– Podczas finału Ligi Mistrzów rozmawiałem z kolegami o taktyce gry Liverpoolu, gdzie było widać brak skuteczności, brak egzekucji i brak konkretnego napastnika jak Lewandowski czy Benzema. Kilku znajomych mówiło, że „Lewy” najbardziej pasowałby do Liverpoolu ze wszystkich klubów, które gwarantują rozwój tego typu zawodnika. Każdy kalkuluje i patrzy w metrykę – mówi Jerzy Dudek na łamach “Super Expressu”. Co poza tym dziś w prasie?
“SPORT”
Oceny Polaków za mecz z Walią. Najwyższa nota dla Kamińskiego, z podstawowych zawodników najniżej oceniony Bereszyński.
GRZEGORZ KRYCHOWIAK – 5 (81 MIN) Można powiedzieć z całą stanowczością, że zobaczyliśmy typowego, reprezentacyjnego „Krychę”. Kilka zagrań, odbiorów piłki było znakomitych. Ale też było kilka takich, po której bolały zęby. Grzegorz ma ogromny staż w drużynie narodowej. Wczoraj rozegrał już 89. mecz w drużynie narodowej, ale musi nasz 32-latek zrozumieć, że zbliżać się do Władysława Żmudy pod względem liczby rozegranych spotkań w kadrze to jeszcze nie wszystko. Do jednego z najwybitniejszych środkowych obrońców w historii polskiego i światowego futbolu dużo jeszcze Krychowiakowi brakuje.
PIOTR ZIELIŃSKI – 6 Wspaniale momentami ogląda się jego grę. Potrafi z piłką zrobić coś pięknego. Najbardziej efektowne są jego indywidualne akcje, z których jednak… nic nie wynika. Szkoda, bo technikę użytkową ma na poziomie Davida Beckhama w skrzyżowaniu z Zinedinem Zidanem. Ogromny żal, że po żadnym z jego kapitalnych zagrań nie stwarzamy klarownej sytuacji bramkowej. Choć stworzyć powinniśmy ich, tylko w meczu z Walią, przynajmniej pięć.
ADAM BUKSA – 5 (73 MIN) Większość swojego występu spędził na tym, by przepychać się z Walijczykami. Nie możemy go za to krytykować, bo walka wręcz z wyspiarskim zespołem jest niezwykle istotna. Zabiera wprawdzie siły nam, ale też rywalowi. Był najczęściej faulowanym piłkarzem reprezentacji Polski we wczorajszym spotkaniu.
Problemy Czechów przed meczem ze Szwajcarią. Kolejni zawodnicy łapią urazy – tym razem padło na Tomasa Petraska z Rakowa.
Nasza reprezentacja zrobiła to, co nie udało się Czechom i pokonując Szwecję awansowała na mundial. Belgia i Walia to nasi rywale w grupie Ligi Narodów. Innym polskim wątkiem związanym z czeską reprezentacją było powołanie do niej Tomasza Petraszka z Rakowa. Po przybyciu na zgrupowanie doznał kontuzji na pierwszym poniedziałkowym treningu i lista problemów selekcjonera się powiększyła. Z kadry na czerwcowe mecze ze Szwajcarią, Hiszpanią i Portugalią wypadło ponad 10 piłkarzy na czele z najlepszym strzelcem Patrikiem Schickiem z Bayeru Leverkusen oraz Antoninem Barakiem z Verony. Schick przyjechał wprawdzie do Pragi, ale tylko po odbór nagrody za zwycięstwo w plebiscycie na najlepszego piłkarza roku „Puma Football Player of the Year 2021”. Drugie miejsce zajął pomocnik Tomasz Souczek, trzecie obrońca Vladimir Coufal, obaj z West Ham United. Schick miał największy udział w wynikach czeskiej reprezentacji na Euro 2020. Pokonała Szkocję, Holandię, odpadła w ćwierćfinale z Danią. Był drugi w klasyfikacji strzelców, zdobył 5 bramek jak Cristiano Ronaldo, ale Portugalczyk miał jeszcze asystę.
“Sport” twierdzi, że nie Ivan Djurdjević, a Marcin Brosz jest numerem jeden jeśli chodzi o rywalizację o posadę trenera Śląska Wrocław.
