Jeżeli ktoś nie odciął się od świata na weekend, w poniedziałkowej prasie zbyt wiele go nie zaskoczy. Na pewno jednak warto przeczytać spowiedź Michała Helika z Cracovii, który został wybrany najlepszym obrońcą minionego sezonu Ekstraklasy, a jeszcze niedawno nie było wiadomo, czy w ogóle wróci do gry.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Łukasz Piszczek schodzi z reprezentacyjnej sceny.
Potem zaczynają się relacje z Ekstraklasy. Jagiellonia na razie dobrze łączy grę na obu frontach. Łatwo nie było, ale w niedzielę pokonała Wisłę Kraków.
W Legnicy olbrzymie rozczarowanie po porażce z Górnikiem Zabrze. Do 70. minuty wydawało się, że jedyna wątpliwość, to rozmiary wygranej gospodarzy.
W sekretariacie legnickiego klubu stoi wyeksponowana replika Pucharu Polski, sensacyjnie zdobytego w 1992 roku przez drugoligową wtedy Miedź po wygranym rzutami karnymi finale właśnie z Górnikiem. Ponieważ przez ponad ćwierć wieku tamto spotkanie było dla legniczan tym, czym dla polskiej piłki Wembley, trudno się dziwić, że do niedzielnego meczu beniaminek szykował się szczególnie. Specjalnie zapraszano bohaterów tamtego finału, szykowano się na święto. Gospodarze od samego początku robili wiele, by to święto było, ale przestój w ostatnich dwudziestu minutach kosztował ich bardzo drogo.
90 minut wielkiej udręki – pisze Robert Błoński po meczu Legii z Lechią. W grze stołecznej drużyny nie było widać pomysłu na rozmontowanie defensywy gości.
We Wrocławiu mieliśmy mecz na spalone. W tym Śląsk znacznie przerósł Lecha, za to jedynego gola strzelili goście.
Piast Gliwice natomiast pokonał Zagłębie Lubin i po trzech kolejkach ma komplet punktów. To najlepszy start w ekstraklasowej historii klubu.
W pierwszej połowie w Gliwicach mocno padał deszcz, ale to wcale nie przeszkadzało zawodnikom obu drużyn. W 25. minucie Joel Valencia, który w tym sezonie jest w wyśmienitej formie, wpakował piłkę do siatki. Ekwadorczyk, odkąd trener Waldemar Fornalik zmienił mu pozycję – ze skrzydłowego na ofensywnego pomocnika – odżył. W poprzednim sezonie jego rajdy często były bezproduktywne, rzadko również trafiał do siatki oraz asystował. W poprzedniej kolejce w starciu z Pogonią (2:0) zdobył bramkę, dzisiaj także. Pod koniec spotkania wyłożył piłkę Tomowi Hateley’owi i Anglik umieścił ją w siatce.
Michał Nalepa z Arki Gdynia musi się jeszcze uczyć gry na nowej dla niego pozycji defensywnego pomocnika.
– Teraz gram na pozycji numer sześć. W poprzednich latach ta pozycja była w Arce zajęta przez Antoniego Łukasiewicza lub Dawida Sołdeckiego, bo zawodnik występujący w tej części boiska musiał być wysoki, walczyć w powietrzu, rozbijać ataki. Moje zadania też sprowadzają się do walki o górne piłki, tyle że sposoby są inne. Owszem, mam też przerywać akcje i asekurować formacje ofensywne, ale nie skupiać się na defensywie, jak to było u trenera Leszka Ojrzyńskiego – mówi Nalepa i dodaje: – Trener Smółka w krótkim czasie chciał mnie wiele nauczyć. Wcześniej nie mieliśmy tylu schematów i rozwiązań na boisku, szczególnie w ofensywie. Wiem, czego ode mnie się wymaga. Muszę pracować w defensywie, ale przede wszystkim grać piłką z głową. Nie mają to być jakieś fajerwerki, tylko skuteczna gra.
Jerzy Dudek przynosi szczęście Dariuszowi Dudkowi. Tak było też w piątek, gdy Zagłębie Sosnowiec rozbiło Pogoń Szczecin.
W loży VIP zasiadł Jerzy Dudek, były świetny bramkarz reprezentacji Polski. – Brat przynosi mi szczęście. Zawsze, kiedy przyjeżdża, moja drużyna wygrywa. W poprzednim sezonie był w Sosnowcu na meczu z Ruchem Chorzów i zwyciężyliśmy – dodawał szkoleniowiec Zagłębia.
Łukasz Olkowicz rozmawia z obrońcą Cracovii, Michałem Helikiem. W pewnym momencie w powrót do gry bardziej wierzyła jego druga połówka niż on sam. To najciekawszy materiał w poniedziałkowej prasie.
Słówko o I lidze i pogromie Monaco w Superpucharze Francji.
Jerzy Dudek uważa, że Łukasz Piszczek kończy reprezentacyjną karierę w idealnym momencie.
(…) Uważam jednak, że rezygnacja Piszczka przychodzi w idealnym momencie. Rozmawiałem z Łukaszem i wydaje mi się, że do decyzji o zakończeniu reprezentacyjnej kariery pchnęła go mundialowa frustracja. Przygotował się nie na 100, a na 120 procent. Zrobił wszystko, co tylko mógł, aby po problemach zdrowotnych dojść do optymalnej formy. Nie wyszło ani jemu, ani drużynie. Głowa bardzo chciała, ale ciało powiedziało „pas”. Mentalne mierzenie się z kłopotami wycieńcza. Piszczek od lat co trzy dni gra na najwyższym światowym poziomie – walczy o mistrzostwo Niemiec, toczy boje w Lidze Mistrzów, do tego dochodziła jeszcze reprezentacja… Kiedy masz 25 lat, łatwo jest to uciągnąć, ale niestety – wieku nie oszukasz.
SUPER EXPRESS
Ligowy weekend, na czele z meczem Legii i małą aferą, której bohaterem został Michał Kucharczyk, mówiący w przerwie meczu z Lechią, że jeden z kolegów przez pierwsze pół godziny nie dojechał na mecz.
O zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Łukasza Piszczka, ale niczego szczególnego się nie dowiemy.
GAZETA WYBORCZA
Nie mogło zabraknąć czegoś o Łukaszu Piszczku.
Nowy trener, taka sama Legia – czytamy po meczu z Lechią Gdańsk.
Fot. FotoPyk