Reklama

Lewandowski zostanie odznaczony orderem przez prezydenta Dudę

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

17 marca 2021, 08:54 • 9 min czytania 43 komentarzy

Kapitan reprezentacji Polski w najbliższym czasie zostanie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, czyli jednym z najwyższych odznaczeń cywilnych naszym kraju. Jako pierwszy informację tę podał portal Meczyki.pl. Nasze źródło w Pałacu Prezydenckim potwierdziło, że największa gwiazda Biało-Czerwonych faktycznie ma odebrać takie odznaczenie z rąk Prezydenta Andrzeja Dudy – czytamy w “Super Expressie”. Co poza tym dziś w prasie?

Lewandowski zostanie odznaczony orderem przez prezydenta Dudę

“SPORT”

Co autor miał na myśli? Czyli komentarz do powołań Sousy, zwłaszcza do debiutanta Kozłowskiego, który może zapisać się na kartach rekordów.

Kacper Kozłowski, rocznik 2003, nie ma jeszcze… dowodu osobistego. Bo 18 lat skończy dopiero 16 października br. A jeżeli zagra w którymś z marcowych spotkań, to zostanie drugim najmłodszym reprezentantem Polski w historii. Pierwsze miejsce w taj klasyfikacji od 58 lat zajmuje Włodzimierz Lubański, który debiutując w drużynie narodowej liczył sobie 16 lat i 188 dni. Drugie miejsce zajmuje Marek Saganowski, który pierwszy raz zagrał z orzełkiem na piersi w wieku 17 lat i 183 dni. Kozłowski, w dniu meczu z Węgrami, a więc 25 marca, liczyć sobie będzie 17 lat i 160 dni. Od jakiegoś czasu piłkarz pochodzący z Koszalina jest uznawany za olbrzymi talent. W ekstraklasie zadebiutował w maju 2019 roku, a więc nie miał jeszcze skończonych 16 lat. Zyskał w ten sposób status najmłodszego debiutanta w naszej lidze w XXI wieku. W kolejnym sezonie zagrał na najwyższym poziomie 3 razy. W obecnych rozgrywkach zaliczył już 12 występów, a więc powołanie od Paulo Sousy otrzymał łącznie po 16 meczach w ekstraklasie. Gola w niej jeszcze nie strzelił, na swoim koncie ma jedną asystę, a na boisku spędził 617 minut, czyli nieco ponad 10 godzin. Portugalskiemu selekcjonerowi to jednak najwidoczniej wystarcza.

Ivi Lopez w 2021 roku ciągnie za uszy Raków. Brał udział przy 8 z 11 goli częstochowian. A co z resztą piłkarzy?

Reklama

W rundzie wiosennej Lopez ponownie stał się liderem ofensywy trzeciej drużyny ligi. Zachwyca swoją skutecznością, szczególnie ze stałych fragmentów gry. Piłka po jego uderzeniach albo ląduje w siatce, albo też – odbita przez bramkarza – trafia do jego kolegów w obrębie pola karnego, którzy z lepszym bądź gorszym skutkiem ją dobijają. Ale poza stałymi fragmentami trudno rozpływać się nad jego dyspozycją. Nadal daleko mu do formy z października. Wtedy jednak częstochowianie mieli bufor w postaci innych ofensywnych piłkarzy, którzy swoją postawą mogli przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. Obecnie nie ma zawodnika, który wsparłby Lopeza. Ofensywie Rakowa brakuje obecnie skuteczności. Jeżeli drużyna utrzymać miejsce na podium, musi się to zmienić.

Odra zwolniła Dietmara Bremhera po zwycięstwie. Trener miał usłyszeć, że zespół nie chce już z nim współpracować i dlatego musi odejść z Opola.