Gdyby wariant z Broszem nie wypalił, na radarze wrocławian znalazło się kilku innych trenerów. Jest w tym gronie 45-letni Ivan Djurdjević, który przed kilkoma dniami otarł się z Chrobrym Głogów o ekstraklasę. Kto wie, jak potoczyłyby się losy rywalizacji z Koroną, gdyby sędzia Paweł Raczkowski nie podyktował dla kielczan kontrowersyjnego rzutu karnego. Innym kandydatem (sidła na niego zastawiła również Jagiellonia Białystok) jest niespełna 41-letni Słowak Michal Gaszparik. Przed dziesięcioma laty trafił z drużyny DAC Dunajska Streda do Górnika Zabrze, klub z Roosevelta zapłacił wówczas za niego 35 tysięcy euro. W polskiej ekstraklasie zagrał tylko w 15 meczach, w których strzelił trzy gole i miał jedną asystę. W lipcu 2012 roku został sprzedany do Spartaka Trnava (jest jego wychowankiem) za 60 tysięcy euro. Od stycznia 2021 roku prowadził Spartaka Trnava, z którym w zakończonym niedawno sezonie zajął trzecie miejsce w słowackiej ekstraklasie.
“PRZEGLĄD SPORTOWY”
W “PS” oceny wahają się od 4 do 6. Najniższa nota dla Krychowiaka i Buksy, najwyższa dla Świderskiego i Kamińskiego.
BARTOSZ BERESZYŃSKI OCENA: 5 Tym razem zagrał na swojej nominalnej prawej obronie, a nie po drugiej fl ance. Gra jego stroną układała nam się lepiej. Widać było, że ma sporą ochotę pohasać w ofensywie, bo miejsca przy bocznej linii miał dużo. Ukarany żółtą kartką za dość brzydki faul na Rabbim Matondo.
KAMIL GLIK OCENA: 5 Parę pożarów we własnym polu karnym przed przerwą ugasił. Przy stałych fragmentach pojawiał się też w drugiej „szesnastce”, ale nie stworzył tam zagrożenia.
JAN BEDNAREK OCENA: 5 Bardzo czujny w obronie, nie dawał się mijać, miał świadomość tego, że np. Daniel James dysponuje dużą szybkością i musi nadrabiać to odpowiednim ustawieniem. Naprawiał błędy partnerów.
TYMOTEUSZ PUCHACZ OCENA: 5 Mógł mieć asystę wcześniej, kiedy dobrze dograł do Adama Buksy, i wtedy na jego występ patrzono by bardzo przychylnym okiem. Miał wiele okazji do równie groźnych dośrodkowań, które zmarnował. Długo można było odnieść wrażenie, że nie stara się dograć w pole karne precyzyjnie, a po prostu kopie piłkę w jego kierunku „na alibi”. Ale w końcu zrobił to dokładnie – podał do Jakuba Kamińskiego, a ten strzelił gola. W poczuciu (jednak) dobrze wykonanego zadania mógł zejść z boiska. Choć i w defensywie trochę elektryczny.
Problemy Meksyku. Słaba gra, zła atmosfera wokół kadry, a na dodatek jeszcze koronawirus.
Sytuacja denerwuje kibiców El Tri i dolewa oliwy do ognia, bo do reprezentacji powoływany jest Diego Lainez, który w tym roku w Betisie Sewilla zagrał tylko siedem razy. To samo tyczy się Orbelina Pinedy z Celty Vigo, który na wiosnę w LaLiga zaliczył łącznie 93 minuty. Krytykowani są także inni zawodnicy, którzy są bez formy: Henry Martin w zakończonych niedawno wiosennych mistrzostwach Meksyku zdobył tylko trzy bramki. Wspomniany wcześniej Jimenez w Premier League uzbierał sześć goli. Wątpliwości budzi kilku innych zawodników, takich jak Luis Romo, Jesus Gallardo czy 34-letni Moreno. Cała trójka występuje w klubie Monterrey, który w sezonie Clausura spisywał się bardzo przeciętnie. Zamiast nich fani woleliby widzieć w reprezentacji piłkarzy rewelacyjnej Pachuki czy Atlasu, który okazał się najlepszy zarówno jesienią (Apertura), jak i wiosną. Na przychylność kibiców nie może także liczyć zasłużony dla kadry bramkarz Guillermo Ochoa. W sieci krążą memy, które wyśmiewają słabą formę golkipera Club America. 36-latek w tym sezonie zawalił przynajmniej kilka goli, co kosztowało najbardziej utytułowany klub w Meksyku stratę punktów i trofeów. Na domiar złego kilka dni temu federacja wypuściła komunikat, że w liczącej 38 zawodników kadrze oraz równie licznym sztabie, będących obecnie na tournee po USA, doszło do zakażenia koronawirusem. Stan na wtorek wynosił: jeden piłkarz i cztery osoby ze świty towarzyszącej. Nie wiadomo więc, w jakim składzie Meksyk przystąpi do czwartkowej potyczki towarzyskiej w Glendale w Arizonie z Urugwajem. Martino zapowiedział, że zespół zagra w optymalnym zestawieniu, ale wśród kibiców pojawiły się nawet nawoływania, aby użyć zamieszania z wirusem do tego, by spotkanie odwołać.
