Prasę zdominował dziś temat kadry na mundial U20, ale jeszcze więcej pisze się o finiszu sezonu. Głównie – o Piaście i o Legii. Mistrzowie Polski w rundzie finałowej prowadzili tylko przez 11 minut. – Nikt nie wie, ja też, dlaczego tak się dzieje. Słabe początki to kwestia mentalności, wszystko siedzi w głowach. Przed meczami rozmawiają o koncentracji, ale to, co zespół zrobił w pierwszej połowie z Pogonią, jest dla mnie niewytłumaczalne i niewybaczalne – mówi w “PS” prezes Mioduski.
“GAZETA WYBORCZA”
W Wyborczej z piłki dziś jedynie rozmówka z Jackiem Bednarzem – o wyścigu po mistrzostwo, głównie o Piaście.
Jeśli Piast będzie mistrzem Polski, co jest w stanie ugrać w europejskich pucharach?
– Przede wszystkim mam nadzieję, że drużyna nie będzie rozprzedana. Piast dostanie rekordową premię za ten sezon. To klub skromny, o niewysokim budżecie, ale z aspiracjami. Realny plan dla tej drużyny to awans do fazy grupowej Ligi Europy. Nie twierdzę, że faza grupowa Ligi Mistrzów jest absolutnie nieosiągalna, ale w III i IV rundzie kwalifikacji Piast będzie się mierzył z rywalami teoretycznie mocniejszymi od siebie. W podobnej sytuacji będzie zresztą Legia, jeśli obroni mistrzostwo Polski. Tego problemu nie rozwiążą pieniądze.
“SUPER EXPRESS”
Rozmówka z Jarosławem Niezgodą. A jakże – o finiszu sezonu.
Wychodząc na boisko, znaliście wynik z Gliwic. Może to świadomość, że Piast wygrał w tak dramatycznych okolicznościach, was usztywniła, bo w pierwszej połowie Legia właściwie nie grała?
– Większość chłopaków wiedziała, że Piast pokonał Jagiellonię. A ci, którzy nie znali rezultatu, usłyszeli o tym podczas rozgrzewki od spikera. Na moją postawę nie miało to wpływu, starałem się robić swoje. Nie myślałem o tym, co stało się w Gliwicach.
No i tekst z potencjałem na Grand Pressa, czyli…
To czas rozłąki dla małżeństwa Danchów. Adam Danch (32 l.), obrońca Arki Gdynia, skupiał się ostatnio na trudnej walce o utrzymanie w ekstraklasie, a jego małżonka Klaudia (29 l.) wyjechała trochę odpocząć i poopalać się w Dubaju. Piękna Ślązaczka zachwyca tam seksapilem!
“SPORT”
Rozmówka z Tomem Hateleyem. O formie Piasta, szansach na mistrza, ale i o jego indywidualnej dyspozycji.
A jeśli chodzi o pana? Ma pan wrażenie, że to szczyt pana kariery, sezon życia…
– Można tak powiedzieć. Fizycznie czuję się lepiej niż kiedykolwiek, a to daje siłę, pewność siebie w grze. Aczkolwiek kilka lat temu, kiedy grałem w szkockim Motherwell, z którym ligę skończyliśmy na drugim miejscu, a ja byłem trochę młodszy, też zaliczyłem dobry sezon. Z drugiej strony, teraz jestem bardziej doświadczony… Tak, mogę chyba powiedzieć, że to najlepszy sezon w mojej karierze.
Podsumowanie kolejki, czyli – w dużym skrócie – rozczarowanie Legią, zachwyt nad Piastem.
A co z Legią? Trener Aleksandar Vuković, być może, poprawił atmosferę w szatni, ale po tym, co dało się zaobserwować podczas meczu z Pogonią Szczecin, brakuje jej argumentów czysto piłkarskich. Pierwszy celny strzał w spotkaniu przed własną publicznością z rywalem, który gra po to, aby dograć sezon do końca, „Wojskowi” oddali w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Pogoń, która w Warszawie wystąpiła w dość eksperymentalnym zestawieniu – w zasadzie bez klasycznego napastnika – dominowała.
Szymon Żurkowski żegna się z Zabrzem. No, szkoda, chociaż chłopak pewnie potrzebuje nowego bodźca.
– Nie ma co ukrywać, że kiedy grałem w Gwarku, marzyłem o występach w barwach Górnika. Tak się stało, choć trzy lata temu, kiedy to się spełniło, nie mogłem przypuszczać, że teraz wszyscy będą mi dziękować za to, co zrobiłem – mówi z uśmiechem popularny i lubiany przez wszystkich „Zupa”. We wczorajszej konferencji prasowej wzięli udział wiceprezydent Zabrza, a jednocześnie wielki fan Górnika, Krzysztof Lewandowski, a także prezes klubu Bartosz Sarnowski. Ten drugi wręczył piłkarzowi pamiątkowy plakat-grafikę, przedstawiający Żurkowskiego i jego numer 7.
Niespodzianki na liście powołanych na mundial U20. Brakuje m.in. Klupsia, Bułki i Modera.