Brehmer został wczoraj poproszony, by o 11.30 stawić się w gabinecie zarządu. Jak relacjonuje, tam usłyszał m.in., że jednym z powodów zwolnienia jest fakt, iż nie chce już z nim współpracować zespół. Nieoficjalnie mówi się, że szkoleniowiec miał drobny zatarg z bramkarzem Mateuszem Kuchtą oraz nałożył na zespół karę po nieudanym starcie rundy wiosennej, która jednak została po wygranej z Zagłębiem (2:0) znacznie zliberalizowana. – Argument o braku chęci zespołu do dalszej współpracy z trenerem jest dla mnie szokujący. To coś niebywałego – nie kryje Dietmar Brehmer. – Oczywiście, należałoby zapytać zawodników, czy nie byli w stanie ze mną współpracować. Mieliśmy swoje kryzysy, z których wychodziliśmy zwycięsko. Ktoś może się lubić, ktoś może się nie lubić. Ktoś gra – to wtedy kosztuje to mniej pracy. Ktoś nie gra – więcej. Uważam jednak, że radziliśmy sobie z tym wszystkim. Pożegnaliśmy się w szatni. Widziałem po zawodnikach, że byli w szoku. Dwie godziny wcześniej usłyszałem, że zarząd powie o powodach zmiany trenera w szatni przy zespole. Nie uczynił tego jednak i nazwijmy to po imieniu tchórzostwem. Otrzymałem argument, że zespół nie życzy sobie, by podczas naszej rozmowy zarząd wchodził do szatni. OK – ale wydaje mi się, że jeśli ktoś ma odwagę zwolnić trenera w takim momencie, to powinien też mieć odwagę, by powiedzieć przy zespole, co o tym zadecydowało – dodaje były szkoleniowiec Odry.

Dieter Mueller mówi wprost – Lewandowski jest najlepszym napastnikiem na świecie. W lepszej formie niż Messi czy Ronaldo.

Reklama

Ciekawsza jest dla nich Bundesliga i to, czy Robert Lewandowski poprawi rekord Gerda Muellera 40 goli w sezonie. „Lewy” ma 32, do końca mistrzostw pozostaje 9 kolejek. Wierzy w to inny słynny napastnik o tym nazwisku, Dieter Mueller, dwukrotny król strzelców ligi. – Nie ma w tej chwili lepszego napastnika na świecie od Lewandowskiego. Jest numerem jeden nie tylko w Niemczech, ale w skali międzynarodowej – stwierdził w wywiadzie dla „Offenbach Post”. – Messiemu jeszcze coś się udaje, Ronaldo spada z poziomem. Lewandowski jest w wyjątkowej formie, pełen pewności siebie, odkąd został wybrany na najlepszego piłkarza świata i gra w świetnej drużynie, która stwarza wiele możliwości. Można sobie wyobrazić, czym byłby Bayern bez środkowego napastnika takiego jak Lewandowski.

“PRZEGLĄD SPORTOWOWY”

Na ten moment – Lewandowski nie zagra z Anglią. Bayern go nie puści, jeśli przepisy się nie zmienią. Wszystko w rękach Angeli Merkel.

Nawet jeśli dziwnie to brzmi, to występ Roberta Lewandowskiego na Wembley uzależniony jest teraz od kanclerz Merkel i jej ministrów. Jeśli niemieccy politycy uznają, że sytuacja w dalszym ciągu jest poważna i po powrocie z Wysp musi obowiązywać kwarantanna, to w najważniejszym spotkaniu tego półrocza Biało-Czerwoni będą wybitnie osłabieni. – Być może pojawi się szansa, że obecne restrykcje zostaną trochę złagodzone, że po krótkim pobycie w Anglii kwarantanna nie będzie konieczna. Ale to bardziej nasze życzenia, pozytywne myślenie. Póki nie ma ofcjalnego komunikatu ze strony rządu, to nic się nie zmienia – powiedział nam rzecznik prasowy Bayernu Monachium. Podobna sytuacja jest z Krzysztofem Piątkiem, aczkolwiek nie ma on aż takiego znaczenia dla Herthy i reprezentacji jak Lewandowski. Ale też trudno sobie wyobrazić, że klub ze stolicy Najlepszy polski piłkarz nie dostanie zgody od Bayernu na występ przeciw Anglii, jeśli Niemcy nie poluzują obostrzeń. Niemiec dobrowolnie zrezygnuje z piłkarza, żeby zadowolić selekcjonera reprezentacji Polski. Brzmi to brutalnie, ale nikt w Bundeslidze nie przejmuje się reprezentacjami, zwłaszcza w takich czasach jak obecne.

