Reklama

„Marzę o wielkich rzeczach, chcę być dumny z zespołu”

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

25 maja 2021, 09:42 • 10 min czytania 5 komentarzy

– Przyjeżdżając na zgrupowania reprezentacji przed wielkimi turniejami, marzę o wielkich wynikach. Chcę być dumny z drużyny i cieszyć się ze zwycięstw. W jakimś sensie jestem spełniony jako piłkarz, ale każdy sukces napędza mnie do walki o następne sukcesy. Ten głód ciągle rośnie – czytamy słowa Roberta Lewandowskiego w „Gazecie Wyborczej”. Co tam dziś w prasie?

„Marzę o wielkich rzeczach, chcę być dumny z zespołu”

„SPORT”

Kadra wylądowała w Opalenicy. Co ją tam czeka? Przede wszystkim – odcięcie od reszty świata, bo piłkarze nie mogą wychodzić poza ośrodek hotelowy.

Hotel jest jednak zamknięty i ogrodzony od osób postronnych. Samo zgrupowanie też będzie przebiegać w ścisłym reżimie sanitarnym. Zawodnicy pierwsze kroki muszą skierować do laboratorium, gdzie przeprowadzane są testy wymazowe. To samo dotyczy także innych osób, którzy będą obsługiwać zgrupowanie. Nie będzie też żadnych otwartych treningów dla kibiców. Kadrowicze mają zakaz opuszczania terenu hotelu. Pierwsze zajęcia odbyły się pod okiem selekcjonera Paulo Sousy po południu. Trening miał charakter rozruchu i trwał godzinę. Zakończył się grą wewnętrzną na połowie boiska. Nie wszyscy wzięli w nim udział, zabrakło Grzegorza Krychowiaka, Arkadiusz Milika, Dawida Kownackiego, Pawła Dawidowicza oraz bramkarzy Łukasza Skorupskiego i Radosława Majeckiego. Część z nich do Opalenicy przyjechała dopiero wieczorem. W trakcie obozu kadrowicze na jeden dzień przeniosą się do Wrocławia, gdzie 1 czerwca zagrają towarzysko z Rosją. Zgrupowanie w Opalenicy zakończy się 8 czerwca meczem kontrolnym z Islandią w Poznaniu.

Lewandowski ze Złotym Butem. I to sięgnął po niego grając w lidze, która nie premiuje napastników w wyścigu po tę nagrodę.

Reklama

41 trafień Lewandowskiego w niemieckiej Bundeslidze pozwoliło mu zdeklasować resztę stawki. Polak zdobył 82 punkty, a drugi Leo Messi z Barcelony „tylko” 60. Dalej uplasowali się Cristiano Ronaldo (Juventus) i Andre Silva (Eintracht Frankfurt). Rok temu „Lewy” zajął w klasyfikacji „Złotego buta” drugie miejsce, ustępując minimalnie Włochowi Ciro Immobile z Lazio, który dzięki dynamicznej końcówce sezonu (i m.in. hat trickowi na trzy kolejki przed końcem) ostatecznie zgarnął tę nagrodę. Należy jednak podkreślić – o czym mówił niedawno także sam Lewandowski – że piłkarze występujący w Bundeslidze mają mocno utrudnione zadanie, ponieważ kluby w Niemczech rozgrywają w lidze o 4 mecze mniej niż Włosi, Hiszpanie, Anglicy i Francuzi. Jako ciekawostkę można podać, że system punktowy w klasyfikacji „Złotego buta” obowiązuje od sezonu 1996/97, a 82 punkty „Lewego” oznaczają, że tylko trzykrotnie ktoś zdobył ich więcej – dwa razy był to Messi, a raz Ronaldo.

Marcin Brosz jednak odejdzie z Górnika Zabrze? Jego umowa obowiązuje tylko do końca czerwca. Jego zastępcą może być Jan Urban.

