Nowy prezes PZPN, Cezary Kulesza, w rozmowie z Przeglądem Sportowym odpowiedział na pytanie dotyczące doniesień o ewentualnym zatrudnieniu Stanisława Czerczesowa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Stwierdził, że to bzdura, a Paulo Sousa nie musi mieć powodów do obaw. Kulesza wyraził zdziwienie tym, że media wyrażają opinię, iż jest rzekomo niechętny współpracy z obecnym trenerem kadry.
Ostatnimi czasy z kilku źródeł pojawiały się doniesienia o tym, że Paulo Sousa po jesiennych meczach eliminacji do Mistrzostw Świata w Katarze zostanie zwolniony, a głównym kandydatem nowego prezesa PZPN do przejęcia steru nad reprezentacją Polski miałby być Stanisław Czerczesow. Kulesza na łamach Przeglądu Sportowego jednak kategorycznie zaprzecza tym stwierdzeniom. – Człowiek, który opowiada, czy wypisuje takie bzdury zapewne chciał pewnie zabłysnąć, że „coś wie”, że jest dobrze poinformowany. Nie jest, bo to totalna głupota. Dodatkowo wprowadza ferment, ponieważ selekcjoner może pomyśleć, że za jego plecami toczy się nieczysta gra. Paulo Sousa ma dziś komfort spokojnej pracy. Gwarantuję to. Niech szykuje reprezentację na trzy, niesłychanie ważne spotkania eliminacji do mistrzostw świata. A poza tym, jakiś czas temu kilku dziennikarzy informowało, że nie ma tematu zatrudnienia Sousy. Do newsów trzeba podchodzić ostrożnie, bo często nie mają nic wspólnego z prawdą.
W dalszej części rozmowy wskazał, jakie jest jego pierwsze zadanie w roli prezesa. Otóż musi spotkać się z Paulo Sousą. Kiedy to nastąpi? – Jak najszybciej. To pierwsza rzecz do zrealizowania w roli prezesa. Muszę uspokoić jego ewentualne obawy wobec nieprawdziwych informacji w temacie „poszukiwania” jego następcy, a także o moich relacjach z nim. Nie wiem, skąd opinie o mojej niechęci do selekcjonera. By właściwie wykonywać swoja pracę musi mieć zapewniony spokój. A przed nami trzy, bez słowa przesady kluczowe spotkania w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata. Jeszcze jedno wyjaśnienie – Paulo Sousa ma zapis w kontrakcie, iż jeśli awansuje do mistrzostw świata umowa z automatu zostaje przedłużona o rok. A w takiej sytuacji nie ma mowy o zwolnieniu szkoleniowca. Jeżeli wskazany cel osiągnie, z jakiego powodu miałbym go odwołać? Przyjdzie następca, przegra dwa spotkania i co? Znowu zmiana? – mówi Cezary Kulesza.
Całość wywiadu TUTAJ.
źródło: Przegląd Sportowy
fot. Newspix