Reklama

Chrobry Głogów i GKS Tychy nie zaspokoiły głodu zwycięstwa

Radosław Laudański

Opracowanie:Radosław Laudański

09 sierpnia 2024, 20:40 • 2 min czytania 2 komentarze

Chrobry Głogów zremisował z GKS-em Tychy 0:0 w spotkaniu inaugurującym 4. kolejkę 1. Ligi. Gospodarze tracą punkty w trzecim meczu z rzędu, z kolei podopieczni Dariusza Banasika na razie mają na koncie same remisy. Oba zespoły w rozczarowujący sposób rozpoczęły nowy sezon. 

Chrobry Głogów i GKS Tychy nie zaspokoiły głodu zwycięstwa

Mimo inicjatywy na boisku, GKS Tychy nie potrafił przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Podopieczni trenera Dariusza Banasika mieli z gry zdecydowanie więcej niż przeciwnik, ostatecznie jednak muszą zadowolić się jednym punktem. Być może zostaną królami remisów, jak w zeszłym sezonie Piast Gliwice. Ma też nad czym myśleć Chrobry Głogów. Poza wygraną w pierwszej kolejce z Pogonią Siedlce, ich dyspozycja nie wygląda zbyt obiecująco. Dziś gospodarze nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę GKS-u.

Przed meczem z GKS-em Tychy, Chrobry przegrał 0:4 z Termaliką, a także 1:2 z Wisłą Płock. Obie drużyny, które dziś mierzyły się ze sobą w Głogowie, mają w tym sezonie cztery punkty na koncie. W zeszłym sezonie podopieczni trenera Dariusza Banasika przegrali cztery ostatnie mecze z rzędu i widać, że nie mogą wrócić na dobre tory. Mimo dobrej rundy jesiennej zakończyli zeszły sezon na rozczarowującym dziewiątym miejscu. W Chrobrym oczekiwania są znacznie mniejsze, tam obecny dorobek punktowy raczej nie budzi większego niepokoju. Mimo wszystko GKS może mówić o pewnym pechu, ponieważ tydzień temu zwycięstwo w meczu z Wartą odjechało w samej końcówce, z kolei dziś Wiktor Zytek nie wykorzystał rzutu karnego.

Reklama

W następnej kolejce Chrobry w Stalowej Woli zmierzy się ze Stalą, a GKS Tychy na własnym stadionie podejmie Odrę Opole.

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Sebastian Warzecha
0
Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Betclic 1 liga

Komentarze

2 komentarze

Loading...