O szczegółach trudno cokolwiek napisać, bo w Zabrzu wszyscy są w ostatnich dniach bardzo „szczelni”. Niewiele mówi pytany o ewentualne zmiany w klubie prezes Dariusz Czernik, nic nie chce też powiedzieć trener Marcin Brosz, którego kontrakt z górniczym klubem obowiązuje do 30 czerwca br. Jest jeszcze właściciel, czyli miasto Zabrze, które posiada pakiet 83,30 proc. akcji. To tam zapadają najważniejsze decyzje odnośnie Górnika, który jest oczkiem w głowie urzędującej prezydent Małgorzaty Mańki -Szulik. Zapytaliśmy o rozmowy i ewentualne zmiany wiceprezydenta miasta i kibica Górnika Krzysztofa Lewandowskiego. Wszystko bowiem zmierza do tego, że nowym trenerem będzie nie kto inny, jak były gracz wielkiego Górnika z lat 80. Jan Urban. – Niestety nie mogę udzielać informacji. Myślę, że niebawem będzie oficjalny komunikat. Rozmowy trwają i są bliskie zakończenia – wyjaśnił nam krótko wiceprezydent Lewandowski. Tymczasem, jeżeliby zapytać sympatyków górniczego klubu, to ci zdecydowaliby, żeby swoją pracę w Zabrzu kontynuował Marcin Brosz! Wczoraj na naszym twitterowym profilu @KatowickiSport, zapytaliśmy „kto powinien być trenerem Górnika?”. W kilka godzin zagłosowało sporo osób. Rezultat? Zdecydowane poparcie otrzymał obecny trener, którego poparło 43,5 proc. głosujących. Jan Urban zdobył 29,5 proc., a ewentualny inny szkoleniowiec prawie 27 proc.

„SUPER EXPRESS”

Koledzy z reprezentacji stworzyli szpaler dla Lewandowskiego. Nie wszyscy – bo niektórych po prostu jeszcze nie ma.

Reklama

Na pierwszych zajęciach zabrakło Arkadiusza Milika, Grzegorza Krychowiaka, Łukasza Skorupskiego, Dawida Kownackiego, Radosława Majeckiego i Pawła Dawidowicza. Największym znakiem zapytania była forma tego ostatniego. Piłkarz Hellas Werona zszedł z boiska już w 40. min spotkania z Napoli, ale na szczęście uraz mięśniowy młodego obrońcy nie jest groźny. Kolejny szpaler zaliczył Robert Lewandowski. Jego 41 goli dla Bayernu Monachium w minionym już sezonie Bundesligi docenili również koledzy z kadry, którzy pięknym gestem powitali go na murawie.

Piłkarze przeszli też pierwsze testy covidowe. Z auta, bez wysiadania – patyczek w nos.

Piękne i drogie samochody od rana pojawiały się wczoraj pod hotelem Remes. Wybrańcy selekcjonera Paulo Sousy (51 l.) mieli czas do godz. 16, aby stawić się pod głównym wejściem budynku, ale wcześniej musieli zahaczyć o „centrum covidowe”. W nim dwie miłe panie czekały na piłkarzy (również na przedstawicieli mediów) z szybkim testem antygenowym

„GAZETA WYBORCZA”

Głód w kadrze rośnie. Lewandowski mówi, że marzy o wielkich rzeczach i chęci bycia dumny z zespołu. 

– Przyjeżdżając na zgrupowania reprezentacji przed wielkimi turniejami, marzę o wielkich wynikach. Chcę być dumny z drużyny i cieszyć się ze zwycięstw. W jakimś sensie jestem spełniony jako piłkarz, ale każdy sukces napędza mnie do walki o następne sukcesy. Ten głód ciągle rośnie – opowiadał Lewandowski. – Wyjście z grupy to cel na początek. Ale pamiętając Euro we Francji, wiemy, że jeden mecz może wiele zmienić, przedefiniować cele i postawić je na wyższym poziomie. Sam chciałbym znać odpowiedź na pytanie, na co będzie nas stać. Dla mnie sukcesem będzie to, że nasi kibice będą z nas dumni – kontynuował. – Strzelanie goli na wielkich turniejach jest piękne, ale ważniejsza jest korzyść reprezentacji. Indywidualne sukcesy w piłce nie są ważne, liczy się drużyna. Spodziewam się tego, że rywale będą mnie dokładniej pilnowali, ale to stwarza szansę na to, by swoje okazje mieli koledzy – dodał. Lewandowski przyjechał na zgrupowanie tuż po wyczerpującym sezonie ligowym, w końcówce którego jego obciążenia były jednak mniejsze niż w poprzednich latach. – W ciągu ostatnich pięciu tygodni rozegrałem cztery mecze i leczyłem kontuzję. Na początku zgrupowania pewnie będę w jakiejś części trenował indywidualnie, by dojść do optymalnej dyspozycji. Czy będę wypoczęty? Może tak, tego na razie nie wiem. Zobaczymy, czy coś da świeżość, którą mam – opowiadał dziennikarzom. Kapitana spytano, czy wśród powołanych na Euro 2020 kogoś mu brakuje. – To trener decyduje o powołaniach, my tu niewiele mamy do powiedzenia. Ale po ludzku boli mnie, że niektórych zawodników, z którymi byliśmy jako grupa zżyci, tym razem nie ma – odpowiedział Lewandowski, mając na myśli zapewne Kamila Grosickiego, którego Paulo Sousa pominął w selekcji.

