Nowego stadionu dla Ruchu nie będzie, a kibice domagają się głowy prezydenta miasta – pisze “Sport”. – W związku z tym, nie ma możliwości przeznaczenia 20 mln zł na początek takiej inwestycji jak stadion. Europejski Bank Inwestycyjny, w którym mamy otwartą linię kredytową, odmówił nam finansowania budowy stadionu – tłumaczy Małgorzata Kern, skarbnik Chorzowa.
“PRZEGLĄD SPORTOWY”
Seria rozmówek z byłymi reprezentantami Polski – m.in. z Kosowskim, Kasperczakiem, Dziekanowskim czy Frankowskim. O czym? O bólach głowy Brzęczka, czyli gdzie są jeszcze wątpliwości przed Euro 2020. Kogo sprawdzić, z kogo zrezygnować, co budować.
DZIEKANOWSKI: Milik przygotowany mentalnie i fizycznie to najlepszy partner dla Lewandowskiego. Zastawia się, umie grać przed polem karnym, strzelić z dalszej odległości. Ma świetne uderzenie lewą nogą. Choć Piątek ma lepsze predyspozycje do gry w szesnastce, to Milik może więcej zaoferować przy kreowaniu akcji. Napastnik Milanu przyda się ze swoim nosem do bramek, gdy mamy zdecydowaną przewagę. Lewandowskiego widzę w duecie, ale jeśli jego partner jest przygotowany do gry. Więcej do poprawy jest za ich plecami. Między innymi współpraca między formacjami: odległości dzielące piłkarzy, przesuwanie, skracanie pola gry, detale taktyczne, przewidywanie sytuacji i reakcja po stracie piłki. Oczekuję też postępów w spokojniejszym rozgrywaniu piłki, zwłaszcza od Jana Bednarka.
Rozmowa z Rafałem Augustyniakiem. O tym, jak wyglądał dopinanie jego transferu do Uralu, o samym klubie i o tym, że nikt ze sztabu reprezentacji póki co się do niego nie odzywał.
Tak jak niewiele wiedziano o panu, tak w Polsce niewiele wiemy o Uralu.
Organizacja jest na najwyższym poziomie. Mamy bardzo przyjemny stadion. Właśnie rozmontowują charakterystyczną, wystającą poza bryłę obiektu trybunę skonstruowaną na MŚ. Ośrodek też jest w porządku – dwa boiska z naturalną murawą, jedno pełnowymiarowe ze sztuczną pod wielkim balonem. Raz w tygodniu zawsze trenujemy na głównej płycie. Wszędzie latamy czarterami – nie można przyczepić się właściwie do niczego, ale to w tak mocnej lidze niespecjalnie dziwi. Mamy swoje ambicje. W minionym sezonie Ural zajął 10. miejsce i drugi rok z rzędu grał w fi nale Pucharu Rosji, co było najlepszym wynikiem w historii. Właściciel powiedział, że chciałby poprawić ten wynik – być wyżej i zdobyć krajowe trofeum. Znów możemy zajść daleko w pucharze, bo największe kluby są po drugiej stronie drabinki.
Szybko stał się pan ważną częścią tego planu.
Dwa razy zostałem wybrany piłkarzem miesiąca w Uralu. Czuję się mocny. Gram wszystko od deski do deski. Trener mi ufa. Jestem ustawiony na pozycji nr 6, ale podłączam się też do akcji ofensywnych – mam gola i dwie asysty w dwunastu meczach, więc jest nieźle.
I to na tyle, jeśli chodzi o piłkę w “PS”. Jest jeszcze dziś “PS – Historia”, a tam chociażby rozmowa wspominkowa z Janem Tomaszewskim, ale z aktualności dziś niewiele.
“SPORT”
Gorąca atmosfera w Chorzowie. Prezydent miasta mówi, że miasta nie stać na nowy stadion dla Ruchu, kibice są oburzeni i zapowiadają… przeprowadzenie referendum o usunięcie prezydenta ze stanowiska.
