Reklama

“Piątek będzie tylko lepszy. Milik? Próba psychiki, będzie pod dużą presją”

redakcja

Autor:redakcja

24 sierpnia 2019, 08:23 • 14 min czytania 0 komentarzy

– Uważam, że trudno znaleźć lepszego od Milika i zawsze chciałbym mieć w drużynie takiego zawodnika jak on. Z piłkarzami jest jednak tak: jeżeli wychodzilibyście na każdy mecz ze świadomością, że może być dla was ostatnią próbą, że musicie wszystkim coś udowodnić, to tak się nie da. Potrzebny jest pewien komfort psychiczny, a nie bycie wiecznie poddawanym próbie – mówi Zbigniew Boniek w obszernej rozmowie z “PS” zapowiadającej start Serie A. Generalnie dziś duuuużo w prasie o starcie ligi włoskiej.

“Piątek będzie tylko lepszy. Milik? Próba psychiki, będzie pod dużą presją”

“SUPER EXPRESS”

O sporcie aż cztery strony, ale o piłce tylko jedna. Właściwie to nawet pół strony. I to jeszcze o czwartkowym meczu Legii z Rangersami – tekścik z wypowiedziami Lewczuka, że Szkoci za dużo w Warszawie sobie nie pograli.

Dowodzona przez niego obrona gra od kilku meczów świetnie. Legioniści pobili własny rekord w europejskich pucharach – nie stracili gola od 613 min. – Rangersi częściej utrzymywali się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Jeśli chodzi o defensywę, to dobrze spisuje się cała drużyna. U nas nie ma tak, że napastnicy atakują, a obrońcy bronią. Wręcz przeciwnie. Atak zaczyna się od bramkarza, a obrona od napastnika – podkreśla Lewczuk.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-183-2019-07-29-10_42_02

Reklama

“GAZETA WYBORCZA”

Za to w Wyborczej o piłce dziś dwie strony. Echa meczu Legii z Rangersami w kontekście “niepoważnego rekordu” bez straty bramki, czyli o tym, że jednak łatwiej grać na zero z tyłu z Finami czy Gibraltarczykami.

Od 703 minut bramkarz Legii jest niepokonany w rozgrywkach europejskich. To rekord polskich klubów, poprzedni też należał do zespołu z Warszawy, gdy w sezonie 2014-15 Dušan Kuciak nie puścił gola przez 644 minuty. Ale te niemal 12 godzin bez straty bramki trzeba traktować z przymrużeniem oka. To tylko w jakimś stopniu komplementuje defensywną grę zespołu z Warszawy. Rekordowa seria zaczęła się od interwencji Arkadiusza Malarza z luksemburskim Dudelange w poprzednim sezonie. Co z tego, że ówczesny bramkarz Legii był niepokonany przez 73 minuty, jeśli w III rundzie kwalifikacji Ligi Europy jego drużyna poległa z Luksemburczykami i najadła się wstydu. Potem? Legia budowała rekord na rywalach z Gibraltaru, Finlandii i Grecji. Atromitos wyeliminowała po bezbramkowym remisie w Warszawie i zwycięstwie w Atenach 2:0.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-183-2019-07-29-10_42_02

Chaos na szczytach, karuzela z trenerami/zawodnikami/Polakami, czyli zapowiedź nowego sezonu Serie A.

W Juventusie nie wiedzą nawet, kiedy ich nowy trener dotrze na mecz. Bo Maurizio Sarri zachorował na zapalenie płuc. Opuścił ostatni sparing z Triestiną, ominie go inauguracja w Parmie i szlagier z Napoli, na razie nie prowadzi też zajęć w ośrodku treningowym, choć ogląda je dzięki transmisji wideo i koordynuje pracę asystentów. Zaczęło się od grypy, a przerodziło w poważniejsze kłopoty, być może m.in. dlatego, że Sarri pali jak smok. Przyznaje się do 60 papierosów dziennie, podczas meczów żuje fi ltry, sam mówi, że nałogu nie kontroluje. Jego pech potęguje jeszcze niepewność wywołana woltą, na jaką porwali się szefowie Juve. Oto Massimiliano Allegriego, czyli skrajnego pragmatyka obierającego dowolny plan prowadzący do sukcesu, zastąpił skrajny doktryner, ideolog wyczulony na kwestie estetyczne, niekiedy oskarżany o naiwność wykorzystywaną przez cwańszych i nastawionych wyłącznie na wynik rywali.

