Reklama

Kto będzie dostarczycielem punktów? Szukamy odkryć nowej edycji UL

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

20 lipca 2016, 13:54 • 4 min czytania 0 komentarzy

Falstart w Ustaw Ligę w pierwszej serii gier? Spokojnie, to przecież normalka. Coś jak zakwasy po pierwszym treningu po dłuższej przerwie – trzeba się z tym liczyć, ale nie ma potrzeby się zbytnio przejmować. Już za chwilę będzie okazja się odegrać, a w większości przypadków do współpracy będzie można zaprosić sponsorów, więc luzik. Jak wydać dodatkową kasę? Poniżej znajdziecie nasze propozycje. 

Kto będzie dostarczycielem punktów? Szukamy odkryć nowej edycji UL

Jest ich siedem. Łączy je po pierwsze to, że nie są to oczywiste kandydatury, raczej goście z drugiego planu. A po drugie liczymy na stały dopływ punktów z ich strony.

VLADISLAVS GUTKOVSKIS (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) – 1,5 mln 

To akurat oczywisty wybór do tego typu zestawienia –  gdyby dokonywało go jakieś gremium, to kandydatura zostałaby klepnięta przez aklamację. Prawie trzy razy tańszy od Nemanji Nikolicia, dwa od snajperów z nazwiskami, a w pierwszej kolejce żaden z napastników nie zapewnił tylu punktów co on. Gol plus asysta, a wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek. Jak czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym, Łotysz dzięki dobremu startowi nabrał pewności siebie, a i Wojciech Kędziora, który przegrał z nim rywalizację, potwierdził, że gość jest w takim gazie, że dla dobra drużyny powinien grać.

ARKADIUSZ RECA (Wisła Płock) – 2,0 mln 

Reklama

Skoro Wisła Płock, to Dominik Furman. Już przed pierwszą kolejką wielu z was wychodziło właśnie z takiego założenia, kompletując swoje składy, a mecz z Lechią jeszcze wzmocnił przekonanie, że warto postawić na byłego pomocnika Legii. Jednak jeśli chcecie mieć w swoim składzie zawodnika Wisły Płock, bo uważacie, że ta drużyna pójdzie za ciosem (gra z Piastem), a jednocześnie Furman jest dla was za drogi (2,5) lub na dłuższą metę zbyt chimeryczny, no to powinniście zainteresować się Recą. W pierwszej kolejce nie dał koncertu, ale był aktywny, starał się mocno. Liczby, które w pierwszej lidze miał świetne, przyjdą.

JAKUB ARAK (Ruch Chorzów) – 1,5 mln 

Do Ekstraklasy wszedł z przytupem. Trochę na tzw. dzika, wszędzie było pełno, bardzo chciał się od razu pokazać. Nawet jeśli ten patent z czasem zacznie zawodzić i trzeba będzie pokazać więcej ogłady, to ten ten pierwszy mecz powinien dać mu sporo dodatkowej energii. Trzeba korzystać, póki niesie go entuzjazm debiutanta. A przyszłość Mariusza Stępińskiego wciąż jest niejasna, więc może zostanie w naszych składach na dłużej?

KORNEL OSYRA (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) – 1,9 mln

Przed tym sezonem miał na koncie już 61 występów w Ekstraklasie, więc znamy go dość dobrze. Wiemy zarówno o tym, że stać go na bardzo dobre zachowanie pod bramką rywali (3 gole i 2 asysty w zeszłym sezonie), jak i na występy, które muszą skutkować notą „1” lub „2”. Sęk w tym, że teraz trafia pod skrzydła Czesława Michniewicza, którego drużyny słyną z dobrej organizacji gry w obronie, więc to może być dla niego moment zwrotny. Albo okaże się za słaby na standardy byłego trenera Pogoni, albo wskoczy na wyższy poziom. Wydaje nam się, bardziej realna jest druga z opcji. Sporo czystych kont i od czasu do czasu bonus w ofensywnie za niecałe 2 miliony. Nie pogardzimy.

JAN VLASKO (Zagłębie Lubin) – 1,9 mln

Reklama

Czy Słowak gościł w tego typu zestawieniach rok temu? Tak. Czy ci, którzy trzymali go przez kilka pierwszych kolejek w składzie, mieli prawo żałować? Tak. Czy te złe wspomnienia powinny zaważyć na tym, że kompletnie pominiemy go przy wyborze naszego zestawienia? Nie! Wciąż na wiele go stać, jeśli tylko zdrowie dopisze, powinien zaliczać asysty. W tym sezonie ma już dwie, obie po stałych fragmentach gry (jedna w meczu z Koroną), które w dalszym ciągu powinny być groźną bronią lubinian. Oczywiście informacja o tym, że Zagłębie jednak wykupi Filipa Starzyńskiego z Lokeren w dłuższej perspektywie raczej nie oznacza dla niego nic dobrego, ale zanim „Figo” złapie rytm, Vlasko powinien mieć sporo okazji i powalczyć o to, by w przyszłości nie wylądować na marginesie.

FEDOR CERNYCH (Jagiellonia Białystok) – 1,9 mln

W zeszłym sezonie jego akcje wśród grających poleciałby na łeb, na szyję. Był kimś jako piłkarz, którzy w słabej Łęcznej potrafi sieknąć wiele bramek, a w ustawligowej hierarchii stał się nikim, bo regularnie zawodził w silniejszej Jagiellonii. Ale może warto mu ponownie zaufać? Wielkiej konkurencji do gry ofensywie w Białymstoku nie ma, a w meczu z Legią wysłał sygnał o treści: może być dobrze. Dla lubiących eksperymenty.

MARCO PAIXAO (Lechia Gdańsk) – 2,5 mln

Przypadek troszeczkę podobny do tego powyżej, chodzi o ponowne zaufanie piłkarzowi, choć są dwie zasadnicze różnice. Po pierwsze: Marco nie strzelał regularnie w Ekstraklasie w dwóch ostatnich sezonach (kontuzje, wyjazd do Sparty). Po drugie: w najlepszej dyspozycji to piłkarz znacznie lepszy o Litwina. Powinien być główną strzelbą ofensywie grającej Lechii przez cały sezon, a to może oznaczać nawet zbliżenie się do najlepszego wyniku z czasów Śląska (21 goli w lidze). A jest przecież tańszy od Nikolicia, Prijovicia, Kuświka, Nielsena, Jendriska, Stępińskiego, Brożka, Barisicia, Ondraszka, Piątka i… Kownackiego.

KLIKNIJ, BY ZAREJESTROWAĆ SWOJĄ DRUŻYNĘ W NOWEJ EDYCJI USTAW LIGĘ 

Fot. 400mm.pl 

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...