Reklama

Lech ściąga Szweda. Karlstroem jednak nie zastąpi Modera

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

02 grudnia 2020, 16:00 • 3 min czytania 43 komentarzy

Jesper Karlstroem podpisał właśnie kontrakt z Lechem, który wejdzie w życie 1 stycznia. Kolejorz – z tego co słyszymy – zapłacił za Szweda około 700 tysięcy euro, a w grę wchodzą jeszcze potencjalne bonusy. Teoretycznie Karlstroem zastąpi zimą Jakuba Modera, który najprawdopodobniej trafi już na stałe do Brighton, ale to pomocnik zdecydowanie bardziej defensywy. Bardziej traktowalibyśmy to jako ściągnięcie lepszego Muhara niż realnego zastępcę Modera.

Lech ściąga Szweda. Karlstroem jednak nie zastąpi Modera

Na papierze wygląda to nieźle. Karlstroem był kapitanem Djurgardens, który w przedostatnim sezonie zdobył mistrzostwo kraju – przedostatnim, czyli tym sprzed roku, bo Szwedzi grają systemem wiosna-jesień. Grał prawie wszystko, może nie notował jakichś spektakularnych liczb, ale był podstawowym zawodnikiem najlepszej drużyny w Szwecji. W tym sezonie jego zespół nie wyglądał już tak dobrze, przed ostatnią kolejką Djurdgardens nie ma już szans na zdobycie mistrzostwa, zajmie prawdopodobnie piąte miejsce.

Ale co do samego Jespera – pod względem stylu gry to zdecydowanie piłkarz na pozycje „sześć” i „osiem”, na pewno nie na „dziesiątkę”. Z tego, co podpatrzyliśmy na platformach skautingowych – dobrze czuje się w odbiorach, notuje sporo przechwytów, lubi wchodzić w pojedynki w defensywie. W kwestii kreacji nie jest tak kreatywny, jak chociażby Pedro Tiba. Nie wsadzalibyśmy go w ramy typowego przecinaka, bo zdarza mu się też szybkim podaniem uruchomić napastnika, lubi rzucić piłkę za linię obrony rywala, wykonywał też stałe fragmenty gry (dośrodkowywał, nie strzelał).

Trudno go nawet porównać do kogoś w Ekstraklasie. Na myśl przychodzi nam np. Jarosław Kubicki z Lechii Gdańsk.

Nie zastąpi Modera

W reprezentacji Szwecji póki co Karlrstroem zaliczył jeden występ w corocznym starciu kadry typu nasze zimowe zgrupowania i mecze hotel na hotel. Ten jeden raz koszulkę reprezentacyjną złożył trzy lata temu, zatem trochę czasu już minęło. Generalnie w lidze zbierał dobre recenzje, zwłaszcza za ten sezon mistrzowski. Chociaż swego czasu piłkarska Szwecja miała z niego niezłą szyderkę po tej symulce:

Reklama

Z tego co słyszymy – Lech wyłożył za niego około siedemset tysięcy euro, podobne kwoty padają też w szwedzkich mediach. Ale wygląda na to, że Szwed nie jest – a przynajmniej być nie może – jedynym zimowym transferem do Kolejorza.

Bo spójrzmy na to tak – liczbowo wszystko się zgadza. Jakub Moder najpewniej zimą zostanie ściągnięty z wypożyczenia do Brighton, bo Anglicy bardzo uważnie przyglądają mu się od momentu przyklepania tego transferu. Jeden odchodzi, jeden odchodzi, wszystko na miejscu, prawda?

Cóż, nie do końca. Po pierwsze – Karlstroem to nie ta sama pozycja, co Moder. To znaczy oczywiście też występuje w środku pola, ale wychowanek Kolejorza ma zdecydowanie więcej atutów ofensywnych, Szwed z kolei lepiej się czuje w destrukcji. Ponadto środkowych pomocników w Poznaniu i tak jest teraz za mało. Obnaża to forma fizyczna Tiby, Modera i Ramireza, którzy przy braku realnych zmienników muszą grać co trzy-cztery dni bez przerwy. Stąd wziął się też dołek formy całej wspomnianej trójki. Zatem jeśli Lech chce mieć w formie środkowych pomocników, to musi też kogoś ściągnąć ponad zastępstwo „jeden odchodzi, to bierzemy jednego w to miejsce”.

Przyznanie się do błędu z Muharem

Nam ściągniecie Karlstroema bardziej pasuje do przyznania się do błędu sprzed półtora roku. Czyli do sprowadzenia ogórka, jakim jest Karlo Muhar. Chorwat kompletnie nie sprawdził się w Lechu, ostatnio nawet przy dużym natężniu spotkań nie gra niemal wcale. Widocznie w Lechu dojrzeli do tego, by powiedzieć – tak, gość się nie nadaje, ściągnięcie go było pomyłką. A tu pojawiła się okazja do naprawy błędy. Karlstroem chciał wyjechać ze Szwecji. Lech obserwował go od dłuższego czasu. Pewne pomogło też dobre słowo szepnięte mu przez rodaka – Mikaela Ishaka.

Karlstroem zamelduje się w Poznaniu na początku stycznia. Ale z tego co słyszymy – to nie koniec zimowych ruchów transferowych Lecha. Na ten moment priorytetem poznaniaków jest ściągnięcie jeszcze jednego stopera.

Reklama

fot: lechpoznan.pl/Przemysław Szyszka

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

43 komentarzy

Loading...