Reklama

Myć będzie chwalony i nikt nie powie „musimy wyciągnąć wnioski”. Co jeszcze nie wydarzy się w sezonie 20/21?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

20 sierpnia 2020, 11:34 • 5 min czytania 34 komentarzy

Co jakiś czas staramy się udawać, że rozumiemy logikę Ekstraklasy i możemy przewidzieć to, co stanie się w następnym sezonie. Prawda jest jednak taka, że nikt tej ligi jeszcze nie zrozumiał i nawet za tysiąc lat naukowcy będą się głowić, co się działo na tych polskich boiskach i dlaczego. Ale że jesteśmy uparci, to znów spróbujemy! 50 rzeczy, które na pewno (ale to na pewno!) nie wydarzy się w sezonie 20/21.

Myć będzie chwalony i nikt nie powie „musimy wyciągnąć wnioski”. Co jeszcze nie wydarzy się w sezonie 20/21?

1. Nikt nie kopnie w aut, kiedy jego planem było kopnąć w kierunku bramki.

2. Nikt nie znokautuje się własnym kolanem, jak legenda nokautów kolanem, a więc Maciej Dąbrowski.

3. Nikt nie powie: „musimy wyciągnąć wnioski”. W wyciąganiu wniosków jesteśmy co prawda mistrzami świata, ale tym razem oddamy pałeczkę. Na pewno.

Reklama

4. Nikt do 5. minuty meczu nie wpadnie na to, że wrzutka z 50-metrowego wolnego to dobry pomysł.

5. Filip Mladenović będzie się zgadzał z sędziowskimi decyzjami i nie wyłapie żadnej żółtej kartki za „panie sędziooo, co jest, kurwa?!”.

6. Artur Boruc nie będzie pluł.

7. Artur Jędrzejczyk nie będzie wchodził łokciem w przeciwnika, a potem głupio się uśmiechał, że nie wie o co chodzi.

8. Karlo Muhar zagra taki sezon, że pojedzie z reprezentacją Chorwacji na Euro, tam gwizdnie pięć bramek z dystansu, kupi go Real Madryt i Luka Modrić zostanie jego szoferem.

9. Piotr Rutkowski nie powie głupoty w wywiadzie (czyli musi milczeć cały rok).

Reklama
10. Kibice Lecha nie podpalą się po trzech wygranych meczach, że to jest ten sezon, zaraz Liga Mistrzów i to co najmniej ćwierćfinał.

11. Patryk Lipski zrobi w Piaście pięć goli i pięć asyst. Tak naprawdę to trzymamy kciuki, a niech robi, natomiast jeśli Waldemar Fornalik tego dokona, to musi zostać uznanym świętym za życia.

12. Piotr Parzyszek zagra cały mecz. Sami słyszycie jak to brzmi. Będzie go zmieniał hologram Tuszyńskiego (czyli jednocześnie lepsza opcja niż prawdziwy Tuszyński, bo poziom piłkarski ten sam, a nie trzeba mu gotować obiadów, hologramy nie jedzą).

13. Jakub Świerczok nie rozjedzie Ekstraklasy i nie będziemy się zastanawiać: „mój Boże, gdzie my jesteśmy, tam nie strzelał, a tu strzela”.

14. Tomasz Makowski w końcu zdecyduje, jakim chce być piłkarzem.

15. Maciej Gajos w końcu zdecyduje, czy chce być piłkarzem.

16. Piotr Stokowiec ubierze marynarkę bez kraty.

17. Erix Exposito zmądrzeje.

18. Lubambo Musonda nauczy się grać na prawej obronie i otrzyma pseudonim „zambijski Piszczek”.

19. Waldemar Sobota nie będzie robił, co chce na boisku i nie będziemy mówić: „mój Boże, gdzie my jesteśmy…”.

20. Pogoń Szczecin trzy razy przegra z Legią, ale za to będzie punktować dobrze w innych meczach i zostanie mistrzem Polski.