Reklama

Bez tytułu

“SPORT”

Niezły “Sport”, bywał dużo gorsze w ostatnich dniach. Ale generalnie jest co poczytać. Odpuszczamy sobie cytowanie relacji z meczu Legii z Rangersami, ten mecz był dwa dni temu. Obok za to o wczorajszym przepraszaniu kibiców Wisły przez Imaza, który sieknął swojemu byłemu klubowi dwie sztuki.

Następnie Marko Poletanović, z pierwszej piłki, podał do niepilnowanego w polu karnym Jesusa Imaza, który w takich sytuacjach nie przebacza i pewnym strzałem dał prowadzenie Jagiellonii. Po wszystkim hiszpański napastnik uniósł ręce w kierunku sektora zajmowanego przez kibiców Wisły i pokazał, że nie będzie demonstrował radości. Nic w tym dziwnego. Poprzednio zawodnik ten bronił barw krakowskiego zespołu. Minęło niespełna pięć minut, a Imaz po raz drugi „przepraszał” sympatyków „Białej gwiazdy”. Tym razem na lewym skrzydle urwał się Martin Kosztal, który idealnie zagrał za linię biernej obrony Wisły. Podał piłkę tam, gdzie wbiegał kolega z zespołu, który nie miał najmniejszego problemu ze skierowaniem piłki do siatki z najbliższej odległości.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-183-2019-07-29-10_42_02

Rozmówka z Pawłem Bochniewiczem. O odpowiedzialności, grze z obcokrajowcem Janżą i problemach ze skutecznością.

Ma pan dopiero 23 lata, a już jest najstarszym stoperem w zespole Górnika. Czy z tego powodu odczuwa pan jakąś dodatkową odpowiedzialność?

– Odpowiedzialność odczuwam nie ze względu na mój wiek, ale na mój staż u trenera Marcina Brosza. Jestem tu już trzeci sezon i wiem, czego trener oczekuje od środkowego obrońcy. Dla mnie wiek jest tylko cyfrą, bo zawsze czuję odpowiedzialność za zespół i staram się robić wszystko, co mogę, żeby Górnik wygrywał. Taki jest mój cel na każdy mecz.

Bez tytułu

Śląsk z Lechią zagra prawdopodobnie bez Lubambo Musondy, Żivulić też nie jest jeszcze do gry, Marković tym bardziej.

Szkoleniowiec Śląska miał kilka problemów natury personalnej. Do końca nie było wiadomo, czy z zespołem pojedzie do Gdańska pomocnik Lubambo Musonda, natomiast nie było wątpliwości w przypadku Mateusza Radeckiego. – Zrobił wprawdzie progres, jest blisko pełnego treningu, ale ma jeszcze trochę indywidualnej roboty do wykonania – skwitował jego szanse na grę Laviczka. – Diego Żivulić trenował z nami odkąd tylko przyjechał do Wrocławia, ale widać było, że brakuje mu nieco fizyczności, przygotowania. Pracował z drużyną, ale również dodatkowo indywidualnie. Teraz jest już dużo lepiej niż na początku, ale na razie nie zagra. Filip Marković przepracował z nami mikrocykl treningowy i decyzja sztabu była taka, że możemy robić transfer. Piłkarz musi jednak przejść badania medyczne i podpisać kontrakt, więc sytuacja wyjaśni się za jakiś czas.

67224307_868507556851134_2763882416425664512_n (2)

Ruchy transferowe w I lidze. Podbeskidzie wypożyczyło z Lechii Mateusza Sopoćkę, a na wypożyczeniu z Głogowie odnalazł się dawno nie widziany Miłosz Kozak. Chyba coś mu jednak poszło nie tak z tym spełnianiem marzeń o grze w Legii.

Po raz pierwszy Miłosz Kozak pojawił się w Podbeskidziu latem 2017 roku, kiedy to został wypożyczony z Legii Warszawa. Po roku bielszczanie zdecydowali się wykupić go ze stołecznego klubu. O ile jednak pierwszy sezon w barwach „górali” był dla zawodnika udany, o tyle drugi już niekoniecznie. Łącznie Kozak rozegrał dla Podbeskidzia 45 spotkań i strzelił 2 gole. W pewnym momencie wydawało się, że może być ważnym ogniwem zespołu. Jego atutem miała być wymienność stron boiska. Próbowano go w sparingach na pozycji lewego obrońcy, ale ostatecznie trener Krzysztof Brede nie znalazł dla niego miejsca na boisku.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-156-2019-07-21-10_13_58

Rozmówka z Maciejem Michniewiczem, wychowankiem Odry Opole. Wiadomo o czym – o najsławniejszym ultimatum tego tygodnia.