Rozmowa z Paulo Sousą – dziesięć redakcji zadawało pytania, więc wątków jest sporo, trochę skakania po tematach. Ale coś tam nowy selekcjoner mówi. Między innymi – o tym, że zaproponowana mu umowa nie była do negocjacji.

Praca z napastnikami klasy Lewandowskiego i Milika musi być dla pana dużym wyzwaniem.

Kiedy Zbigniew Boniek zadzwonił z propozycją pracy w Polsce, od razu miałem same pozytywne myśli związane oczywiście z nazwiskiem kapitana. Ono jest pierwszym, które chyba każdemu przychodzi do głowy, kiedy pomyśli o piłkarskiej reprezentacji Polski. Doświadczenie piłkarza klasy Lewandowskiego jest fantastyczne dla trenera, jestem zadowolony, że będziemy mogli wzajemnie sobie pomóc osiągać sukcesy. Bardzo bym chciał, żeby reprezentacja Polski była w stanie kontrolować mecz i przeciwnika przez większość czasu, dłużej utrzymywać się przy piłce, być pod bramką rywala, stwarzać sporo sytuacji. Ale do tego będzie potrzebna odpowiednia organizacja w defensywie. Musimy pamiętać, że oczekiwania to jedno i one muszą odpowiadać profi lom oraz umiejętnościom zawodników, którzy są do dyspozycji. Jedno z największych zadań, jakie czekają mnie w pracy z reprezentacją Polski, to ułożenie bloku obronnego. Ma być agresywny jak zawodnicy ofensywni i to jest wyzwanie, patrząc na piłkarzy. Przypominam, że defensywa to nie tylko obrońcy – zwracałem uwagę na skrzydłowych. Ważne, jak będą zachowywać się z piłką, ale i bez niej, jak będą wracać na swoją połowę, pomagać z tyłu, pilnować pozycji, nie zostawiać miejsca przeciwnikowi. Organizacja gry i odbudowa pozycji po stracie piłki będą miała kluczowy wpływ na wyniki dwóch najbliższych meczów. Jestem przekonany, że w kwalifikacjach to my częściej będziemy mieć inicjatywę, dlatego tak ważne będą reakcje i zachowania po stracie.

Podpisał pan kontrakt z PZPN do końca eliminacji MŚ, ale w sierpniu będą wybory nowego prezesa i następca Zbigniewa Bońka będzie miał – pod pewnymi warunkami – możliwość pana zwolnić. Nie miał pan wątpliwości, godząc się na taką umowę?

Nie, ponieważ od początku znałem jej warunki. Prezes Boniek jasno przedstawił sytuację, nie bardzo miałem możliwość negocjacji, ale to nie był żaden problem. Praca z reprezentacją Polski to dla mnie wyzwanie. W futbolu, od początku do końca, zawsze finalnie chodzi o wyniki, szczególnie w narodowych zespołach. W nich kampanie trwają krótko, wszystko dzieje się szybko: eliminacje EURO bądź MŚ, potem wielki turniej. I rozliczenie z wyniku. Oczywiście my, trenerzy, zawsze chcielibyśmy dostawać więcej czasu, by mieć wpływ na drużynę, ale tak skonstruowana umowa to nie jest problem. Tym bardziej że Zibi od początku stawiał sprawę jasno.

Cracovia jest najgorszą drużyną tego roku. W siedmiu meczach zdobyła cztery punkty, a przy wygranej Stali nad Podbeskidziem “Pasy” są już bliziutko strefy spadkowej. 

