Wisła Kraków pokonała przed własną publicznością Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 i na ten moment zajmuje 3. miejsce w ligowej tabeli. “Biała Gwiazda” była dużo lepszym zespołem od “Górali”, ale znów zaprezentowała nam radosną twórczość w defensywie.
Od pierwszych minut “Biała Gwiazda” rzuciła się na rywala i dążyła do jak najszybszego wyjścia na prowadzenie. Najpierw po tym jak Procek sparował strzał do boku, z dwóch metrów do bramki nie trafił Angel Rodado. A już w 16. minucie wynik meczu otworzył Jesus Alfaro, który przytomnie zachował się w polu karnym i pewnie wpakował piłkę do siatki.
Jesus Alfaro otwiera wynik meczu! @WislaKrakowSA na prowadzeniu 1️⃣:0️⃣
📺 Polsat Sport 2 📲 Polsat Box Go pic.twitter.com/NehhpiGPMb
— Polsat Sport (@polsatsport) April 26, 2024
Wydawało się, że Wisła Kraków lada moment podwyższy to prowadzenie, bo cały czas “siedziała” na Podbeskidziu. “Górale” praktycznie nie wychodzili z własnej połowy. I wtedy rękę do rywala postanowił wyciągnąć Eneko Satrustegui. Hiszpański obrońca po prostu podał do Ilicicia, a ten wykorzystał fakt, że Anton Czyczkan jest wysoko ustawiony i go przelobował. Gol z niczego. Na szczęście – dla fanów “Białej Gwiazdy” – Angel Rodado jest już zdrowy, poprawił swój celownik i szybko odzyskał Wiśle prowadzenie. To było jego szesnaste trafienie w tym sezonie I ligi.
Najpierw fatalny błąd w defensywie ❌
… a po chwili błyskawiczna odpowiedź ⚡
Dzieje się w Krakowie! 🤯
📺 Polsat Sport 2 📲 Polsat Box Go pic.twitter.com/S8cqdL8H29
— Polsat Sport (@polsatsport) April 26, 2024
Wspominany Anton Czyczkan miał przyjemność w ten piątkowy wieczór zadebiutować w barwach “Białej Gwiazdy”. Białorusin został pozyskany awaryjnie w zimowym okienku transferowym, ale przez prawie dwa miesiące nie mógł zasiadać nawet na ławce rezerwowych z uwagi na problemy natury formalnej. Jakim bramkarzem jest Czyczkan i czy jest w stanie pomóc zespołowi w zdobyciu Pucharu Polski w najbliższy czwartek? Trudno stwierdzić, gdyż piłkarze Podbeskidzia ani razu nie zmusili go do interwencji, a przy straconej bramce cała wina spoczywa jednak na barkach Eneko Satrusteguiego.
W drugiej połowie niewiele się wydarzyło. Wisła Kraków cały czas przeważała, a przypieczętowała zwycięstwo dopiero w doliczonym czasie gry. Patryk Gogół po pięknej indywidualnej akcji strzałem prawą nogą z okolic jedenastego metra pokonał Procka.
Podbeskidzie Bielsko-Biała wciąż ma matematyczne szanse na utrzymanie w I lidze, ale są one iluzoryczne. W tym momencie “Górale” tracą osiem punktów do bezpiecznej lokaty, ale Polonia Warszawa jeszcze swojego spotkania w tej kolejce nie rozegrała, a do końca sezonu zostały jeszcze zaledwie cztery kolejki.
Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)
J. Alfaro 16′, A. Rodado 32′, P. Gogół – M. Ilicić
WIĘCEJ O I LIDZE:
Fot. Newspix