Czy włodarze Odry pogubili się?

– Obecny zarząd zrobił dla Odry bardzo dużo. Klub zaczął odbudowywać się dziesięć lat temu. Zmieniali się prezesi, ale obecny – Karol Wójcik – już wtedy był mocno zaangażowany, choć jeszcze w innej roli. Z czwartej ligi udało się awansować aż do pierwszej, co trzeba uznać za bardzo duży sportowy sukces. Osiągnięto go w sporej mierze dzięki obecnemu zarządowi – i to trzeba sobie jasno powiedzieć, o tym nie można zapominać. Mam jednak wrażenie, że ten awans przerósł trochę organizacyjnie sam klub. Oczywiście, od strony finansowej jest on poukładany, ale wynik sportowy przerósł stan organizacyjny.

Siedemnastu Polaków w Serie A, aż czternaście klubów ma przynajmniej jednego w swoim składzie. Chociaż wiele spekulowała się o tym, że jeden z tych najlepszych odejdzie. Mowa tu o Arku Miliku z Napoli.

Już na początku lipca trener Carlo Ancelotti oświadczył, że liderem ataku będzie Milik i nigdzie nie odejdzie. Ale media wiedzą swoje i wysyłano tyszanina nawet do Niemiec, gdzie niezbyt fortunnie zaczął zagraniczną część swojej kariery i odbudował formę dopiero po przeprowadzce do Holandii. Ubiegły sezon miał najlepszy z trzech, jakie dotąd spędził w Italii. Nareszcie omijały go kontuzje, grał dużo i zdobył więcej bramek niż w dwóch wcześniejszych sezonach razem wziętych. Mogło być jeszcze lepiej, bo poza efektownymi golami potrafił też spartaczyć mając przed sobą pustą bramkę.

67224307_868507556851134_2763882416425664512_n

W Bundeslidze Bayern już musi gonić BVB, a w niedzielę zapowiada się mały hit – ofensywny Lipsk kontra równie ofensywny Eintracht.

Jeden z najciekawszych meczów 2. kolejki Bundesligi zostanie rozegrany w niedzielę. RB Lipsk podejmie Eintracht Frankfurt, zmierzą się zespoły słynące ze swojego ofensywnego stylu gry. Szczególną uwagę należy zwrócić na RasenBallsport, który pod wodzą nowego trenera, Juliana Nagelsmanna, rozgromił na inaugurację Union Berlin aż 4:0. Mecz z beniaminkiem był jednak marnym testem dla drużyny mającej walczyć o najwyższe cele, zaś Eintracht to zdecydowanie wyższa półka. 

ekstraklasa-2019-07-20-07-07-40

Coraz bliżej nowego stadionu w Chorzowie? Być może w przyszłym tygodniu zostaną odłożone pieniądze na budowę, a wówczas droga do ogłoszenia przetargu będzie już prosta.

– Umowa czeka już tylko na nasienie danych związanych z zabezpieczeniem strony finansowej. To w najbliższym tygodniu będzie przedmiotem naszych rozmów z przedstawicielami miasta. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu będziemy już mogli zakomunikować, w jakim terminie będziemy w stanie ogłosić przetarg na generalnego wykonawcę – mówi Piotr Małecki, prezes Centrum Przedsiębiorczości. Jeśli z pomocą miasta dokumentacja przetargowa zostanie skompletowana, CP potrzebować będzie jeszcze kilkunastu dni na uzupełnienie danych w systemie Europejskich Zamówień Publicznych. Wydaje się zatem, że w takim przypadku – licząc nawet bez hurraoptymizmu – przetarg na generalnego wykonawcę nowej Cichej 6 powinien być ogłoszony jeszcze we wrześniu.

ekstraklasa-2019-07-16-16-07-33

“PRZEGLĄD SPORTOWY”

Dzisiaj z “Przeglądem” skarb kibica ligi włoskiej i siłą rzeczy kilka dużych tekstów o Serie A w wydaniu głównym. Na otwarcie – rozmowa o starcie ligi ze Zbigniewem Bońkiem. Generalnie widać, że ten facet zna tę ligę na wylot.