– To już naprawdę zaczyna mnie irytować i zaczynam się z tego śmiać. Jeśli w innych klubach gra podobna liczba obcokrajowców, to nie słyszę narzekania. Jasiu Ziewiec z rocznika 2004 debiutował w meczu z Wartą (w Pucharze Polski – przyp. red.). Wchodził w trudnym momencie, gdy było 12 minut do końca i wygrywaliśmy tylko 1:0 I jakoś wtedy nie było ochów i achów – bronił się trener Cracovii przed jednym z meczów. Problemu by nie było, gdyby obcokrajowcy udowadniali swoją wartość na boisku. Zdarzają im się solidne występy, ale częściej przytrafiają się wpadki. Tak było w przypadku Damira Sadikovicia w meczu ze Śląskiem (1:1). Pasy prowadziły i były bliskie pierwszej wygranej od grudnia, ale Bośniak stracił piłkę przy linii bocznej i zamiast biec za Marcelem Zyllą, zaczął machać rękoma w stronę sędziego i domagać się autu. Pomocnik Śląska wbiegł z piłką w pole karne Pasów, dograł do Fabiana Piaseckiego, a ten wyrównał. – To błąd dziecinny, nie ma co o tym mówić. Mógł zrobić w tej sytuacji wszystko i nie powinien się tak zachować. Gdyby przynajmniej próbował biec do końca, to inni zawodnicy też by grali, a tak wszyscy stanęli. Nie mamy prawa tracić takich goli w 88. minucie – skomentował zagranie Sadikovicia trener Cracovii. 

“SUPER EXPRESS”

Lewandowski dostanie order od prezydenta. W poniedziałek Andrzej Duda odznaczy kapitana reprezentacji Polski.

Kapitan reprezentacji Polski w najbliższym czasie zostanie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, czyli jednym z najwyższych odznaczeń cywilnych naszym kraju. Jako pierwszy informację tę podał portal Meczyki.pl. Nasze źródło w Pałacu Prezydenckim potwierdziło, że największa gwiazda Biało-Czerwonych faktycznie ma odebrać takie odznaczenie z rąk Prezydenta Andrzeja Dudy. – Robert Lewandowski w poniedziałek otrzyma od Prezydenta jedno z najwyższych państwowych odznaczeń – mówi nam rzecznik prezydenta RP Błażej Spychalski.

Kolejne wątki z łączonych wywiadów z Sousą. Tym razem trochę o tym, dlaczego Kacper Kozłowski znalazł się w kadrze i że może być ważnym piłkarzem na mundialu.

– Jak żona zareagowała na to, że pracuje pan w Polsce?

Paulo Sousa: – Była naprawdę szczęśliwa. Ona wie, że bez meczów nie mam adrenaliny. Im więcej mam adrenaliny meczowej, tym spokojniejszy, mniej nerwowy jestem w domu. Opisałem jej moją pracę i co chcielibyśmy osiągnąć i zrobić. Była szczęśliwa.

Zaskoczył pan powołaniami na najbliższe zgrupowanie. Brakuje Tomasza Kędziory, który u Jerzego Brzęczka był żelaznym zawodnikiem pierwszego składu. Postawił pan za to na zaledwie 17-letniego Kacpra Kozłowskiego z Pogoni. Widzi pan w nim przyszłą gwiazdę kadry?

– Co do Kędziory, to chcę przypomnieć, że te powołania są tylko na najbliższe trzy spotkania. Poczekajcie trochę, zobaczycie mecze i poznacie odpowiedź, dlaczego zdecydowałem tak, a nie inaczej. Mam taką strategię. A co do Kozłowskiego, wszyscy nazywają go fenomenem z ogromnym potencjałem i ja się z tym zgadzam. Wielu mówi jednak, że jest zbyt młody na kadrę. Wierzę, że Kacper może odegrać ważną rolę w mistrzostwach świata i uważam, że im szybciej będzie w kadrze, tym lepiej.

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

43 komentarzy

Loading...