sęk w tym, że przed pucharami, przy obecnej kadrze Legii, potrzeb wymagających wydania kasy i tak jest dużo. Młodzi na rynku swoje kosztują, a jakkolwiek są inwestycją mającą sporą stopę potencjalnego zwrotu, tak Legia potrzebuje sukcesu pucharowego teraz, zaraz. A do tego potrzebni są piłkarze nie na kiedyś, tylko mający określoną jakość tu i teraz.

Michniewicz wspomniał, że faktycznie trzy ostatnie mecze mogą posłużyć sprawdzeniu w większym wymiarze choćby Kuby Kisiela: – Myślę, że będzie okazja dla któregoś z młodych graczy, żeby pokazać się kibicom, trenerom, drużynie. Najbliżej tego jest na pewno Kuba Kisiel. Może być naturalnym zastępcą Bartka Slisza na pozycji młodzieżowca i defensywnego pomocnika.

Kisiel, podobnie jak Miszta, ostatnio przedłużył kontrakt z klubem.

Reklama

WZMOCNIENIE ZESPOŁU

Legia Warszawa ma wciąż niepowyjaśnianą sytuację kontraktową kilku zawodników. Kontrakty po tym sezonie kończą się:

  • Walerian Gwilia
  • Igor Lewczuk
  • Inaki Astiz
  • Paweł Wszołek
  • Mateusz Cholewiak
  • Marko Vesović
  • Artem Szabanow
  • Radosław Cierzniak
  • Artur Boruc

Oczywiście sytuacja jest bardzo odmienna u różnych piłkarzy, wiadomo, jest przepaść między oczekiwaniami i sytuacją takiego Astiza a Wszołka. Astiz pewnie zostanie i będzie pełnił inną funkcję w klubie, za Cholewiakiem nikt płakał nie będzie. Szabanow jest na wypożyczeniu i tak dalej, i tak dalej. Wszołek – rozmowy kontraktowe trwają. Vesović – Legia czekała rok, pewnie chce podpisać raczej niższy kontrakt, z drugiej strony Veso był MVP sezonu 19/20, więc negocjacje mogą być interesujące. Nawet taki Gwilia – nikt z kibiców Legii specjalnie nie będzie żałował jego braku. Ale trzeba pamiętać o tym, że za chwilę Legia może potrzebować po prostu szerokiej kadry. Jaki przykład dał Lech Poznań zeszłej jesieni, budując kadrę na trzy fronty, ale tylko jeśli tymi trzema frontami była gra w europejskich pucharach, spokojne utrzymanie w lidze i trofeum wicemistrzostwa Poznania?

Michniewicz problemy zauważa i mówił choćby tak w Sekcji Piłkarskiej Sport.pl: – Jeśli popatrzymy na kadrę obecną i tę, którą obejmowałem we wrześniu, to okaże się, że jest dużo, dużo węższa niż była. Nie ma Kante, Antolicia, Karbownika i wielu innych graczy. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, to że musimy dążyć, w miarę możliwości finansowych, do tego, żeby rozbudować kadrę. Po to, żeby mieć większy wybór, żeby jedna kontuzja nie powodowała, że zmieniamy cały sposób grania, bo jeden czy drugi zawodnik wypadnie – powiedział Michniewicz.

LEGIA MUSI SIĘ WZMOCNIĆ

Legia potrzebuje wzmocnień, to jest jasne. Już dziś ta kadra jest wąska, a teraz idą większe wyzwania. Tymczasem problem polega na lekcji z zimowego okienka, gdzie najpierw w grudniu prezes Mioduski zapowiadał zakupy pod puchary, a skończyło się na zakupach pod trzecioligowe rezerwy. Teraz padła taka wypowiedź prezesa Legii dla TVP Sport: – Rynek jest taki, że nie trzeba koniecznie dokonywać jedynie transferów gotówkowych. Potrzeby są mniej więcej jasne. Naszym celem są gracze, którzy od razu wzmocnią skład, a nie będą uzupełnieniem. Patrzymy na różne opcje. Jeśli będą do nas trafiali gracze, to tacy, którzy od razu będą nam mogli pomóc i wskoczą do podstawowego składu.

No cóż, koncepcja słuszna – piłkarze do podstawowego składu. Z drugiej od razu rozpoczęcie od tego, że można robić transfery nie wydając wiele. Niewykluczone więc, że te ostatnie mecze w tym sezonie mogą być szansą dla niektórych zawodników, by zawalczyć o pozycję w zespole, o uzasadnienie kontraktu, po prostu o własną przyszłość.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

2 komentarze

Loading...