A Krzysztofa Piątka w Milanie? Rok temu przystępował do sezonu mając kilkanaście goli w sparingach Genoi, teraz latem nie strzelał wcale…

Mnie to, czy strzelał w sparingach, nie interesuje. To bez znaczenia.

Rossoneri też mają nowego trenera. Marco Giampaolo zastąpił Gennaro Gattuso.

Giampaolo to dla mnie jeden z najlepszych trenerów, jeśli chodzi o ustawienie drużyny i taktykę. Tylko że w tym zawodzie jest tak, że jeśli idzie się do przeciętnego zespołu, to swój plan można realizować. W dobrej ekipie o planie się mówi, ale wszyscy czekają na wynik, bramki, sukcesy. Po dwóch meczach zaczyna się tworzyć mity. Zobaczymy, jak będzie w Mediolanie, bo jakieś problemy w przygotowaniach były, choć raczej nie poważne. Ja Giampaolo bardzo cenię. Poświęca dużo czasu na zajęcia indywidualne, zgranie formacji. Tyle że nie zajmował się jeszcze wielkim klubem z ogromnymi oczekiwaniami. A te w Milanie są gigantyczne, tylko że drużyny gigantycznej nie ma.

Czego jej brakuje?

Pewnie trochę piłkarzy, trochę możliwości finansowych. Gdy patrzyłem w zeszłym sezonie, jak gra Piątek, to był w tym zespole jak na bezludnej wyspie. Stoi z przodu – koledzy grają między sobą, utrzymują się przy piłce, podają i podają. Piłka idzie do Suso, który prawie zawsze robi zwód do środka i bardziej sam chce strzelić, niż zagrać do napastnika. Nie jest łatwo być dziś atakującym w Milanie i w ostatnich dwóch latach wielu się tam spaliło. Krzysztof się broni i obroni się też w tym sezonie, bo może być tylko lepszy.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-183-2019-07-29-10_42_02

Transfery last-minute Piasta Gliwice. Dopiero co kontrakt z mistrzem Polski podpisał Piotr Malarczyk, a lada moment ma też to zrobić Patryk Tuszyński z Zagłębia Lubin.

P  tym, jak pozyskany latem Hiszpan Dani Aquino doznał poważnej kontuzji, klub długo szukał napastnika. W końcu działacze doszli do porozumienia z Tuszyńskim, który ostatnie dwa lata spędził w Zagłębiu Lubin. Obecny sezon rozpoczął w jedenastce, ale później przegrał rywalizację o miejsce w składzie z młodzieżowcem Patrykiem Szyszem. Latem nie zdobył ani jednej bramki, ale miał bardzo udany poprzedni sezon, w którym strzelił dziesięć goli. Najwięcej trafień w karierze uzyskał w rozgrywkach 2014/15. W barwach Jagiellonii zdobył piętnaście bramek.

Bez tytułu

Jeśli powołania do Cracovii spływają, to w ostatnim czasie głównie dla obcokrajowców. Teraz na kadrę pojadą Siplak i Hanca. Ten drugi będzie miał szansę zagrać przeciwko Hiszpanom.

Kadrowym debiutantem nie jest Sergiu Hanca, ale jak dotąd do Krakowa nie były dla niego wysyłane powołania z Rumunii. Skrzydłowy w kadrze wystąpił czterokrotnie, ale ostatni raz blisko dwa lata temu. Wydawało się, że do Polski przychodzi już raczej jako były reprezentant, choć transfer do Cracovii polecał mu zimą selekcjoner Cosmin Contra, który twierdził, że z ekstraklasy łatwiej mu będzie o powołania. – Cieszymy się, bo w ten sposób rośnie wartość piłkarska zawodników. Wszyscy chcą dążyć do przodu. Sergiu też ma powody do zadowolenia, bo dla każdego piłkarza reprezentowanie kraju to wyróżnienie – podkreśla Probierz. Jeśli Hanca znajdzie się w ostatecznej kadrze, będzie miał szansę zagrać przeciwko Hiszpanii oraz Malcie.

