Radosław Majecki i Robert Lewandowski. Ci dwaj piłkarze są właściwie w każdej rubryce sportowej. Pierwszy – bo dostał pierwsze powołanie do kadry, gdyż kontuzji nabawił się Łukasz Fabiański. Drugi – bo ma dziś zapolować na “Koguty” z Londynu. Co poza tym w prasie? Krychowiak najlepiej strzelającym środkowym pomocnikiem Europy, Mroczkowski trenerem Zagłębia Sosnowiec, ciekawa analiza potrzeby napastnika w Piaście.
“PRZEGLĄD SPORTOWY”
Licznik Lewandowskiego w Lidze Mistrzów bije – ma 54 gole na koncie. Czy dzisiaj ustrzeli coś w starciu z Tottenhamem? Polak jest w gazie.
Wiosną tego roku Bayern odpadł w 1/8 finału po dwumeczu z Liverpoolem, w którym mistrzowie Niemiec grali bardzo bojaźliwie i myśleli przede wszystkim o obronie, a nie o ataku. Teraz ma być inaczej, bo chorwacki szkoleniowiec FCB podobno wyciągnął odpowiednie wnioski i ma też większe pole manewru niż w czasie wiosennej rywalizacji z The Reds. Lewy jest teraz w rewelacyjnej formie, w sobotę ustanowił rekord Bundesligi, jeśli chodzi o gole po sześciu kolejkach, w sumie w dziewięciu spotkaniach obecnego sezonu zdobył aż dwanaście bramek. – To, co w tej chwili, wyczynia Robert, jest po prostu fenomenalne – powiedział jego klubowy kolega Joshua Kimmich. Atutem Bayernu ma być również Philippe Coutinho, czyli zawodnik, jakiego od kilku sezonów brakowało w drużynie z Bawarii. Brazylijczyk jest w coraz lepszej dyspozycji, w obu ostatnich spotkaniach ligowych strzelał gole i miał po asyście.
Grzegorz Krychowiak… najskuteczniejszym środkowym pomocnikiem w Europie. Nawet Reusa z BVB ma za plecami.
Z piłkarzy występujących na jego pozycji w najsilniejszych ligach z pięcioma golami dorównuje Krychowiakowi jedynie Lior Refaelov z belgijskiego Royal Antwerp. Na korzyść Polaka działa wcześniejsza data startu ligi rosyjskiej, bo w Priemjer-Lidze rozegrał już 11 meczów, a Izraelczyk tylko 8, ale w niczym nie umniejsza to dokonań pomocnika Lokomotiwu. Zwłaszcza że ma więcej goli od piłkarzy, których rozlicza się ze skuteczności pod bramką. Wystarczy wymienić mających cztery trafi enia Marco Reusa, Raula Garcię czy Santiego Cazorlę. Po trzy bramki strzelili m.in. Bruno Fernandes, Stefano Sensi czy Dani Parejo. A trzeba dodać, że w przeciwieństwie do kilku z wymienionych Krychowiak nie punktuje ze stałych fragmentów gry. Jedno trafi enie uzyskał po dobitce, a większość dzięki strzałom z dystansu.
Dla Łukasza Fabiańskiego to być może koniec gry w tym roku, zatem na zgrupowaniu kadry pojawi się debiutant – Radosław Majecki. Tekst po powołaniach Brzęczka.
W oczy przede wszystkim rzuca się nazwisko Majecki. To debiutant wśród powołanych. Oczywiście z minimalnymi szansami na grę, ale dla niego – młodego chłopaka, który bardzo szybko wspina się po szczeblach kariery – samo znalezienie się w takim gronie to już ogromne wyróżnienie. Może 19-latek nie przeskakuje kolejnych etapów w tak ekspresowym tempie jak kiedyś Wojciech Szczęsny, który pominął grę w ekstraklasie i w takim wieku debiutował w pierwszej drużynie Arsenalu Londyn, ale jego rozwój robi ogromne wrażenie. Jeśli zdrowie dopisze, najprawdopodobniej będzie kolejnym po Arturze Borucu, Łukaszu Fabiańskim i Szczęsnym golkiperem spod ręki Krzysztofa Dowhania robiącym dużą karierę. Przy Łazienkowskiej wręcz nie dopuszczają innej opcji niż rekordowa sprzedaż Majeckiego. Powołanie tylko zwiększa jego cenę, a otrzymał je m.in. kosztem Bartłomieja Drągowskiego. Selekcjoner rozważał, aby wysłać powołanie do piłkarza Fiorentiny, ale ten na razie musi odcierpieć odgórną karę za miganie się od wyjazdu na mistrzostwa Europy do lat 21.
Lukas Haraslin wraca do formy, bo zamknęło się okno transferowe. Teraz nikt go już nie kusi, może skupić się na graniu.