Miasto nie ogłosi w najbliższym czasie przetargu na generalnego wykonawcę nowego stadionu przy ul. Cichej 6, co wydawało się naturalnym krokiem po zakończeniu procedury projektowej. – Pierwotnie w 2020 roku założyliśmy na budowę stadionu wydatek w kwocie 20 milionów złotych. We wtorek otrzymaliśmy z Ministerstwa Finansów wiążącą informację o wysokości dochodów z tytułu udziału w podatku dochodowym. Kwota ta jest o 16 mln niższa niż zakładał plan. Dodatkowo, miasto w przyszłym roku będzie musiało znaleźć środki w kwocie co najmniej 4 mln zł na podwyżki cen energii oraz 6 mln zł na podwyżki płacy minimalnej. To kwoty konieczne do wygospodarowania w budżecie. W związku z tym, nie ma możliwości przeznaczenia 20 mln zł na początek takiej inwestycji jak stadion. Europejski Bank Inwestycyjny, w którym mamy otwartą linię kredytową, odmówił nam finansowania budowy stadionu – tłumaczyła Małgorzata Kern, skarbnik Chorzowa.
Przed nami zjazd PZPN-u. Co może się wydarzyć i w jakiej atmosferze ma przebiec spotkanie?
Znawcy tematu zastanawiają się jednak, czy zjazd przebiegnie bez większych emocji, czy też pojawią się punkty zapalne, które rozgrzeją delegatów i w jakimś sensie zachęcą do krytyki poczynań PZPN. Takim punktem zapalnym może być pozbawienie prawa do prowadzenia rozgrywek IV ligi i klas niższych okręgowych związków piłki nożnej (w woj. śląskim dla przykładu są to Częstochowski OZPN i Bielsko-Bialski OZPN) i przeniesienie ich w zakres kompetencji wojewódzkich ZPN, co uchodzi za przejaw pozbawienia OZPN-ów racji istnienia. Czy i w jakim duchu ktokolwiek na zjeździe będzie ich bronić?
Druga sprawa, na którą zwrócił uwagę Antoni Bugajski, wiąże się z planem przegłosowania poprawki do statutu, zakładającej zniesienie zasady, że prezesem PZPN można być najwyżej przez dwie następujące po sobie kadencje. Rzecz w tym, że taką poprawkę już przegłosowano, ale… przed rokiem. Tyle tylko, że zapomniano wpisać ją do statutu.
Rozmówka ze Sławomirem Chałaśkiewiczem. O kadrze, progresie za Brzęczka, Zielińskim i jedenastce na stulecie PZPN-u.
Patrząc na całość kadencji Jerzego Brzęczka, który zaczynał od meczów z mocnymi rywalami w Lidze Narodów, jaką tendencję dostrzega pan w grze reprezentacji? Progres, regres czy może stagnacja?
– Progresu nie widziałem. Myślę, że ta reprezentacja apogeum swoich sukcesów miała na mistrzostwach Europy w 2016 roku i ci zawodnicy, którzy są coraz starsi, dają tej drużynie pewną jakość, ale więcej już chyba nie mogą osiągnąć. Reprezentacji brakuje zaplecza i kogoś, kto mógłby wejść i pociągnąć ją na wyższy poziom. Pozostaje jeszcze sporo pracy i prób, szukania tych zawodników, którzy mogliby tę kadrę zasilić.
Może ktoś z kadry U-21?
– Wszedł Szymański, jest również Krystian Bielik. Jednego czy dwóch młodszych piłkarzy można by jeszcze przetestować, tym bardziej że awans został już wywalczony i dwa ostatnie mecze są już tak naprawdę o nic.
Młodzieżówka w przebudowie. Po czterech meczach kadra U21 ma dziesięć punktów na koncie i jest na dobrej drodze do awansu na młodzieżowe Euro. A przecież latem trzeba było ten zespół totalnie przebudować.
Najlepszym dowodem na to, jak bardzo odmłodniała jego reprezentacja, jest para środkowych obrońców. Przypomnijmy, że podczas ME tworzyli ją Paweł Bochniewicz z Mateuszem Wieteską – piłkarze, odpowiednio, 22 i 23-letni. Teraz na środku defensywy grają Sebastian Walukiewicz i Jan Sobociński. Pierwszy z nich skończy 20 lat dopiero w przyszłym roku, a drugi będzie obchodził 21. urodziny. Późną wiosną obaj tworzyli duet stoperów w reprezentacji Jacka Magiery do lat 20. – Przez ostatnie dwa lata mieliśmy świetny duet stoperów. Teraz musieliśmy opracować plan, aby stworzyć nową parę, czyli Sebastiana i Jana. Musieliśmy poukładać zawodników, którzy wcześniej u nas nie grali. To przyniosło efekt, bo w meczu z Serbią nie straciliśmy gola – podkreślił selekcjoner naszej drużyny.
