Reprezentacja Szkocji uległa wczoraj Polsce 2:3 na Hampden Park w ramach rozgrywek dywizji A Ligi Narodów UEFA. Swoje niezadowolenie z przebiegu meczu w rozmowie dla szkockiego “The Herald” wyraził napastnik gospodarzy, Lyndon Dykes.
Polacy prowadzili już 2:0 w meczu, ale zdeterminowani Szkoci zdołali doprowadzić do remisu. Gdy wydawało się, że w doliczonym czasie gry gospodarze przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę, Nicola Zalewski postanowił popsuć plany miejscowym. Przebojowym rajdem wywalczył rzut karny, a potem sam zamienił go na gola.
Zawodnik angielskiego Birmingham City, Lyndon Dykes, przebywał na boisku do 71 minuty, gdy zmienił go Lawrence Shankland. Urodzony w Australii napastnik twierdzi, że to Szkoci zasługiwali na trzy punkty – Myślimy, że byliśmy lepszą drużyną. Ciężko pracowaliśmy, by odrobić straty, świetnie weszliśmy w drugą połowę. Doprowadziliśmy do wyrównania, mogliśmy spokojnie wygrać. Jesteśmy po prostu sfrustrowani dzisiejszym wieczorem.
28-latek wskazał na przyczynę porażki swojego zespołu – Choć tworzyliśmy zagrożenie i dominowaliśmy, to nie można jednak strzelać goli i jednocześnie dawać rywalowi szansę.
– To jedna z tych nocy, w których musimy się otrząsnąć i ruszyć dalej. Jest wiele pozytywów, które musimy ze sobą zabrać. To pierwszy mecz, musimy czerpać z pozytywów naszej gry, a nie negatywów. To po prostu mecz, o którym musimy zapomnieć. Taka jest piłka nożna. – podsumował Dykes.
Podopieczni Steve’a Clarke’a w najbliższą niedzielę, 8 września, będą mieli okazję do zdobycia swoich pierwszych punktów w bieżącej edycji Ligi Narodów. Na Estadio da Luz w Lizbonie zmierzą się z reprezentacją Portugalii. Mecz rozpocznie się o godzinie 20:45.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jak dobrze, że Zalewski nie słyszał „nie kiwaj!”
- Cała naprzód, ale to wsteczny. A mieliśmy wrzucić piąty bieg
- Uradowany Ronaldo i wzruszony Pepe. Przy okazji Portugalia górą
Fot. 400mm.pl