Zamiast liczb, świetnych akcji, w kolejnych występach w jego grze było za dużo niedokładności, często za wiele indywidualnych akcji. Stokowiec cały czas zapewniał, że wierzy w zawodnika i czeka, aż się odbuduje. To zaczęło następować, gdy zakończyło się letnie okno transferowe. Nie ma w tym przypadku. Mówiło się, że Haraslin będzie pierwszym zawodnikiem, którego latem Lechia sprzeda za duże pieniądze. Przez trzy miesiące wymieniano kolejne kluby, do których miałby trafi ć. Pod koniec sierpnia głośno było o tym, że chciałaby go Mallorca. Na spekulacjach się skończyło. Żadna oficjalna oferta od beniaminka LaLiga nie wpłynęła, Haraslin został w Gdańsku.
Poza tym:
– kilkutygodniowa przerwa Bochniewicza
– ŁKS z ósmą porażką z rzędu, Zagłębie Lubin się przebudziło
– mistrz Polski poza pierwszą ósemką
“SPORT”
Od czterech lat napastnik Piasta nie przebił granicy 10 goli w jednym sezonie. Ale paradoksalnie gliwiczanom lepiej idzie, gdy nie mają w składzie goleadora.
Być może właśnie teraz jest ten sezon, w którym przydałby się Piastowi ktoś, kto weźmie ciężar zdobywania bramek na swoje barki. Na razie robi to niespodziewanie Jorge Felix, który strzelił 5 ze wszystkich 10 goli Piasta w ekstraklasie. Hiszpan jest jednak pomocnikiem i trudno będzie mu utrzymać taką skuteczność przez cały sezon. Martwić może bardziej fakt, że mistrzowie Polski w 10 meczach strzelili właśnie 10 goli, a w każdym poprzednim sezonie średnia zdobywanych bramek była wyższa. Obecnie tylko Górnik, Arka, Korona i ŁKS mają mniej goli. Wszystkie te drużyny plasują się w dolnej części tabeli. Gdzie więc szukać nadziei dla Piasta? Na pewno w fakcie, że gliwiczanie mają okazje, tylko często ich nie wykorzystują. Po drugie wspomniani napastnicy – Parzyszek i Tuszyński mają potencjał by dołożyć znacznie więcej trafień.
Jakub Kamiński łapie kolejne minuty w Lechu. Historia tego chłopaka ze Śląska – wychowanek Szombierek, mógł trafić do Legii, ze sportowej rodziny.
Szybko jednak zmienił barwy klubowe i region, bo jako 12-latek przeniósł się do Lecha. – Wypatrzyli mnie w kadrze Śląska w moim roczniku, gdzie graliśmy z chłopakami z innych województw. Dwa razy wygraliśmy wtedy mistrzostwo Polski w naszych kategoriach. Lech dostrzegł mnie, zostałem zaproszony na jedne, a potem na drugie testy. Zgłosiła się też Legia, a potem również Górnik. Tyle że było już za późno. Akademia Lecha we Wronkach zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Choć gdyby Górnik zgłosił się wcześniej, to moje losy mogłyby potoczyć się inaczej – przyznaje. Pochodzi ze sportowej rodziny. Mama, pani Jolanta, uprawiała gimnastykę, a tata, pan Paweł akrobatykę. To były prezes i trener Miejskiego Akrobatycznego Klubu Sportowego Ruda Śląska, a także wiceprezes Śląskiego Związku Akrobatyki Sportowej.
Lekki klaps “Sportu” w kierunku Marka Papszuna, który brzydko zachował się wobec młodego, niepełnosprawnego dziennikarza, który jako jedyny miał odwagę zadać pytanie na konferencji prasowej po meczu z Wisłą Płock.
Serce się krajało, gdy walczył on ze swoimi słabościami, poruszając się o kulach z mozołem strudzonego codzienną walką piechura. I oto ten człowiek ośmielił sił się zapytać trenera beniaminka o grę zespołu spod Jasnej Góry. – Po meczu pucharowym z Chojniczanką powiedział pan, że mecze pucharowe są po to, by je wygrywać. To może Raków powinien zagrać bardziej pragmatycznie, to znaczy postawić na solidną obronę i grać po prostu wtedy bardziej skutecznie, zabezpieczając bramkę. Ostatnie dwa mecze pokazały, że nie wyglądało to najlepiej, przynajmniej w końcówce…
Złośliwa, pozbawiona jakiegokolwiek taktu i wyczucia odpowiedź trenera częstochowian wywołała na sali niemałą konsternację. – Dobrze pan prawi. Powinien pan zostać trenerem i wtedy te dobre rady wprowadzać w życie. Przecież to takie proste. I trzeba to po prostu zrobić. Tego panu życzę. Żeby pan objął stery i zrobił to już w praktyce. Usiąść z tamtej strony jest łatwo, powiedzieć pragmatycznie ładnymi słówkami. Troszkę gorzej wcielić w życie – ironizował beznamiętnie trener Rakowa.