67224307_868507556851134_2763882416425664512_n (2)

Dyrektor sportowy Chrobrego Głogów zapowiada, że głowa Ivana Djurdjevicia nie będzie obcinana – nawet mimo fatalnego startu. Głogowianie póki co nie odnajdują się w taktyce z trójką w obronie.

Trudno natomiast powiedzieć, czy Djurdjević będzie kontynuował swoją taktyczną rewolucję. Przed sezonem wprowadził wariant z trójką środkowych obrońców. – Kiedy nie idzie, szuka się dziury w całym. To nie system jest winny. Proszę mi pokazać, które bramki straciliśmy przez system – mówił szkoleniowiec już po porażce z Miedzią (1:2) pytany, czy będzie kontynuował próby z ustawieniem 1-3-5-2. Odwracając kwestię: nie pytajmy co stracił, tylko czy cokolwiek zyskał.

screencapture-207-154-235-120-przedmeczowka-156-2019-07-21-10_13_58

Krzysztof Stanowski w swoim felietonie zastanawia się, czy może Vuković ma rację w tym, by nie wystawiać Carlitosa kosztem Kulenovicia. Bo może faktycznie lepiej pasuje mu do taktyki? Może Hiszpan zbyt wysoko nosi głowę?

Być może na siłę próbuję się doszukać logiki w tym szaleństwie, jakim wydaje się być zestawienie ofensywy Legii. I chyba teraz doszliśmy do etapu, w którym… wystawienie Carlitosa jest już nazbyt ryzykowne, bo jego ewentualny gol mógłby pozbawić autorytetu Vukovicia. Więcej z takiej bramki byłoby problemów niż korzyści, o ile oczywiście nie mówimy o bramce w Glasgow na wagę awansu. Na pewno z kimś jest coś nie tak. Albo z Vukoviciem, albo z Carlitosem. Ale nie postawiłbym dorobku życia na opcję numer jeden. Sporą część tak, ale nie wszystko.

67224307_868507556851134_2763882416425664512_n

No i “Magazyn Lig Zagranicznych”. Dobry. Bardzo dobry. Na początek – moda we Włoszech na ofensywne granie, bo Sarri, bo Giampaolo…

Zaangażowanie w Milanie Marco Giampaolo dobitnie świadczy o zmianach w 18-krotnym zdobywcy scudetto. O jednej już na pewno – 52-latek identycznie jak Sarri określa siebie komunistą i gdyby Berlusconi wciąż rządził, nie amerykański koncern Elliot, nie dostałby pracy w rossonerich. Natomiast druga zmiana zostanie zweryfi kowana w najbliższych miesiącach. Giampaolo także stawia na ofensywę i w stolicy Lombardii liczą, że odmieni zespół, który za Gennaro Gattuso potrafi ł usypiać nawet tych cierpiących na bezsenność. Ale najwięcej emocji po Sarrim budzi inny nowy trener w Mediolanie – Antonio Conte w Interze. Tak samo jak opiekun Juve – pracoholik. Wymarzona lektura na wakacje? Wyniki badań medycznych piłkarzy. Naturalnie trudno wyobrazić sobie coś lepszego do poczytania na plaży, prawda? Już kiedy pełnił funkcję asystenta Luigiego De Canio w Sienie w sezonie 2005/06, uwielbiał analizę wideo. Ówczesny pierwszy szkoleniowiec czasem pozwalał mu przeprowadzać odprawy. Teraz Conte jest numero uno, nie ma potrzeby nikogo prosić o zgodę, dlatego zawodnicy nerazzurrich musieli przyzwyczaić się nie tylko do wyczerpujących zajęć na murawie (często dwa razy dziennie, np. we włoskie święto Ferragosto, w czasie którego zwyczajowo wyjeżdża się poza miasto odpocząć), lecz także do przesiadywania przed nagraniami z meczami przeciwników.

ekstraklasa-2019-07-20-07-07-40

La Liga bałagan z VAR, sędziami i nowymi przepisami nie rozkręcił się w połowie sezonu. Hiszpanie nie potrzebowali nawet miesiąca. Inba w mediach rozkręciła się już po pierwszej kolejce.

