Do dramatycznych scen doszło w sobotnim spotkaniu Holandii z Węgrami. Na ławce rezerwowych gości reanimowano asystenta selekcjonera Adama Szalaia. Były napastnik kadry już ze szpitala dał znać, co z jego zdrowiem.
Zaledwie kilka minut trwał mecz Holandii z Węgrami, gdy sędzia Jesus Gil Manzano. Na ławce rezerwowych gości doszło bowiem do dramatycznych scen. Przytomność stracił asystent selekcjonera Adam Szalai. Kolejni piłkarze podbiegali do miejsca tragedii, a całość otoczono specjalnym parawanem. Zawodnicy byli przerażeni całą sytuacją, a Dominiki Szoboszlai zalał się łzami na murawie, gdy Szalai był intensywnie reanimowany.
Jak się później okazało, były napastnik reprezentacji Węgier miał atak epilepsji i stracił przytomność. Tę w pełni odzyskał dopiero w szpitalu, skąd wysłał wiadomość do wszystkich fanów za pośrednictwem mediów społecznościowych.
– Dziękuję za wszystkie wiadomości, czuję się dobrze – przekazał na pośrednictwem Instagrama Szalai.
Po około 20 minutach mecz został wznowiony. Holandia rozbiła Węgrów 4:0. Szalai nie wróci jednak do kadry, która za dwa dni zmierzy się z Niemcami w ostatnim grupowym spotkaniu Ligi Narodów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Polska kadra stała się memem. A nie jest tak słaba, jak pokazuje sam wynik [KOMENTARZ]
- I znowu blamaż. Michał Probierz nie potrafi poukładać defensywy
- Zespół spuszczonej głowy
- Trela: Załatany bok, rozszczelniony środek. Gra Polski tym razem lepsza niż wynik
Fot. Newspix