Reprezentacja Polski rozegra w poniedziałek mecz o być albo nie być w dywizji A Ligi Narodów. Porażka ze Szkocją oznacza dla nas degradację. O tym, a także innych palących wątkach w kadrze powiedział w rozmowie z TVP Sport Tomasz Frankowski, były napastnik Biało-Czerwonych.
– Porażka na pewno mocno by obniżyła reputację Michała Probierza. Mieliśmy już w historii polskiej piłki, sytuacje, w których kibice żądali, że tak powiem, głowy selekcjonera i Polski Związek Piłki Nożnej uginał się pod presją opinii publicznej. Z kolei nie wydaje mi się, by Cezary Kulesza miał pożegnać się z Probierzem przed eliminacjami do mundialu. Z przykrością muszę stwierdzić, że poza pierwszym powiewem świeżości i awansem na mistrzostwa Europy, to naszą kadrę dopadła stagnacja. Gramy, jak wiatr zawieje, a nasz wynik często zależy od tego, jaki dzień mają Lewandowski i Zieliński. Żałuję, że cała nasza drużyna, z wyłączeniem liderów, nie ma w sobie zwycięskiego DNA. Michał niestety jest pod kreską – powiedział Tomasz Frankowski na łamach TVP Sport o potencjalnym zwolnieniu obecnego selekcjonera.
Dodatkowo przed kluczowym meczu ze Szkocją wokół polskiej kadry zrobiło się spore zamieszanie. Głównymi prowodyrami są kierownik kadry Łukasz Gawrjołek, który nie zgłosił do spotkania z Portugalią Karola Świderskiego, Piotr Zieliński i Nicola Zalewski, czyli autorzy selfie z Cristiano Ronaldo czy noszący złe spodenki Marcin Bułka. Do wątku zdjęciowego odniósł się Frankowski.
– Nie wyobrażam sobie tego, bym po klubowej porażce podszedł do wielkiej piłkarskiej gwiazdy i z uśmiechem na ustach zapozował do zdjęcia. Inaczej wyglądałaby ta sytuacja, gdyby do Cristiano podszedł Kozubal, czyli piłkarz, który zaczyna przygodę z futbolem. Być może w tej spontaniczności można byłoby to zrobić, mając w głowie, że to pewnie jedna z ostatnich szans. Ale nie w przypadku piłkarza, który ma na swoim koncie kilkaset meczów w Serie A, czy blisko sto w reprezentacji. A jeśli już musieli to zrobić, to mogli poprosić o zdjęcie w miejscu, gdzie nie było mediów, by uniknąć tego faux pas.
Poniedziałkowe spotkanie ze Szkocją jest bardzo ważne dla reprezentacji Polski. Porażka oznacza degradację do dywizji B Ligi Narodów. Czy to dobrze, że tak się stanie?
– W żadnym razie! Wystrzegam się tego, by myśleć, że Dywizja B Ligi Narodów, to dla nas odpowiednie miejsce. Uważam, że może pod względem finansowym i wyników kadry tak, ale wychodzę z założenia, że lepiej jest ciągnąć za uszy do góry i mierzyć się z największymi reprezentacjami na naszym kontynencie – podsumował “Franek”.
WIĘCEJ O MECZU POLSKA – SZKOCJA:
- “Wystarczy psów dla wszystkich żółtków”. Gdy Szkocja wstydziła się za trenera
- Liga szkocka czuje na plecach oddech Ekstraklasy w rankingu UEFA. Wkrótce ją wyprzedzimy?
- Szkocji zazdrościmy pomocników. Gilmour i McTominay są w znakomitej formie
Fot. Newspix