Reklama

Ćwiąkała: Ultra-ofensywa, gung-ho – jak ustawiam ligę?

redakcja

Autor:redakcja

12 lutego 2016, 09:44 • 4 min czytania 0 komentarzy

Każdy, kto grał w stare Football Managery, a ja – wbrew pozorom – też pamiętam te czasy, korzystał nieraz z taktyki „gung-ho”. Nazwa kuriozalna. Zaczerpnięta podobno od amerykańskich marines, którzy przejęli ten zwrot od Chińczyków. „Work Together in Harmony”. Wspólna praca w harmonii – to podobno dosłowne tłumaczenie „gung ho”, które w futbolu oznacza po prostu szaleńcze ataki. Na hurra. Do przodu. Bez kalkulowania. Takie też założenie przyświeca mi zawsze przy układaniu ekipy w Ustaw Ligę. Że prawie nigdy nie daje to punktów i kończę co najwyżej w środku stawki redakcyjnej ligi? Pal licho. Będę się trzymał tej filozofii tak uporczywie jak Stawowy tiki-taki. Najwyżej polegnę przy atrakcyjnej – przynajmniej w moim mniemaniu – piłce!

Ćwiąkała: Ultra-ofensywa, gung-ho – jak ustawiam ligę?

BRAMKARZE

Jakby to ładnie powiedzieć – zadecydowały kwestie ekonomiczne. Zadecydował rynek. Większą fortunę rozbiję na zawodników dających gole i asysty, a w przypadku bramkarzy styl ani spektakularne interwencje nie dają niczego ekstra. Dlatego nie biorę choćby Drągowskiego – najbardziej efektownego bramkarza Ekstraklasy w moim odczuciu – tylko właśnie Malarza. Może nie gwarantuje wygrywania meczów ani nie zdobywa punktów w pojedynkę jak Kuciak, ale jest tani, przyzwoity, na pewno będzie grał, a przed sobą – kogokolwiek Czerczesow wystawi – ma bardzo solidną formację. Rezerwowy? Zając. Bo za pół darmo.

OBROŃCY

Tu zawsze wychodziłem z prostego założenia – biorę tych, którzy gwarantują liczby w ofensywie. Czyli albo mają strzał z dystansu, albo dośrodkowanie. Na ogół właśnie przez takie myślenie traciłem dziesiątki punktów i ciągnąłem się w ogonie całej klasyfikacji, ale pozostanę wierny tej filozofii. Mraz to obligo. Po jesieni – trzeba go wziąć. Dalej nieco w ciemno planowałem postawić na Hlouska, nieco też na bazie wypowiedzi Czerczesowa, który jest nim zachwycony, a i pewnie bez problemu wygra rywalizację z Brzyskim. Nie mogę jednak wyselekcjonować czterech z Legii, stąd obecność Kędziory, który – tak liczę – odbije się po przeciętnej jesieni i znów zacznie się ocierać o poziom reprezentacyjny. Trójkę zamyka Wawrzyniak (długo wahałem się też nad Wojtkowiakiem) lub w zależności od przeciwnika Pogoni – Czerwiński. Czyli stoper, który może nie daje wiele w ataku, ale spodziewam się, że Portowcy nie będą tracili zbyt wielu goli. Na wszelki wypadek odpuszczam defensorów Wisły i Śląska.

Reklama

POZNAN 25.07.2015 MECZ 2. KOLEJKA EKSTRAKLASA SEZON 2015/16 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: LECH POZNAN - LECHIA GDANSK 2:1 SZYMON PAWLOWSKI FOT. PIOTR KUCZA/NEWSPIX.PL --- Newspix.pl

POMOCNICY

Zaczynamy od najtańszych – a Adamczyk w Ustaw Ligę jest tak tani jak obiad w barze mlecznym, przy czym nie zdziwię się, jeśli okaże się odkryciem. Taniutki jest też Janus, który jest jednym z najlepiej dośrodkowujących ligowców i – co istotne – ma kogoś, kto te dośrodkowania może wykorzystywać (Papadopulos i Piątek). Niewiele kosztuje także Lipski, który potrafi uderzyć z dystansu, dać prostopadłe podanie, wykonuje stałe fragmenty gry i generalnie nie wygląda na kolesia, któremu po jednej niezłej rundzie miałaby odbić szajba. Raczej wręcz przeciwnie. Raczej pójdzie do przodu. No i na koniec Guilherme, prywatnie mój ulubiony piłkarz Ekstraklasy – prostopadłe podanie, drybling, przebojowość. Może i w liczbach nie wygląda fenomenalnie, ale intuicja mi podpowiada, że to gość, który może nagle eksplodować jak Zieńczuk w sezonie 2007/08 i w ogóle zostać najlepszym piłkarzem ligi. Do takiego miana pretenduje też Pawłowski – po odejściu Hamalainena najlepszy piłkarz Lecha. Szymkowi na dodatek w czerwcu wygasa umowa z Lechem, więc podejrzewam, że zaora murawę, by ostatni poważniejszy kontrakt w jego karierze – gdziekolwiek go dostanie – był naprawdę lukratywny.

Pawłowski podpisał właśnie umowę, ale mimo wszystko konsekwentnie będę na niego stawiał.

NAPASTNICY

Wybieranie napastników w Ustaw Ligę sprowadza się do jednej prostej zasady – Nikolić plus ktoś. A więc u mnie tym pierwszym „ktosiem” jest Zwoliński, który już jesienią – mimo drobnych przestojów – pokazywał obiecującą skuteczność, a teraz Pogoń zamierza wreszcie grać ze skrzydłowymi, a nie w dziewiątkę, więc z golami „Zwolaka” może być jeszcze lepiej. Wierzę też, że wiosną nie zatnie się Nespor, który może nie sprawia wrażenia wirtuoza ataku i nie jest tak wszechstronny jak np. Marco Paixao, ale ma jedną niezaprzeczalną zaletę – pazerność na gole. A na Portugalczyka – swoją drogą – postawię, jak już dojdzie do siebie fizycznie. Na razie jest na to za wcześnie.

Reklama

Zrzut ekranu 2016-02-11 o 17.17.42

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...