Wczorajszy remis 3:3 na Stadionie Narodowym z Polską dosadnie skomentowały media w Chorwacji. Podopieczni Zlatko Dalicia stracili dwubramkową przewagę i dopisali tylko punkt w tabeli Ligi Narodów. Nie brakowało określeń o panującym na boisku chaosie, do którego powstania znacząco przyczynił się hiszpański arbiter zawodów, Alejandro Hernandez.
Goście bardzo niemrawo weszli w mecz, tracąc bramkę już w piątej minucie. Po kwadransie nastąpiło przebudzenie chorwackiej kadry. Szybko strzelone trzy gole pozwoliły jej odetchnąć i kontrolować przebieg spotkania.
Kontrola okazała się jednak krótkotrwała. Jeszcze przed przerwą Chorwacja pozwoliła Polakom złapać kontakt, a po przerwie Sebastian Szymański doprowadził do wyrównania. Wiele emocji wywołała sytuacja z 76. minuty, kiedy z boiska za faul na Lewandowskim wyleciał Livaković. Mimo gry w osłabieniu goście wyjechali z Warszawy z punktem.
Starcie podsumowały chorwackie media, zwracając uwagę na jego dramaturgię. – W szalonym meczu w Warszawie Chorwaci zdobyli punkt, grając w osłabieniu. Nie istnieli na boisku przez pierwsze 20 minut – oceniła telewizja “HRT”.
Z kolei portal “Index” wskazuje na panujący na boisku chaos oraz kluczową sytuację meczu. – Bardzo chaotyczny mecz osiągnął punkt kulminacyjny w 76. minucie, kiedy Livaković otrzymał czerwoną kartkę, po nieostrożnym kontakcie z Lewandowskim, za co arbiter wyrzucił go z boiska. Mimo to Chorwaci potrafili dobrze grać w defensywie i zdołali obronić punkt – podkreślono.
Mniej pobłażliwie występ drużyny Dalicia ocenił Robert Jarni, były reprezentant Chorwacji. – Już trzeci raz z rzędu mamy problemy z utrzymaniem swojego poziomu przez całe spotkanie. Mieliśmy problemy w meczu, który był już wygrany, Polacy podawali sobie między nami piłkę.
Z powodu pracy sędziego Hernandeza grzmiał z kolei Bruno Marić, były chorwacki arbiter. – Dla mnie jest to niezrozumiała i nieakceptowalna decyzja. Livaković jako pierwszy dotarł do piłki i ją zagrał. Lewandowski powinien zachować ostrożność w tej sytuacji. Nie rozumiem, dlaczego sędzia nie skorzystał z VAR-u. Pewnie teraz powstaną tłumaczenia, które zrozumieją nieliczni eksperci – dodaje.
Chorwaci nadal mają wszystko w swoich rękach. Aby wyprzedzić liderujących w grupie Ligi Narodów Portugalczyków, konieczne będą zwycięstwa w listopadowych spotkaniach na Hampden Park w Glasgow ze Szkocją oraz z drużyną Roberto Martineza w Splicie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sprytny plan Polaków. Bronić się nie nauczymy, więc strzelmy rywalom tyle samo
- Dawidowicz sabotował, Moder przeszkadzał, pozytywy z przodu. Noty za Chorwację
- Kadra wreszcie pokazała charakter. Ale niedociągnięcia są [KOMENTARZ]
- Trela: Forstoperzy, czyli dlaczego mecz z Chorwacją wyglądał inaczej niż z Portugalią?