Reklama

Feta z goli Bellinghama lub Haalanda na Narodowym? Co nas czeka w Lidze Narodów     

AbsurDB

Autor:AbsurDB

15 października 2024, 10:35 • 5 min czytania 9 komentarzy

Co musi zrobić Polska, żeby utrzymać się w Lidze Narodów? Spaść bezpośrednio raczej nie powinniśmy, ale uniknięcie baraży będzie trudne, a w nich możemy trafić bardzo źle. Widownia PGE Narodowego może dostać okazję do fetowania goli Bellinghama lub Haalanda po tym,  jak uczciła gromkim “Siuuu!” trafienie Ronaldo. Wynik w tegorocznej Lidze Narodów wpłynie nie tylko na nasze szanse w eliminacjach mistrzostw świata, ale nawet na perspektywy naszego awansu na Euro 2028.

Feta z goli Bellinghama lub Haalanda na Narodowym? Co nas czeka w Lidze Narodów     

Od tego sezonu zmieniły się zasady Ligi Narodów. Do fazy pucharowej nie trafiają wyłącznie zwycięzcy grup, ale także drużyny z drugich miejsc. Niestety, do Dywizji B spadają nie tylko drużyny najgorsze w swoich grupach, jak dotąd. Zespoły, które zajmą trzecie lokaty będą musiały grać baraże o utrzymanie z wicemistrzami grup Dywizji B.

Tabela naszej grupy wygląda obecnie następująco:

  1. Portugalia 9pkt, bramki: 7-3,
  2. Chorwacja 6 pkt, 4-3,
  3. Polska 3 pkt, 4-6,
  4. Szkocja 0, pkt 4-7.

Wygrana z Chorwacją

W przypadku wygranej z Chorwacją, nasza sytuacja staje się o tyle korzystna, że żeby Biało-Czerwoni spadli bezpośrednio, Szkocja musiałaby wygrać na PGE Narodowym oraz w meczu z Portugalią lub Chorwacją, a Polska przegrać z Portugalią. Nawet w takiej sytuacji, gdy Szkocja nie wygra z nami wyżej niż jedną bramką, może zająć ostatnie miejsce, jeśli zanotuje gorszy od nas bilans bramek we wszystkich meczach grupowych.

Reklama

Dla naszych szans na grę w ćwierćfinale ważna będzie wysokość ewentualnej wygranej z drużyną Modricia. W Osijeku przegraliśmy 0:1, więc w przypadku wygranej wyżej niż jedną bramką, przy równej liczbie punktów z Chorwacją – zajmiemy wyższe od niej miejsce. Przy tej samej liczbie oczek po fazie grupowej w pierwszej kolejności decyduje bowiem bilans meczów bezpośrednich między zainteresowanymi drużynami. Oznacza to, że przy wyniku 2:0 dla nas, Chorwacja wyprzedzi nas w tabeli tylko, jeżeli w ostatnich dwóch spotkaniach zdobędzie więcej punktów od nas. Obu drużynom pozostaną mecze ze Szkocją i Portugalią.

Z wyliczeń na podstawie rankingu Elo wynika, że po wygranej z Chorwacją będziemy mieli około 30% szans na awans do ćwierćfinału oraz tylko około 5% szans na spadek bezpośredni.

Remis z Chorwacją

W przypadku podziału punktów sprawa się komplikuje. Wyprzedzimy wówczas Chorwatów w końcowej tabeli, tylko jeżeli zdobędziemy od nich o cztery punkty więcej w spotkaniach ze Szkocja i Portugalią.

Punkt we wtorek daje nam natomiast ten komfort, że praktycznie tylko porażka ze Szkotami może nas zrzucić na ostatnie miejsce oznaczające spadek bezpośredni. Jeżeli z drużyną Steve’a Clarke’a zremisujemy, to wyprzedzi nas ona wówczas, kiedy pokona zarówno Portugalię, jak i Chorwację (o co będzie trudno), a my nie wygramy z Portugalią.

Remis z Chorwacją oznaczać będzie, że nasze szanse na ćwierćfinał spadną do około 5%, a prawdopodobieństwo spadku bezpośredniego wyniesie około 10%. Krótko mówiąc – prawie na pewno zagramy wtedy w barażach.

