Jeśli chcielibyśmy popadać w piłkarskie stwierdzenia-banały, to napisalibyśmy, że “suma szczęścia równa się zero, co sędzia dał, to teraz zabrał”. Bo oczywiście mamy w pamięci to, jak Arka Gdynia utrzymywała się w Ekstraklasie, choć “Niewydrukowana Tabela” wykazywała, że zasłużyła na spadek. Doskonale pamiętamy gola ręką Rafała Siemaszki. Ale fakty są też takie, że w naszej tabeli po weryfikacjach gdynianie utrzymaliby się w tym sezonie w lidze kosztem Wisły Kraków.
Oczywiście można gdybać, że jeśli Arka faktycznie byłaby nad Wisłą w tabeli, to krakowianie graliby inaczej. I jeśli gdynianie grali pod presją walki o utrzymanie, to ich poczynania wyglądałyby gorzej. Jasne, kupujemy te argumenty. Mamy świadomość, że “Niewydrukowana” to tylko pewna konwencja, która mówi sporo, ale nie można jej traktować jako pewnik z uwagi na to, że nie jest ona wiążąca dla rzeczywistości ekstraklasowiczów.
Natomiast pokazuje ona dość klarownie, że Arka była w tym sezonie regularnie krzywdzona przez sędziów. I przez błędy arbitrów straciła najwięcej punktów – dokładnie sześć. Arbitrzy mylili się na niekorzyść Arki aż siedmiokrotnie. Zerknijmy na wybrane sytuacje.
Arka najbardziej pokrzywdzona
Tu na przykład – zdaniem arbitra – nie było faulu Rochy.
Z kolei tutaj Jędrzejczyk nie ciągnie Jankowskiego za koszulkę.
Tu Stec trąca piłkę przed Marcusem.
Oto z kolei faul Młyńskiego na Pichu.
No i jeszcze mamy faul Helstrupa na Nalepie.
Każdą z tych sytuacji weryfikowaliśmy na korzyść Arki i w efekcie zwróciliśmy jej sześć punktów, co winduje ją ponad strefę spadkową, a poniżej kreski spada w tym wypadku Wisła Kraków. A generalnie cała spadające trio przez ostatni rok miało pod górkę z decyzjami arbitrów. Łącznie na błędach sędziów drużyny Arki, Korony i ŁKS-u straciły aż piętnaście punktów, a arbitrzy na ich niekorzyść popełnili aż 20 (!) błędów.
Najwięcej zyskała Wisła Płock
Kto na błędach panów z gwizdkami korzystał najczęściej? Najwięcej razy sędziowie pomagali Lechii (ośmiokrotnie), najbardziej korzystny bilans “sędzia pomógł/zaszkodził” ma Pogoń Szczecin (siedem błędów na jej korzyść, zero przeciwko), a najwięcej punktów zyskała Wisła Płock (cztery). Ciekawe jest też to, że najczęściej arbitrzy szkodzili Legii (aż dziewięć razy), ale błędy te nie wpływały negatywnie na rezultaty mistrzów Polski i ostatecznie w bilansie spotkań ma dwa punkty na plusie z pomocą sędziów.
Sędziowie na szczęście nie wypaczyli żadnych rozstrzygnięć w czubie tabeli. W “Niewydrukowanej” Legia zostałaby mistrzem, Lech wicemistrzem, a Piastowi też przypadłoby ostatnie miejsce na podium. Pamiętamy jednak, że po 30. kolejce w naszej tabeli w górnej ósemce byłoby Zagłębie Lubin oraz Raków Częstochowa, z kolei w dolnej połowie grałyby Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk.
Sezon gorszy od poprzedniego
W porównaniu do poprzedniego sezonu ten obecny był gorszy w wykonaniu sędziów. Razem w rozgrywkach 2019/20 odnotowaliśmy 75 weryfikacji boiskowych decyzji, rok temu było ich 68. Rok temu nie mieliśmy też wypaczenia ani mistrza, ani pucharowiczów, ani spadkowiczów. W tym sezonie według “Niewydrukowanej” i jej zasad wychodzi na to, że jednak skład spadkowego trio zostało przez błędy arbitrów podrasowane.