„PRZEGLĄD SPORTOWY”

Jakie wyzwania stoją przed selekcjonerem? Cóż, kwestii do rozwiązania jest sporo. Trójka w tyłach, skład pomocy, kto do ataku z Lewym…

W marcowych meczach eliminacji mistrzostw świata Sousa sprawdzał nowe ustawienie zespołu. Portugalczykowi zależy, by reprezentacja – szczególnie w meczach z zespołami na swoim poziomie lub nieco słabszymi (do takich zaliczają się choćby Słowacja i Szwecja – nasi grupowi rywale podczas turnieju) – była ustawiona daleko od bramki, by jak najszybciej starała się odbierać piłkę i nie pozwalała przeciwnikowi zepchnąć się w okolice własnego pola karnego. Przeciwko Węgrom (3:3) oraz Anglii (1:2) wychodziło to słabo – Polska straciła w tych meczach aż pięć goli, przy większości błędy popełniali defensorzy. W Budapeszcie i Londynie Sousa zmieniał jednego ze stoperów (Michała Helika) już po niespełna godzinie, ponieważ piłkarz Barnsley nie radził sobie na poziomie reprezentacji. To m.in. on spowodował karnego dla Anglików. Teraz będzie czas, by wybrać trójkę stoperów gwarantujących solidną postawę. Kandydatów jest kilku. Silną pozycję u Sousy może mieć Kamil Piątkowski, który z powodu zakażenia koronawirusem nie mógł wystąpić z Anglią – selekcjoner sprawdzi go w którymś z czerwcowych sparingów. Jeśli nie w obu… Inną z opcji jest wystawienie w trójce stoperów Bartosza Bereszyńskiego, który grywa na tej pozycji także w klubie, ale w Sampdorii bywa też wahadłowym pomocnikiem. Niezłe notowania u Sousy ma Paweł Dawidowicz, ale zawodnik Hellasu Werona może rozwiązać problem w środku i grać jako defensywny pomocnik.

Efekt Lewandowskiego? Zawodnicy i zawodniczki o polskich korzeniach deklarują chęć gry dla reprezentacji Polski.

Takie spotkania w konsulacie RP odbywają się od 2008 roku, z jednym wyjątkiem, bo w zeszłym roku trzeba było je odwołać z powodu pandemii. Teraz widmo koronawirusa też straszyło – dzieciaki mogły stawić się tylko z jednym opiekunem, na konkretną godzinę, były maseczki, testy… Zaproszono 40 zdolnych dziewcząt i chłopców z Niemiec, Holandii i Belgii, a także jednego rodzynka z Francji – 18-letni prawy obrońca Samir Galmami przyjechał z Nicei, gdzie występuje w rezerwach OGC. – Bo kocham Polskę! – odpowiedział krótko na pytanie, dlaczego chce grać w biało- -czerwonych barwach. Marzenie syna Polki i Tunezyjczyka  może się spełnić bardzo szybko, bo jest szansa, że zostanie dowołany na zgrupowanie kadry U-19, które zaczyna się 31 maja w Gniewinie. Z językiem nie ma problemów. Po pogawędce z trenerami młodzieżówek i zapozowaniu do zdjęcia w koszulce reprezentacji wszyscy chętnie stawali pod balonami tworzącymi numer 26 i nagrywali fi lmik (fakt, że często po niemiecku) z pozdrowieniami dla Piszczka, który pracownicy konsulatu przygotowywali dla zaprzyjaźnionego z placówką piłkarza. Sąsiadami zawodnika Borussii Dortmund są bracia Noel (ur. 2005) i Dominik Czapelka (ur. 2010), obecni na spotkaniu. Sekcja skautingu zagranicznego PZPN pod kierownictwem Macieja Chorążyka stara się wyławiać zawodników już na tym etapie, na jakim jest Dominik – monitorować rozwój 10- czy 11-latków, by nikogo nie przegapić, oswajać z rodzinnym krajem. Siatkę skautów w Niemczech, której działalność koordynuje Tomasz Rybicki, zasilają kolejni ochotnicy, kiedyś uczestnicy spotkań w Kolonii jako obiecujący zawodnicy – choćby 27-letni Rafał Agaciński. Nie został zawodowym piłkarzem, ale działa jako trener i bardzo angażuje się w rolę skauta w projekcie „Gramy dla Polski”.