Porażka z Chorwacją

Wtorkowa porażka spowoduje, że awans do ćwierćfinału stanie się praktycznie nieosiągalny. By go wywalczyć, będziemy musieli wygrać w Porto co najmniej dwoma bramkami, zwyciężyć ze Szkotami oraz liczyć na porażkę ekipy Cristiano Ronaldo zarówno ze Szkocją, jak i Chorwacją, a do tego wyprzedzić Portugalię w łącznej różnicy bramek, lub wygrać z nimi trzema golami.

Reklama

Utrata szans na ćwierćfinał będzie miała daleko idące konsekwencje. W eliminacjach mistrzostw świata w pierwszym koszyku rozstawionych będzie bowiem ośmiu ćwierćfinalistów Ligi Narodów oraz cztery najwyżej notowane europejskie drużyny w rankingu FIFA. Załapanie się do rankingowej czwórki nam w tej sytuacji nie grozi. Zajęcie trzeciego lub czwartego miejsca w grupie oznacza, że Polska znajdzie się w drugim koszyku eliminacji do północnoamerykańskiego mundialu 2026. Przypomnijmy, że awansują do niego tylko zwycięzcy grup kwalifikacyjnych, a wicemistrzowie grup zagrają w barażach wraz z czterema najwyżej notowanymi zwycięzcami grup tegorocznej Ligi Narodów.

Pozostanie nam wówczas realna walka jedynie o wejście do baraży o utrzymanie w najwyższej dywizji Ligi Narodów, które zapewni nam zwycięstwo nad Szkocją. Przy remisie z nimi, stracimy play-offy tylko jeśli zdobędą z Portugalią i Chorwacją o cztery punkty więcej niż my z Portugalią.

Porażka ze Szkocją dwoma bramkami będzie wówczas oznaczać, że musimy z Portugalią zdobyć więcej oczek, niż Szkoci z Portugalią i Chorwacją. W przypadku porażki jedną bramką o tym, kto z pary Polska-Szkocja spadnie bezpośrednio zdecyduje przy równej liczbie punktów gorszy bilans bramek we wszystkich meczach grupowych.

Jeżeli we wtorek przegramy, nasze szansę na grę w ćwierćfinale staną się iluzoryczne (poniżej 1%), a ryzyko spadku bezpośredniego wyniesie około 20%.

Z kim w barażach?

Na kogo zatem możemy trafić w ewentualnych barażach o utrzymanie? W grupie pierwszej Dywizji B trudno wskazać wicemistrza. Może nim zostać Gruzja, Czechy, Albania albo Ukraina. Znacznie prostsza jest sytuacja w grupie drugiej, gdzie wicemistrzem będzie niestety Anglia, chyba że wygra więcej niż dwoma bramkami w Atenach. Z grupy trzeciej do play-offów przejdzie Norwegia lub Austria, choć pewne szanse na to ma też Słowenia. W grupie czwartej drugą pozycję powinna zająć Walia, ewentualnie Turcja lub Islandia.

W barażach trafiamy zatem albo na Anglików będących raczej poza naszym zasięgiem, albo na kraje, które będą faworytami. Reprezentacyjny ranking Elo jednoznaczną przewagę daje nam tylko w ewentualnych starciach z Albanią, Islandią i Walią, przy czym dwie pierwsze ekipy raczej w play-offach nie zagrają. Widownia Stadionu Narodowego może mieć zatem w marcu okazję do świętowania bramek Bellinghama lub Haalanda po tym jak fetowała trafienie Ronaldo.

Nasze średnie szanse na wygranie baraży, jeśli do nich trafimy wynoszą tylko 38%. Jeżeli nie zajmiemy co najmniej drugiego miejsca w grupie, pespektywa gry w Dywizji B stanie się bardziej realna, niż pozostanie na europejskim szczycie. Nasza łączna szansa na utrzymanie się w Dywizji A wynosi zatem około 57% jeśli wygramy z Chorwacją, 37% jeśli z nią zremisujemy i 31% jeśli z nią przegramy.

Wbrew twierdzeniom niektórych, bardziej opłaca nam się kiepskie granie w najwyższej grupie, niż lepsze (choć wcale nie pewne) wyniki na drugim szczeblu. W eliminacjach kolejnego Euro nawet najgorszy zespół najwyższej dywizji A będzie miał bowiem prawdopodobnie praktycznie zagwarantowaną grę w barażach o awans, z czego tak skwapliwie skorzystaliśmy przed tegorocznym turniejem w Niemczech.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
9
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
46
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Liga Narodów

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
9
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
46
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

9 komentarzy

Loading...