Prezes Jaroszewski jednak nie odejdzie z Zagłębia Sosnowiec, za to Radosława Mroczkowskiego w sztabie szkoleniowym zastąpił Dariusz Dudek. Czyli gorące dni dla spadkowicza.
Ratujmy co się da – w Sosnowcu wzięli sobie do serca słowa jednej z piosenek Budki Suflera i zaczęli działać. Najważniejsze decyzje ostatnich dni i godzin w piłkarskim Zagłębiu to pozostanie w roli prezesa zarządu Marcina Jaroszewskiego oraz powrót na trenerską ławkę Dariusza Dudka, który zastąpił Radosława Mroczkowskiego. – Po spadku z ekstraklasy dużo ludzi myślało, że będzie łatwo walczyć o wysokie cele. Znaleźć entuzjazm po tak ciężkim czasie jest bardzo trudno. Pierwsze ruchy zostały podjęte. Miesiąc temu prezes Jaroszewski złożył rezygnację. Rozmawialiśmy długo, by został w klubie, i on sam powiedział, że podejmie decyzję. I zdecydował, że zostaje. Trzeba wykrzesać dodatkowe siły. Wykorzystać doświadczenie. Prezes uznał, że nie może zostawić klubu w obecnej sytuacji, a my uznaliśmy, że prezesa trzeba wzmocnić – powiedział podczas wczorajszej konferencji prasowej Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
Zapowiedź meczu Tottenhamu z Bayernem wokół Kane’a i Lewandowskiego. Być może najlepszych napastników świata – tak twierdzi Rummenigge.
– Prawdopodobnie są to aktualnie najlepsi napastnicy na świecie – mówi Karl-Heinz Rummenigge, który… wie, co mówi, bo sam przed laty był wybitnym snajperem, a obecnie jest szefem rady nadzorczej Bayernu. Niemiec jednocześnie wyraził nadzieję, że to Polak będzie dzisiejszego wieczoru górą. – Czeka nas wymagający pojedynek. Tottenham w zeszłym sezonie zagrał przecież w finale Ligi Mistrzów – przypomniał niemieckim dziennikarzom Rummenigge. Jeżeli chodzi o bieżące rozgrywki ligowe, to Robert Lewandowski jest od Harry’ego Kane’a dwa razy skuteczniejszy. Anglik w siedmiu meczach Premier League zdobył pięć bramek. Polak, w sześciu spotkaniach Bundesligi, dziesięć razy wpisywał się na listę strzelców. W ostatniej kolejce każdy z nich zaliczył po trafieniu.
“SUPER EXPRESS”
Krychowiak kręci rekordy, robi Polakom reklamę w lidze rosyjskiej i czeka na występ obok Lewandowskiego na dziewiątce.
Nigdy wcześniej Krychowiakowi nie udało się strzelić więcej niż cztery bramki w klubie na przestrzeni jednych rozgrywek (dotychczasowy rekord to pięć bramek, cztery w Sevilli i jedna w kadrze). Teraz Polak jest liderem Lokomotiwu, który bardzo dobrze radzi sobie na obu frontach: w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów dość niespodziewanie wygrał na wyjeździe z Bayerem Leverkusen 2:1, a na krajowym podwórku zajmuje po 11 kolejkach drugie miejsce, tracąc tylko dwa punkty do CSKAMoskwa. Wspaniała forma „Krychy” sprawia, że w Lokomotiwie nie żałują ani euro z 12 mln, jakie Rosjanie wydali na wykupienie go z PSG. Wiele mediów podkreśla, że Polak stał się jedną z największych gwiazd ligi, a formę ma równie dobrą, a może nawet lepszą niż w czasach gry w Sevilli.
“GAZETA WYBORCZA”
Lewandowski, Lewandowski, ale słów kilka należy się też Tottenhamowi, który kiepsko rozpoczął sezon i w Anglii pojawiają się już pierwsze pogłoski o tym, by może Pochettino pozwolić rozwijać się poza strukturami klubu.
Pogłoski o tym, że pozycja argentyńskiego trenera jest zagrożona, brzmiały jednak jak szczyt nonsensu. Przecież to Pochettino jest symbolem wszystkiego, co najlepsze w zespole z White Hart Lane. Tottenham jest piąty w tabeli ligi angielskiej, wyjazdowe remisy z Manchesterem City i Arsenalem wstydu mu nie przynoszą, strata do Liverpoolu wynosi już 10 pkt, ale nikt chyba nie oczekiwał walki o mistrzostwo kraju. Kryzys to za duże słowo, ale padło. Bez dwóch zdań jednak Tottenham to wciąż drużyna europejskiego formatu. Wyjazdowe starcie z fi nalistą Ligi Mistrzów to dla Bayernu wyznacznik jego klasy. W ostatnich latach pozycja Bawarczyków w rywalizacji międzynarodowej słabła. Drużyna Pochettina sprawdzi, na jakim etapie jest przebudowa bawarskiego giganta.
fot. FotoPyk