156 meczów, 85 goli – Kamil Wilczek pracuje na miano legendy Broendby, a już za moment może pobić rekord Ebbe Sanda. Rozmowa z byłym snajperem Piasta Gliwice o grze w Danii, śrubowaniu rekordów, szansach na powrót do Piasta i szacunku miejscowych.
W Polsce takich liczb pan nie wykręcał, a one naprawdę robią wrażenie…
– W ciągu niespełna czterech lat, odkąd gram dla Broendby, miałem udział przy ponad setce bramek. I to pomimo tego, że miałem lepsze i gorsze momenty w drużynie, czasem nie strzelałem, albo wręcz nie grałem. Na koniec jednak mój bilans wyglądał dobrze i wychodziłem z małych dołków.
Gole golami, ale w tym sezonie jest pan kapitanem Broendby. Widziałem też na filmikach klubowych i w komentarzach, że cieszy się pan ogromnym szacunkiem kibiców tego klubu. Odczuwa pan to na co dzień?
– Kibice Broendby bardzo szanują ciężką pracę, a ja mam taki styl, że choćbym nie wiem w jakiej był formie, to zawsze daję z siebie sto procent. I to był pierwszy krok do zdobycia szacunku u kibiców. A liczby, o których mówiliśmy, też zrobiły swoje. Mogę powiedzieć, że moje kontakty z naszymi fanami układają się wzorowo.
“SUPER EXPRESS”
Rozmówka z Alicją Omięcką, szefową Stadionu Narodowego, o tym, dlaczego z murawą na Stadionie Narodowym są problemy i jak współpracuje się z PZPN-em nad przygotowaniem boiska na mecze kadry.
Co jakiś czas powraca problem z murawą. Prezes Boniek tłumaczy, że jest mało czasu, aby się zakorzeniła, bo jest kładziona w ostatnim momencie ze względu na mnogość imprez na Narodowym. Jak pani widzi tę kwestię?
– Murawa na PGE Narodowym jest rozkładana i pielęgnowana indywidualnie przed każdym meczem, zgodnie z zaleceniami PZPN, pod okiem greenkeepera. To on nadzoruje proces układania, sprawdza parametry, wykonuje badania. Trawę układa zewnętrzny wykonawca wyłoniony w przetargu. Przygotowywanie nawierzchni trwa od siedmiu do dziewięciu dni. Przed meczem jest odbierana przez ekspertów MZPN, PZPN i delegata meczowego. Nigdy komisja nie zgłaszała uwag przy odbiorze, w związku z tym jej jakość należy uznać za właściwą.
Lewandowski w pogoni za rekordami – tymi światowymi i tymi, które zapisały się na kartach polskiej historii.
Jest bardzo prawdopodobne, że na koniec kariery RL będzie w dziesiątce najlepszych strzelców wszech czasów! W meczu eliminacji Euro 2020 z Ukrainą Cristiano Ronaldo zdobył bramkę numer 700 i z tej okazji zaczęto przypominać klasyfikacje najlepszych strzelców. RL9 już jest w niej bardzo wysoko. Ale i „Lewy” – najskuteczniejszy snajper w historii polskiego futbolu (Włodzimierz Lubański zdobył 412 goli) – ma się czym pochwalić.
“GAZETA WYBORCZA”
UEFA prawdopodobnie na dniach zajmie się sprawą rasistowskich okrzyków na meczu Bułgarii z Anglią. Skandal przybiera coraz większych rozmiarów – rasizmu mieli dopuścić się nawet ochroniarze.
UEFA czeka na raport sędziego Bebeka i dopiero po jego otrzymaniu zdecyduje o karach dla Bułgarów. Tymczasem do dymisji podał się szef federacji bułgarskiej Borisław Michajłow wezwany do tego przez premiera Bojko Borisowa. Przed meczem Michajłow w liście do UEFA zapewniał, że w Bułgarii nie ma rasizmu, w klubach grają obcokrajowcy i są zadowoleni, a największy problem z rasizmem ma Anglia. Kibole zagrali szefowi związku na nosie, a media angielskie donoszą, że była to dobrze zaplanowana akcja. Dowodem są nagrania i zdjęcia, na których ochroniarze zdejmują kamizelki i dołączają do kiboli w salutach i małpim wyciu.