Wczorajszy mecz Legii z Leicester City był dobrą okazją, by obserwować kilku piłkarzy pod kątem polskiej reprezentacji. I faktycznie, na trybunach znalazł się asystent Paulo Sousy, ale samego selekcjonera zabrakło.
Wiadomość o obecności asystenta na spotkaniu Ligi Europy podał Jakub Kwiatkowski. I to właśnie rzecznik PZPN poinformował również, że Paulo Sousa planował przyjechać na mecz do Warszawy, ale z przyczyn osobistych musiał odwołać swoje wstępne zamiary.
Miał być dziś, ale z przyczyn osobistych musiał odwołać przyjazd i jest asystent
— Jakub Kwiatkowski (@KwiatkowskiKuba) September 30, 2021
Do zarzutów o bagatelizowanie polskiej Ekstraklasy selekcjoner odniósł się na kanale „Po gwizdku”. Stwierdził wówczas: – Uważam, że nasze decyzje są dość dobre. Tak jak powiedziałem, nie robię rzeczy, które uszczęśliwiają innych ludzi. Robię rzeczy, które przede wszystkim mają pomóc reprezentacji narodowej. Spójrz z innego punktu widzenia: próbowałem pomóc i wspierać polską piłkę, także Ekstraklasę, pomagałem promować zawodników, ale na koniec muszę liczyć się ze mną i swoimi przekonaniami. Nawet jeśli chcę dołączyć do kadry piłkarza z Ekstraklasy, to nie mogę pokazywać innym kadrowiczom, że stracą swoją pozycję dla innego zawodnika o mniejszych umiejętnościach. Ale to nie kwestia przebywania w Polsce. Mamy przecież mnóstwo źródeł technologicznych, by śledzić wszystkich zawodników.
We wspomnianej rozmowie Paulo Sousa stwierdził również, że chciałby zebrać najlepszych ligowców na dwa dni na przykład raz w miesiącu.
Fot.FotoPyk