Reklama

Wystarczy tych „taktycznych fajerwerków”. Zamawiamy strzelaninę

redakcja

Autor:redakcja

15 kwietnia 2015, 16:42 • 5 min czytania 0 komentarzy

Taki się trafił dziś zestaw ćwierćfinałów, że trzy z czterech drużyn, które zobaczymy, są mocno przerzedzone z powodu kontuzji i kartek. Tylko Barcelona się trzyma, tylko ona będzie w stanie dzisiaj wystawić praktycznie optymalną, najmocniejszą jedenastkę. Wszyscy inni będą bić się tyleż z przeciwnikiem, co i z własnymi słabościami wynikającymi z konieczności łatania dziur po swoich gwiazdach.

Wystarczy tych „taktycznych fajerwerków”. Zamawiamy strzelaninę

Blanc zapowiada murarkę

Naprawdę nam szkoda, że PSG – Barcelona może zostać zdegradowane do dość standardowego scenariusza, takiego, jaki oglądamy w La Liga regularnie, gdy grają Katalończycy. PSG dotkliwie pogruchotały kontuzje i już na konferencji prasowej widać było ich efekt. Gdy Luis Enrique odważnie zapowiadał, że Barca będzie atakować, spróbuje zdominować rywala, otworzyć się, Laurent Blanc tonował emocje. Zapierał się obiema rękami przed takim tokiem spotkania, mówił wprost, że PSG zagra na zero z tyłu.

Tak. Będzie murarka. Jeśli ktoś zapowiada u siebie grę na zero z tyłu, to jest pierwsza i główna myśl jego przedmeczowego planu, to nie jest to dobry znak. Oczywiście dziwić się specjalnie Francuzowi nie ma co: przecież utracił kluczowych zawodników. Znowu z Barceloną nie będzie mógł zagrać Ibra, a który przecież ostatnio miał genialną formę, sami wybraliśmy go nawet piłkarzem marca. Kim jest Verratti i jak wiele znaczy dla PSG – myślimy, że dziś już trzeba nikomu tłumaczyć. To mózg drużyny, żywe złoto środka pola, absolutnie piłkarz topowy. Do tego paryżanie stracili człowieka od czarnej roboty, Thiago Mottę. Możecie myśleć, że to żadna wielka strata, ale w Paryżu nikt tak nie uważa – Motta już w jesiennych starciach z Barceloną pokazał swoją wartość, będąc głównym specjalistą od rozbijania akcji.

Screen Shot 04-15-15 at 05.27 PMMotta naprawdę potrafi trzymać defensywę za mordę. Tu staty z jesiennego pojedynku z Blaugraną

Reklama

Screen Shot 04-15-15 at 12.54 PM 001Jedna uwaga do tego składu: być może jednak wróci do pierwszej jedenastki David Luiz

Takie dziury w składzie to oczywiście również szanse dla konkurentów. Przede wszystkim młodziutki Adrien Rablot otrzyma wielką scenę, by móc udowodnić, że ma talent by zostać jednym z najlepszych – kiedy lepiej się pokazać, niż w takim meczu? Lavezzi, którego wypychano już wielokrotnie do średniaków ligi włoskiej Mediolanu, znowu będzie miał okazję błysnąć – on lubi takie mecze, największa stawka go motywuje. Pod wielką presją będzie też Cavani, z kolei wszyscy ci, którzy na co dzień nie oglądają Ligue1, z większym niż zwykle zaciekawieniem obejrzą Pastore. Słyszeliśmy o jego dobrej formie, a jeszcze Cantona nazwał go najlepszym piłkarzem świata… Wiadomo, szaleństwo ze strony Erica, ale i tak zwrócimy uwagę co też ten chłopak aktualnie gra.