Raków bierze obrońcę Podbeskidzia. Milan Rundić przeniesie się do ekipy wicemistrzów Polski.

Nie do końca wiadomo, na jakich zasadach defensor trafi do Rakowa. Jedna z opcji mówi, że RKS będzie musiał zapłacić za niego niewielką kwotę odstępnego, a druga, że Serb przejdzie jako wolny zawodnik, ponieważ po spadku z ekstraklasy na mocy odpowiedniego zapisu jego umowa z Podbeskidziem automatycznie straci ważność (pierwotnie miała obowiązywać do 30 czerwca 2022 roku). Wszystko wyjaśni się do końca tygodnia. Wygląda więc na to, że Rundić będzie pierwszym letnim wzmocnieniem ekipy trenera Marka Papszuna. Kilka tygodni temu zarówno prezes Wojciech Cygan, jak i dyrektor sportowy Rakowa Paweł Tomczyk mówili na naszych łamach, że do ich drużyny przyjdzie więcej piłkarzy, niż z niej odejdzie. Dlatego zapewne jest to początek większej ofensywy transferowej częstochowian.

Felieton Kamila Kosowskiego – o reprezentacji. O tym, że Sousa musi przede wszystkim stworzyć grupę i zarządzać piłkarzami. Ale też o wykorzystaniu naszych atutów na boisku.

Na początku Sousa musi lepiej poznać się z całą grupą i przekonać ją do siebie. Teraz będzie mógł spędzić z piłkarzami dużo czasu, zobaczyć jak się zachowują na dłuższym zgrupowaniu. Na jego miejscu patrzyłbym na to, kto się z kim integruje, jakie są grupy w zespole, bo w każdym takie funkcjonują. Nie sądzę, by Kacper Kozłowski od razu usiadł z Krychowiakiem, Lewandowski, Szczęsnym czy Fabiańskim. To jedno z głównych zadań trenera, by każdy z piłkarzy poczuł się równie ważny dla reprezentacji, to buduje pewność siebie. Mamy w kadrze najlepszego napastnika świata, ale też ludzi, którzy na takim zgrupowaniu są po raz pierwszy. Trzeba to wszystko odpowiednio poukładać, by malutki nie czuł się za bardzo malutki, a ten, co siedzi najwyżej, nie czuł się ponad wszystkimi. Na szczęście wiemy, jakim Lewy jest człowiekiem i wywyższanie się mu nie grozi.

N asza kadra ma indywidualności i Sousa pewnych rzeczy nie przeskoczy. Selekcjoner musi zbudować drużynę wokół Lewandowskiego, by inni kreowali mu kilka sytuacji w meczu. O to, czy je wykorzysta, możemy być spokojni. Ważne jest też płynne przechodzenie z ustawienia, gdy się bronimy, do ataku. Mam nadzieję, że Portugalczyk położy duży nacisk na stałe fragmenty gry. Mamy do nich odpowiednich ludzi, a ten element jest dziś w piłce szalenie istotny, co pokazał mundial w Rosji, gdy bardzo duży procent bramek padał właśnie po rzutach rożnych i wolnych. Najważniejsze, by wszyscy byli zdrowi. Oby nikt, kto przyjechał na zgrupowanie, nie musiał go opuścić z powodu kontuzji.

fot. FotoPyk

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Patryk Stec
7
Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Komentarze

5 komentarzy

Loading...