Szansy reprezentowania barw narodowych na mundialu nie dostał bowiem golkiper Chelsea, Marcin Bułka. Kiedy we wrześniu zeszłego roku trener Magiera rozpoczynał przygotowania do turnieju, wydawało się, że 20-latek jest nie tylko pewniakiem do uczestnictwa, ale będzie głównym kandydatem do założenia bluzy z numerem jeden.
Generalnie w Sporcie dziś dużo grafik przedmeczowych, składów, dupereli, a mało ciekawego czytania.
“PRZEGLĄD SPORTOWY”
“PS” trochę wnikliwiej przygląda się powołaniom Jacka Magiery. Największe zaskoczenie na liście? Zalewski z Romy.
Największym zaskoczeniem jest wezwanie Nicoli Zalewskiego z AS Roma. Co prawda wiosną selekcjoner poleciał do Włoch, ale mimo wszystko wydawało się, że urodzony w 2002 r o k u pomocnik znalazł się na wstępnej liście liczącej 50 zawodników dla zachęty. Tym bardziej że w giallorossich występuje jedynie w juniorach, w rozgrywkach Primavery 1 tylko raz usiadł na ławce rezerwowych – 24 kwietnia z Empoli (2:2). A jednak Magiera uznał, że filigranowy (168 cm) lewonożny pomocnik będzie mu potrzebny. Mały wielki człowiek? Okaże się niedługo.
Legia w rundzie finałowej prowadziła zaledwie przez… 11 minut.
Gola na 1:0 wbiła Cracovii w doliczonym czasie, bramkę na 2:1 w Gdańsku Kasper Hämäläinen zdobył w 80. min. Z Lechem i Piastem przegrała do zera, z Pogonią podniosła się ze stanu 0:1 na 1:1. Pod wodzą Aleksandara Vukovicia tylko dwa razy (w ośmiu meczach) jako pierwsza strzelała gola. – Nikt nie wie, ja też, dlaczego tak się dzieje – mówił prezes Mioduski. – Słabe początki to kwestia mentalności, wszystko siedzi w głowach. Przed meczami rozmawiają o koncentracji, ale to, co zespół zrobił w pierwszej połowie z Pogonią, jest dla mnie niewytłumaczalne i niewybaczalne.
Joel Valencia zapowiada, że jak Piast wygra mistrzostwo, to planuje zrobić sobie tatuaż. Może ze Szmatułą?
Jeszcze dwa miesiące temu dla Valencii marzeniem były europejskie puchary, dziś cele i perspektywy Piasta są jeszcze ambitniejsze. – To bardziej niż niewiarygodne. Tematu mistrzostwa trudno uniknąć, ale zachowujemy spokój. Gdyby się udało, pomyślę nad pamiątkowym tatuażem. Wśród piłkarzy popularne jest też ścinanie włosów. Ktoś nawet coś o tym wspominał… Dla tych chłopaków ruszyłbym na koniec świata i jeszcze dalej. Jesteśmy rodziną – opowiada.
Arka ocalona – gdynianie nie spadną z ligi. I mogą podziękować Jackowi Zielińskiemu za odmienienie ich gry.
Ogromnych kłopotów narobili sobie wiosną piłkarze Arki. Chwaleni za jakość gry jesienią w tym roku rozczarowywali na każdej płaszczyźnie. Po pierwszych tegorocznych porażkach musieli pożegnać się z marzeniami o grze w grupie mistrzowskiej, by po jakimś czasie uświadomić sobie, że czeka ich dramatyczna walka o utrzymanie. W poniedziałek uratowali ekstraklasę dla Gdyni, zwycięstwo z Wisłą Kraków przypieczętowało ich pozostanie w lidze.
Czystka w Widzewie, do odpalenia blisko połowa zespołu, a lista może się powiększyć.
Na początek z Widzewem pożegna się kilku piłkarzy. W następnym sezonie w barwach klubu nie zobaczymy już: Macieja Humerskiego, Dario Kristo, Michała Millera, Simonasa Pauliusa, Daniela Świderskiego, Tomasza Wełny i Marka Zuziaka. A to dopiero początek. Rozmowy zarządu z kolejnymi piłkarzami rozpoczną się w środę. Wtedy zapewne władze uzupełnią listę następnymi zawodnikami. Bardzo możliwe, że z drużyną pożegnają się też Kohei Kato i Rafał Wolsztyński.
Eden Hazard podjął ponoć decyzję o swojej przyszłości. Kierunek? Madryt.
Belg co prawda nie powiedział oficjalnie, że chce odejść, ani nie zadeklarował, gdzie zamierza grać w przyszłym sezonie, ale nietrudno zgadnąć, co próbował przekazać mediom. Zresztą jeśli na konferencji prasowej menedżer Chelsea Maurizio Sarri dodał, że „należy uszanować decyzję Edena”, to bardziej oznacza to, że należy uszanować jego chęć pożegnania z klubem niż np., że chce przedłużyć kontrakt.
fot. FotoPyk