Stal Rzeszów wraca do I ligi, ale to nie szczyt marzeń klubu. Jak będzie rozwijał się klub z Podkarpacia?
Piłkarskie Podkarpacie rośnie w siłę. Jeszcze cztery lata temu najsilniejszym klubem w regionie była I-ligowa wówczas Stal Mielec. Teraz Biało-Niebiescy występują w PKO BP Ekstraklasie, a w nadchodzącym sezonie na jej zapleczu zagrają aż dwa zespoły z pobliskiego Rzeszowa, bo do Resovii dołączyła Stal. Drużyna trenera Daniela Myśliwca nie miała sobie równych w eWinner II Lidze i w wyższej klasie też planuje dobrze namieszać. Już w sezonie 2019/20 Stal była bliska awansu do I ligi. Wówczas zajęła 6. miejsce i dotarła do fi nału baraży. Tam jednak przegrała po rzutach karnych z Resovią. Plany trzeba było odłożyć na kolejny rok, ale w nim piłkarze zawiedli. Z dziesięciu ostatnich meczów wygrali zaledwie trzy i skończyli sezon na 10. miejscu. Mimo tego w klubie nie doszło do rewolucji. Wyciągnięto właściwe wnioski, co skutkowało zdobyciem aż 77 punktów w rozgrywkach 2021/22. Dzięki temu Stal pobiła rekord II ligi, który w poprzednim sezonie ustanowili zawodnicy Górnika Polkowice (76). – Ten rekord to tylko dodatkowy smaczek – mówi kapitan rzeszowian Piotr Głowacki, który do klubu trafi ł, gdy ten był jeszcze w III lidze.
“SUPER EXPRESS”
Jerzy Dudek widziałby Lewandowskiego w Liverpoolu. “Lewy” musi iść do klubu, który będzie stać na zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
– Lewandowski na zgrupowaniu reprezentacji Polski powiedział wprost, że jego historia w Bayernie dobiegła końca. Widzi go pan w Barcelonie?
– Jest kilka topowych klubów, w których „Lewy” bez problemu by się odnalazł. Trzeba spojrzeć na to, do którego z nich będzie pasował, bo jest kilka zespołów, które na tej pozycji mają bardzo dobrego napastnika. Być może nawet przyszłościowego i do tych klubów „Lewemu” będzie ciężko się dostać. Mówimy tu nawet o Realu, bo przecież nie będzie grał z Benzemą na jednej pozycji. Czy Barcelona jest dobrym klubem? „Lewy” musi iść do klubu, który gwarantuje wygrywanie trofeów, wygranie Ligi Mistrzów, który może zdominować rozgrywki. Pamiętajmy, że ma jeszcze obowiązujący kontrakt z Bayernem przez rok. Mistrz Niemiec nie będzie chciał odpuścić tej konfrontacji, bo jest ona z menedżerem Lewandowskiego troszkę zaostrzona. Zahavi musi lekko się wycofać i być może zmienić taktykę dotyczącą zmiany klubu.
– To zapytam inaczej. Do jakiego klubu Lewandowski pasowałby najlepiej?
– Podczas finału Ligi Mistrzów rozmawiałem z kolegami o taktyce gry Liverpoolu, gdzie było widać brak skuteczności, brak egzekucji i brak konkretnego napastnika jak Lewandowski czy Benzema. Kilku znajomych mówiło, że „Lewy” najbardziej pasowałby do Liverpoolu ze wszystkich klubów, które gwarantują rozwój tego typu zawodnika. Każdy kalkuluje i patrzy w metrykę. Pamiętajmy, że Real także nie podpisuje umów dłuższych niż na rok z zawodnikami powyżej 33. roku życia. „Lewy” ma zagwozdkę, ale najpierw musi poradzić sobie z dyskusją związaną z Bayernem.
fot. FotoPyk