– Dziś wiem, że to dla Korony trener na lata – powiedział o Gino Lettierim prezes Korony, Krzysztof Zając na łamach Superaka, a na ustach czytelników pojawił się uśmiech. Z trenerem na lata jest bowiem u nas jak z yeti – każdy o nim słyszał, ale nikt jeszcze nie widział. Obecnie szkoleniowcem z najdłuższym stażem w ekstraklasie jest Nenad Bjelica, a średni czas pracy trenera na najwyższym poziomie w Polsce – na dziś, 29 grudnia 2017 roku – wynosi niespełna 161 dni.

Dziś zatem nawet powiedzenie, że oto gdzieś znajduje się trener na pół roku, jest dosyć ryzykowne. Koniec końców pół roku to w naszych warunkach o 3 tygodnie dłużej, niż wynosi średnia. Natomiast mówienie o trenerze na lata nie różnie się u nas niczym od opowiadania dowcipów. Spójrzcie chociażby na żarty z kilku archiwalnych nagłówków:
Szkoda mi Lettieriego:) https://t.co/lsYwHV5KPe pic.twitter.com/cpC5FyK7TZ
— Paweł Paczul (@PawelPaczul) 29 grudnia 2017
Sam Gino Lettieri obecnie ma oczywiście bardzo mocną pozycję w Kielcach, gdzie wykonał kawał dobrej roboty. Ale też za chwilę może paść ofiarą swoich własnych wyników, bo za chwilę w Koronie mogą się przyzwyczaić do myśli, że w drużynie jest potencjał na europejskie puchary. I wtedy kilka meczów bez wygranej może zaowocować rychłym pożegnaniem, co przecież już wielokrotnie przerabialiśmy w różnych miejscach Polski. Najlepiej w tego typu ruchach odnajdują się chyba w Niecieczy, ale też nie postawilibyśmy choćby pięciu złotych na to, że sposób myślenia w Kielcach jest pod tym względem zupełnie inny.
Zresztą tu nie ma co powoływać się na przykłady z przeszłości, bo wystarczy rzut oka na poniższe zestawienie – aktualny staż pracy poszczególnych trenerów w ekstraklasie:
Moskal – 11 dni
Sobolewski – 20 dni (za chwilę stery przejmie Carrillo i licznik się wyzeruje)
Lewandowski – 31 dni
Runjaić – 53 dni
Owen – 93 dni
Bartoszek – 100 dni
Fornalik – 101 dni
Jozak – 107 dni
Brzęczek – 171 dni
Brosz – 182 dni (liczone od 1 lipca)
Probierz – 191 dni
Mamrot – 200 dni
Lettieri – 207 dni
Ojrzyński – 263 dni
Urban – 358 dni
Bjelica – 486 dni
Trenera na lata to, jak sama nazwa wskazuje, trener przynajmniej na dwa lata, czyli 730 dni. Jak widać, obecnie nikogo takiego u nas nie ma i raczej nie zapowiada się, by w najbliższym czasie mógł się ktoś taki pojawić. Najszybciej może się to wydarzyć 30 sierpnia 2018 roku w Poznaniu, ale to chyba musiałoby oznaczać zdobycie przez Lecha tytułu mistrzowskiego. W Kielcach będzie to możliwe dopiero za 523 dni i naprawdę bardzo chcielibyśmy móc wtedy odszczekać wszystkie powyższe słowa. Znacznie bardziej prawdopodobne jest jednak to, że wcześniej to prezes Zając odszczeka słowa o Lettierim jako o trenerze na lata. A karuzela będzie się kręcić dalej…
I naprawdę ubolewamy nad faktem, że przejaw normalności i poważnego podejścia do tematu – czyli słowa o trenerze na lata – w naszych warunkach nie są ani normalne, ani poważne.
Fot. FotoPyK
Trzy przegrane z rzędu na wiosnę i trener będzie mógł spać spokojnie.