21. Kibice w Szczecinie będą płakać za Maniasem, powstanie ruch #ManiasWróć, Grek się wzruszy, wróci i walnie siedemnaście bramek w rundę.

22. Powiemy, że Pogoń ma brzydkie koszulki. Nie no serio: ma zajebiste, chyba najładniejsze w lidze!

23. Cracovia strzeli bramkę po akcji w stylu Barcelony Guardioli, bo w końcu Michał Probierz przypomina fizycznie Hiszpana i też chce, żeby jego zespół grał w tym stylu co tamta Blaugrana.

24. Gardawski odpali. Dimun tak odpali, że nie będzie co zbierać. Marqueza powołają do reprezentacji.

25. Nie będziemy śledzić z uwagą konta Michała Probierza na Twitterze.

26. Cezary Kulesza powie: „popełniłem błąd, mogłem nie robić tego i tamtego, przepraszam”.

27. Ivan Runje nie wrzuci granatu do własnej szatni.

28. Gdy piłkę będzie miał Ariel Borysiuk żaden komentator nie powie, że „Borysiuk, uwaga, on potrafi uderzyć z dystansu, próbuje, aj, to nie ten moment”.

29. Marcin Brosz udzieli szokującego wywiadu.

30. W końcu uznamy, że Adam Ryczkowski jest stary. I dobrze gra w piłkę.

31. Tomas Petrasek nie sieknie gola z dyńki.

32. Raków stwierdzi, że w sumie pieprzyć ten stadion, co, źle jest w Bełchatowie?

33. Zagłębie Lubin będzie grało równo. Nie jeden mecz dobry, drugi słaby, tylko zagra na przykład pięć porządnych meczów z rzędu. Gdy tak się stanie, na boisko wyląduje UFO, z którego wyjdzie Zbigniew Hołdys i zaśpiewa (ale zażąda tantiem).

34. Rok Sirk zostanie królem strzelców. Hahaha.

35. Marek Jóźwiak w ostatni dzień okienka ściągnie piłkarza, który nie grał w Legii, który nie zna nikogo, kto grał w Legii i co najbardziej szokujące – nie był na liście kontaktów telefonicznych dyrektora Jóźwiaka.

36. Wisła Płock będzie elektryzującą drużyną.

37. Na mecze Wisły Płock będą chodzić całe rodziny, a dzięki tym transmisjom, będziemy żyli życiem zastępczym.

38. Jarosław Królewski nie napisze nic głupiego na Twitterze.

39. Jarosław Królewski nie będzie sprawdzał, co kto lajkuje na Twitterze.

40. Jarosław Królewski się zastanowi nad sobą.

41. Nie będziemy narzekać na poziom beniaminków.

42. Nie będzie wcale tak, że jeden odpali na początku, Zbigniew Boniek zacznie chwalić poziom pierwszej ligi, a potem ten zespół spuchnie i prawie, że spadnie.

43. W połowie sezonu powiemy: „kurde faja, ten pomysł, żeby powiększyć ligę, to jest świetny, może lepiej damy od razu 24 drużyny, w końcu Polska to duży kraj i musi mieć dużo drużyn, patrzcie na Chiny, tam jest 150 zespołów w ekstraklasie”.

44. Szymon Marciniak nie będzie wysłuchiwał durnych zarzutów, że nie idzie do VAR-u, bo jest próżny.

45. Wojciech Myć będzie słuchał pochwał, że jest wybitnym sędzią.

46. Zbigniew Przesmycki będzie rozsądnie wybierał arbitrów i meczu Lechii z Legią nie poprowadzi Daniel Stefański.

47. Ktoś powie: arbitrem meczu jest Jarosław Przybył. I kropka. Bez Kluczborka.

48. Kibice nie przerwą żadnego meczu, bo stwierdzą, że race to wcale nie są takie fajne i po co przeszkadzać, ludzie przyszli na mecz, a nie na ognisko.

49. Nikt nie powie „państwo musi pomóc”.

50. Spełni się co najmniej połowa z tych przewidywań.

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

34 komentarzy

Loading...