Bałagan zaczął się już w drugim spotkaniu sezonu, gdy Luka Modrić stanął na Achillesie Denisa Suareza. Arbiter po konsultacji z VAR-em pokazał mu czerwoną kartkę. Kilka godzin później doszło do niemalże identycznej sytuacji, ale Adnan Januzaj nie został wyrzucony z boiska za przewinienie na Jaume Coście. Ba – gracz Realu Sociedad nie obejrzał nawet żółtej kartki. W niedzielę Jorge Molina z Getafe nastąpił na Thomasa Parteya i został odesłany do szatni. Ale na tym nie koniec bałaganu. Bo i Chorwat, i Hiszpan zostali zawieszeni na jeden mecz, chociaż zgodnie z regulaminem powinno być inaczej. Arbiter zapisał w raporcie, że piłkarz Realu przewinił „bez możliwości zagrania piłki”, za co – zgodnie z przepisami – Komitet Rozgrywek powinien nałożyć na niego minimum dwa spotkania kary… – Nigdy w życiu celowo nie popełniłem takiego faulu! To był przypadek! – bronił się Modrić.

ekstraklasa-2019-07-16-16-07-33

Zapowiedź starcia Liverpoolu z Arsenalem z dość ciekawą tezą – Arsenal wygląda jak Liverpool za początku kadencji Kloppa, czyli moc z przodu, bida w tyłach.

Obecnie Kanonierzy bardzo przypominają The Reds z początków pracy Jürgena Kloppa – ekipę silną w ataku, ale z problemami w defensywie, której celem nie jest jeszcze walka o mistrzostwo Anglii, a raczej o miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów. To jednak nie udawało się na Emirates w trzech ostatnich sezonach głównie za sprawą słabej gry w obronie – w nich Arsenal stracił w sumie 146 goli w Premier League i choć w ofensywie ma gwiazdy, to z powodu błędów w tyłach nie odnosił sukcesów. Kibice domagali się latem wzmocnień i zależało im przede wszystkim na sprowadzeniu klasowych obrońców. Zarząd wysłuc h a ł tych prośb i pozyskał grającego na lewej stronie Kierana Tierneya, 18-letniego Williama Salibę kupiono z Saint-Etienne i z powrotem wypożyczono. Jedynym stoperem, który od razu trafi ł do klubu, jest David Luiz, ale Brazylijczyk ma 32 lata i trudno liczyć, by na długo załatał lukę na środku obrony. Większe wrażenie robią z pewnością nabytki w ofensywie.

ekstraklasa-2019-07-14-14-07-24

Bayern przeszedł latem istotną przebudowę (pożegnanie się z duetem Robbery, odejście Hummelsa), ale jeszcze większy remont klubu czeka go w najbliższej przyszłości.

Wielka przebudowa następuje nie tylko na boisku, ale też poza nim, co może nie być bez znaczenia dla przyszłości klubu. Jesienią prezydentem klubu przestanie być Uli Hoeness, co oznacza, że większą władzę dostanie Karl-Heinz Rummenigge, nastawiony bardziej na Bayern globalny niż bawarski. Wzrost jego wpływów może oznaczać problemy dla trenera Niko Kovača, którego zwolennikiem Rummenigge nie jest i nigdy nie był. Nie da się więc wykluczyć, że także i na tym stanowisku prędzej niż później dojdzie do zmiany. Sam prezes klubu też jednak szykuje się do emerytury, na którą przejdzie w 2021 roku. Jako jego następca już niebawem w klubowe struktury ma być wdrażany Oliver Kahn.

1i5llhz

Dwie kolejki, zero punktów, zero goli strzelonych – w Monaco mają deja-vu, znów katastrofalnie zaczynają sezon i zaczyna się nerwówka.

Fani najwięcej pretensji mają do trenera, który nie potrafi zbudować tak mocnego zespołu, jak za swojej pierwszej kadencji. Portugalczyk zdołał odmienić drużynę tylko chwilowo, końcówka sezonu była nieudana w jego wykonaniu i trwa to nadal. – Łatwo jest krytykować, trudniej znaleźć rozwiązanie. To mnie nie rusza. Tak dziś funkcjonuje świat, wszystko dzieje się bardzo szybko i ludzie od razu domagają się zmian – przyznał Jardim podczas konferencji prasowej przed meczem z Nimes. Władze klubu zatrudniając go po raz drugi, zarzekały się, że tym razem nie będą wykonywać pochopnych ruchów. Jeśli jednak Monaco w starciu z Nimes zaprezentuje się tak źle, jak w pierwszych dwóch meczach, to pozycja Portugalczyka osłabnie.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...