W Barcelonie znajdujemy trzy znaki zapytania. Po pierwsze, Ter Stegen. Wciąż nieograny, wciąż kibice nie mają do niego tak dużego zaufania jak do Bravo, a dzisiaj wejdzie do klatki w arcyważnym pojedynku. Po drugie, Iniesta, który jest cieniem samego siebie od bardzo, bardzo dawna, i większość uważa, że nie powinien mieć miejsca w jedenastce. Po trzecie, Neymar, który w meczu z Sevillą błysnął swoimi gestami w kierunku Enrique, gdy tylko ten odważył się zdjąć Brazylijczyka. Na przedmeczowej konferencji padło wiele pytań o zachowanie Neymara, a Enrique był już tak nimi zmęczony, że przy okazji ostatniego zamiast odpowiedzieć złożył życzenia urodzinowe swojej mamie.

Dwaj przyjaciele z boiska, czyli Porto kontra Bayern

Kto z pozostałej w grze ósemki najczęściej gnębił bramkarzy rywali? Bayern, który zrobił to 23 razy. Na drugim miejscu Porto do spółki z Realem, którym udało się trafić do siatki 21 razy. Więcej, Porto od szesnastu meczów w Europie zawsze schodziło z boiska z przynajmniej jednym golem. Tak jest – wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że dzisiaj powinniśmy być świadkami strzelaniny, po wczorajszych „fajerwerkach taktycznych” dziś na Estadio de Dragao powinno nas dla odmiany czekać widowisko w bardziej klasycznym stylu. Tylko wiecie jak to bywa: futbol jest nieprawdopodobnie wręcz przewrotny. I mimo wszystkich powyższych argumentów wcale nie zdziwi nas, jeśli w Portugalii będzie zacięty mecz bez bramek albo z góra jedną.

Screen Shot 04-15-15 at 04.46 PMŁyk statystyki: Porto diabelnie mocne u siebie. Z drugiej strony Bayern nigdy nie przegrał w Portugalii

Reklama

Argumenty za piłkarskimi szachami? Nie można nie wspomnieć oczywiście o kontuzjach. Pep mówi, że nigdy nie doświadczył takiej sytuacji, ani jako piłkarz, ani jako trener; nigdy nie widział, by taki pomór dotknął szatnię. Lopetegui zauważał na konferencji, że jemu też brakuje kluczowych zawodników, i naturalnie trudno się nie zgodzić, skoro wypada z gry Tello a także Jackson Martinez. Mimo to umówmy się: Guardiola dobrze spuentował dawnego kolegę mówiąc, że może Porto straciło kilka palców, ale Bayern stracił obie dłonie.

Screen Shot 04-15-15 at 04.14 PMStarzy kumple z Barcy. Lopetegui to golkiper z lewego krańca górnego rzędu, Guardiolę znajdziecie bez trudu bez naszej pomocy

Przesadza? Nie do końca, przecież Bayern na Eintracht wystawił raptem trzech rezerwowych z pola. Brakuje motorów napędowych drużyny, jak choćby Robbena, Ribery’ego, Lahma i Schweinsteigera. Jednak Lopetegui też słusznie zwrócił uwagę, że mimo tych wszystkich problemów, mimo kontuzji, Bayern i tak wciąż ma przewagę jeśli chodzi o jakość zawodników. Czasem trzeba pomachać szabelką, ale czasem trzeba odłożyć te zabawki i spojrzeć prawdzie w oczy – kto z ekipy „Smoków”, którzy wybiegną dziś na boisko miałby szansę na grę w pierwszym składzie monachijczyków? Danilo zakontraktowany już przez Real? Być może. Tak czy inaczej lista nie będzie długa.

Screen Shot 04-15-15 at 12.54 PM

Portugalska prasa też ostro pompuje balonik

Guardiola oczywiście komplementuje Porto, docenia Quaresmę i Brahimiego. No ale straszyć Quaresmą to można w fazie grupowej Ligi Europy, a nie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, szanujmy trochę ten turniej.

Bardzo jesteśmy ciekawi dzisiejszego planu Guardioli i rozważamy różne możliwe opcje: cofnie się, odda klucze do meczu Porto, będzie tylko kontrował? Brzmi sensownie. Przeczeka, zaatakuje nieco później? Też realne. Ale Bayern ma też dość jakości i paliwa w baku, by spróbować narzucić swoje warunki od początku do końca. Szczerze liczymy, że spełni się to ostatnie, bo to dałoby nam chyba najbardziej otwarty, efektowny mecz.

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...