Zobaczymy jak wtedy zachowa się zarząd czy dalej będą mówić, że to trener na lata. Co do tych przegranych to prawdopodobne, że wyniki Korony po wznowieniu rozgrywek mogą być słabsze ponieważ przewiduje, że piłkarze Korony będą na początku wyglądać gorzej fizycznie od przeciwników bo strzelam, że Lettieri spośród wszystkich trenerów najmocniej przykręci śrubę podczas okresu przygotowawczego.
Treść usunięta
Masz 100% racji z tym polskim umiłowaniem zmian dla samych zmian, czego pięknym przykładem jest ESA37, czyli zmiana systemu rozgrywek, w której samej na przestrzeni kilku sezonów zaszło kilka zmian.
Jak już kiedyś tu pisałem, skończy się podział na grupę mistrzowską i grupę spadkową to i trenerzy będą dłużej trzymać się stołków.
Treść usunięta
To proste – trenerzy słabszych klubów nie będą zwalniani za brak awansu do top 8 😉
Treść usunięta
To pewnie będzie zależeć od przewagi punktowej 13. miejsca nad 15.
Treść usunięta
Treść usunięta
Bardzo dobry przykład. Wszyscy się użalają nad trenerami w Polsce a oni może lubią takie życie nomadów. Jak za długo siedzą w jednym miejscu, to im nuda zaczyna doskwierać… a tak maja alibi, że prezesi do dupy. A dla żony wytłumaczenie, że musi znów wyjechać i to najlepiej sam, bo przecież jest tak niestabilnie, że nie ma sensu rodziny ze sobą włóczyć.
Treść usunięta
A ja wierzę i mam nadzieje że weszło nie będzie pisało populistycznych bzdur, a jednak dość często je pisze. I co mam zrobić? Przestać wierzyć i nie mieć nadziei? Jakbym zatrudniał trenera czy nawet pracownika to tak samo bym go motywował i jego przełożonych, że mam nadzieje że to trener na lata. No chyba nie powiem po podpisaniu umowy, że 3 porażki i cie wypierdalam, tak że uważaj, bo nie znasz dnia ani godziny. Od weszło oczekiwałbym jednak chociaż prostego rozróżnienia trenerów nieudaczników, których szybkie wypierdolenie stawało się oczywistą koniecznością, bo nie panowali nad drużyną, nie wytrzymywali presji, ani nie spełniali oczekiwań względem potencjału którym dysponowali. Od trenerów, którzy coś budowali, prowadzali zmiany, a zabrakło cierpliwości czy też zwykłego zrozumienia że 3 porażki się zdarzają, zwłaszcza jak potencjał nie jest najwyższy. Poza tym też tak po ludzku, jak się patrzy czasem na naszych leniwych kopaczy, to zmiana trenera czasem działa, bo weźmie ich za mordę i zaczynają grać bojąc się o posady, po czym z czasem zaczynają sobie pozwalać na więcej i znowu jest zjazd. Piłkarzyki po prostu nie chcą solidnie trenować, zarabiają krocie, ale nie doceniają tego. Jak któryś wyjedzie za granice to łoo jezu, ale tu się zapierdala i tam się jakoś muszą dostosować, a u nas większość woli się opierdalać i nawet jak ktoś ma ambicje to notuje zjazd do większości. Smutne, ale prawdziwe. Taki Lettieri wziął za mordy i ze zbieraniny szrotu zrobił drużyne, a wystarczyła niemiecka ręka i trochę pressingu i taktyki.
O kurde tego się nie spodziewałem. Ci co rządzą tymi klubami naprawde mają nie równo pod daszkiem. Ciekawe czy koleś zastanowił się nad tym co mówi czy chlapnął jak Ćwielong po meczu ”Niedziela, godzina 17, pogoda też nie sprzyja w graniu w piłkę”.
Jednym z argumentów przemawiających za większą stabilnością pozycj Letteriego jest fakt, że władzę decyzyjną w Koronie sprawuje Niemiec. Zatem trudno nasze polskie standardy funkcjonowania piłkarskiego klubu przenosić na Koronę.
Trener na lata
Pierwszy wylata.
Treść usunięta