Reklama

Tymczasem w Holandii. Czy będzie otwarcie męskich lig dla piłkarek?

redakcja

Autor:redakcja

04 sierpnia 2020, 13:02 • 3 min czytania 61 komentarzy

Ma dziewiętnaście lat, nazywa się Ellen Fokkema, jest utalentowaną piłkarką. I za chwilę może pograć w męskiej drużynie VV Foarut. KNVB dała zielone światło.

Tymczasem w Holandii. Czy będzie otwarcie męskich lig dla piłkarek?

Istotny jest tutaj kontekst. Generalnie w Holandii dozwolone są mieszane drużynki do U19. Historię mają długą – do U12 były dozwolone już w 1986. Po dziesięciu latach podwyższono ten limit wiekowy. Wiadomo, że raczej nie wystawia w juniorskich mistrzostwach Holandii mieszanej ekipy Ajax czy Feyenoord, ale generalnie – byłoby to możliwe.

Co więcej, w holenderskiej piramidzie rozgrywek jest podział w niższych ligach seniorów na ligi kategorii A i kategorii B. Kobiety już wcześniej mogły grać na tym najniższym, ale na A miały szlaban. Istotne jest to o tyle, że jeśli eksperyment wypali, przymusu nie będzie – ot, grajcie i zobaczymy. Teraz najzdolniejsze musiały wybierać – albo liga kobiet, albo kartofliska. To w pewnym sensie może być totalnym otwarciem lig.

Fokkema grała w mieszanej drużynie juniorskiej w swojej rodzinnej Menaam, która liczy sobie trzy tysiące ludzi, gdzie grała dla VV Foarut.

Na oficjalnej stronie KNVB piłkarka powiedziała: – Grałam z nimi odkąd miałam pięć lat. Fantastycznie, że będę mogła grać z nimi dalej. Byłaby szkoda, gdybym nie mogła występować z nimi w kolejnym sezonie.

Reklama

Art Langeler powiedział w imieniu związku: – KNVB wspiera równość i różnorodność. Uważamy, że powinno być miejsce dla wszystkich, którzy chcą grać. To wyzwanie, którego nie chcemy blokować.

Czy to będzie rewolucja? Na razie ciekawostka. Nawet na holenderskie, dość otwarte warunki. Na pewno ten jednostkowy przypadek należy ocenić pozytywnie – choćby sięgając pamięcią, niczym szczególnym nie wydawało się w szkole, że któraś dziewczyna lubiła pograć w piłkę. Jak się łapała w składzie do tej pory, niech ma możliwość pokopać dalej. Dziś, w dobie Turnieju o Puchar Tymbarku, kopiące dziewczyny nie są żadnym szczególnym widokiem. Oczywiście rozrastają się też struktury ligowe kobiecej piłki, ale jak jakaś nie ma ochoty dojeżdżać do większego miasta, a tylko pokopać w B-klasie… Nie wydaje nam się to jakimś skandalem, szczególnie przy dzisiejszych problemach kadrowych wielu drużyn najniższego poziomu, gdzie co rok wymiata kolejne kluby. Nawet na takie wybieganie do przodu jest jednak zdecydowanie za wcześnie.

Pytanie, czy to wyjdzie z ram ciekawostkowych. Różnica poziomu jest jednak znaczna. Nie zrozumcie nas źle, futbol kobiecy fajnie się rozwija, jego ostatni mundial był świetną imprezą. Ale, po prostu, nawet czysto fizyczna różnica we współczesnej piłce jest trudna do przeskoczenia – głośno było swego czasu o australijskiej reprezentacji kobiet, która od piętnastolatków jednego z tamtejszych męskich klubów dostała 0:7. Przy całym szacunku, nie da się w tej chwili określić na jakim poziomie futbolu męskiego konkurencyjne byłyby najlepsze dziewczyny…

Ale nawet mając lepsze od kolegów po fachu wyszkolenie techniczne, mogłaby to być mocna weryfikacja. Czysto piłkarsko kto wie, może jednak dla niektórych piłkarek byłoby to dobre przetarcie przed grą typowo między sobą. Kwestie obyczajowe zostawiamy – Fokkema jakoś funkcjonuje w takiej drużynie od lat i nie ma problemów.

Oczywiście możemy też zażartować: a co jak facet w ramach równouprawnienia będzie chciał zagrać w żeńskiej lidze? Co na to KNVB? Na ten moment brzmi to jak dowcip, ale kto tam wie, różne rzeczy świat widział.

Reklama

Fot. KNVB

Najnowsze

Komentarze

61 komentarzy

Loading...