Wisła Kraków przegrała w sobotę przed własną publicznością z Lechią Gdańsk 3:4 i na dwie kolejki przed końcem sezonu jest w trudnej sytuacji. “Biała Gwiazda” nie jest jeszcze pewna udziału w barażach, a w przypadku dzisiejszego zwycięstwa Górnika Łęczna, to “Duma Lubelszczyzny” będzie na “pole position” na finiszu walki o Ekstraklasę. Albert Rude na konferencji podkreślał, że jego zespół jest mocny i tak łatwo się nie podda, mimo że ostatnie wyniki mogą to sugerować.
– Po pierwsze, musimy zrozumieć, że sami wpędziliśmy się w tę sytuację. To nie wina nikogo innego. Przez cały sezon nie mieliśmy stabilnych występów, a w tej chwili jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy wygrać ostatnie dwa mecze. Więc pierwszą rzeczą jest zaakceptowanie tej sytuacji. Musisz być odpowiedzialny za swoje błędy. A druga rzecz, tak jak widzieliście dzisiaj, mimo gry w dziewięciu próbowaliśmy naciskać, próbowaliśmy iść do przodu, strzeliliśmy gola. Tak będzie do końca, również pod względem nastawienia – zaczął Rude, cytowany przez Dziennik Polski.
– Jeśli ktoś myśli, że Wisła się podda, popełnia bardzo, bardzo duży błąd, ponieważ my się nigdy nie poddamy. Będziemy dalej dążyć do osiągnięcia naszego celu. To jest w naszym DNA. Zrobiliśmy to wiele razy w tym sezonie. Zrobiliśmy to w sytuacjach granicznych, w różnych meczach, również w finale pucharu. Udowodniliśmy, że potrafimy odwrócić nasze losy, wierzę w moich zawodników. Wierzę w tę szatnię, i wierzę, że możemy to zrobić – zaznaczał.
Tegoroczny zwycięzca Pucharu Polski zmierzy się jeszcze w lidze z GKS-em Katowice i Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
WIĘCEJ O I LIDZE:
- Lechia pewna awansu! Z Wisłą dała mecz na ekstraklasowym poziomie
- Święto śląskiej piłki w pierwszoligowym wydaniu. Reportaż z Tychów
- Mateusz Mak: Od razu mówiłem w Katowicach, że jeszcze chcę wrócić do Ekstraklasy
- Zagłębie Sosnowiec nie przestaje zaskakiwać. Collins odchodzi z klubu po czterech miesiącach
Fot. Newspix