Reklama

Inter gra dalej, ale rośnie rola defensywy

redakcja

Autor:redakcja

05 sierpnia 2020, 23:26 • 4 min czytania 6 komentarzy

Wicemistrzostwo Włoch, punkt straty do Juventusu, niezłe punktowanie i przyzwoita gra po przerwie pandemicznej. Ale jednocześnie pierwsze zgrzyty z udziałem Antonio Conte, brak regularności, która pozwoliłaby przeskoczyć słabą w tym sezonie Starą Damę, no i sporo punktów uratowanych przez Samira Handanovicia. Finisz sezonu w wykonaniu Interu Mediolan ma trochę słodko-gorzki smak i dzisiejsze zwycięstwo nad Getafe zupełnie nie odbiega od tego obrazu z ostatnich tygodni. 

Inter gra dalej, ale rośnie rola defensywy

Po pierwsze i najważniejsze: Inter wygrał. Ostatnio czyni to wyjątkowo często, 82 punkty w lidze nie wzięły się znikąd. Teraz dochodzi do tego ćwierćfinał Ligi Europy i patrząc na kształt stawki – mediolańczycy są na pewno pośród głównych faworytów do zwycięstwa w całym turnieju. Po drugie – nadal przebłyski geniuszu prezentuje Romelu Lukaku, którego akcja bramkowa to doskonałe połączenie szybkości i przebojowości (gdy odbierał podanie od Bastoniego) oraz siły i jakości wykończenia (gdy przepychał się w polu karnym i trafiał do siatki).

Ale gdybyśmy mieli wymieniać dalej, pośród tego miodu pojawiłoby się sporo dziegciu. Nawet przy nazwisku samego Lukaku, który tak jak doskonale wykończył podanie Bastoniego, tak fatalnie zachował się w o wiele prostszej sytuacji po przerwie, gdy uderzył kilka ładnych metrów od bramki, stojąc na wprost niej, w niewielkiej odległości. Przede wszystkim – gdybyśmy mieli wybrać najlepszego piłkarza Interu, jednak byłby to Handanović. Lukaku jednego gola strzelił, drugą bramkową okazję zmarnował. Bastoni dał dwa świetne kluczowe podania, ale wraz z całą defensywą miewał problemy z kryciem, szczególnie Maty. Eriksen ładnie rozprowadził i wykończył akcję na 2:0, ale poza tym znikał na długie chwile, D’Ambrosio poza strzałem nożycami nie pokazał nic wielkiego, podobnie Lautaro, dzisiaj bez sztycha.

KRÓL SAMIR WYTRWAŁY

Za to Handanović? Pierwszy raz odratował Inter już na początku meczu, broniąc groźny strzał Jaime Maty. Po kwadransie nie musiał interweniować, w niebezpiecznej sytuacji tego samego zawodnika zablokowali obrońcy. Ale już po strzale Maty pod poprzeczkę? Przy próbie Moliny? Nie deprecjonowalibyśmy też roli Słoweńca przy rzucie karnym. Oczywiście, to Molina uderzył obok słupka, w teorii Handanović mógłby nawet zejść z bramki i niczego by to nie zmieniło. Ale z drugiej strony – czy nie zadziałała renoma specjalisty od bronienia „jedenastek”? Przecież dobrze wyczuł strzelca, wyciągnął się jak struna, mamy wrażenie, że nawet, gdyby strzał był odrobinę dokładniejszy, to i tak Samir by to sięgnął. Tak, jak sięgnął w przypadku trzech innych strzałów z wapna w tej edycji LE.

Do tego spokój przy niezliczonych podaniach od stoperów, przytomne wyjścia przy dośrodkowaniach, ot, zwykły dzień w pracy dla jednego z najrówniejszych piłkarzy Interu. Ilekroć zdaje się, że czarno-niebiescy mają atak zdolny strzelić zawsze o jednego gola więcej od rywali, tylekroć Handanović przypomina: beze mnie bylibyście w zupełnie innym miejscu.

Reklama

WYRACHOWANY JAK INTER

Natomiast trzeba też przyznać – Inter zachował się jak wytrawny bokser. Dał się wyszumieć Getafe przede wszystkim na początku meczu, potem stopniowo odzyskiwał kontrolę. Po meczu powinno być tak naprawdę już przy wspomnianych nożycach D’Ambrosio – jeśli doliczymy sytuacją Martineza, gdy mógł podać do Lukaku, otrzymamy łącznie cztery klarowne okazje do zdobycia bramki, z których Inter wykorzystał tylko jedną.

Getafe z jednej strony oddało aż siedemnaście strzałów (z czego jeden z karnego), z drugiej strony – zaledwie dwa celne. To dość dobrze pokazuje, że choć Inter miał w tym spotkaniu parę cięższych chwil, to wciąż kontrolował mecz. I trudno nie odnieść wrażenia, że gdyby potrzebował drugiej bramki, to po prostu by ją strzelił. Szczególnie przy takiej dyspozycji Bastoniego. Elegancja, dokładność, rozprowadzanie piłki. Jeden z kluczowych piłkarzy w atakach Interu, choć to przecież stoper.

***

Inter czeka teraz na zwycięzcę dwumeczu Rangers – Bayer Leverkusen. Zdaje się, że niezależnie od wyniku będzie murowanym faworytem. Dalej ktoś z trójki Szachtar/Eintracht/Basel, no i finał stoi otworem. W sumie trudno sobie wyobrazić, by Interu w nim zabrakło.

Inter Mediolan – Getafe 2:0 (1:0)

Lukaku 33′, Eriksen 83′

Wyniki pozostałych meczów

Kopenhaga – Basaksehir 3:0

Wind 4′, 53′, Jensen 62′

Szachtar Donieck – VfL Wolfsburg 3:0

Junior Moreas 89′, 90+3′, Solomon 90+1′

Reklama
Manchester United – LASK Linz 2:1

Lingard 57′, Martial 88′ – Wiesinger 55′

Fot. Newspix

Najnowsze

Liga Europy

Liga Europy

Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

8
Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

Komentarze

6 komentarzy

Loading...