Reklama

Jak ustawiam ligę (1): jedenastka już się grzeje

redakcja

Autor:redakcja

16 lipca 2014, 13:28 • 5 min czytania 0 komentarzy

Jak pewnie zdążyliście już zauważyć – wraz ze startem Ekstraklasy wraca nasze wirtualne ustawianie ligi. Gdybym musiał podać jedną cechę, której najczęśniej brakowało mi we wszystkich tego typu grach internetowych, byłaby to z pewnością konsekwencja. Grałem zawsze, od dzieciaka. Nigdy oczywiście niczego nie wygrałem, ale jak tu wygrać, kiedy ostatnie kolejki – z braku elementarnego zaangażowania – oddaje się niemal walkowerem. Jak Polonia Ekstraklasę w ciemnych czasach Króla.

Jak ustawiam ligę (1): jedenastka już się grzeje

Pół roku temu też zacząłem całkiem nieźle, w szczytowym momencie bodaj 27. miejsce w generalce, na 20 tysięcy zarejestrowanych drużyn. Czyli można. Tylko potrzeba wspomnianej konsekwencji. Pomyślałem: jest na to prosty sposób. I tak oto zaczynam dziś go wdrażać. Od tej chwili aż do ostatniej kolejki Ustaw Ligę będę się z wami dzielił swoimi prywatnymi wyborami i spostrzeżeniami. Jeśli ktoś pomyślał choć przez chwilę, że może wreszcie coś dzięki temu wygram – dobre sobie. Ale niech będzie – spróbujmy chociaż godnie skończyć sezon. Metodą małych kroków, przynajmniej nie zapominając raz na tydzień zmienić składu Nie będę nikogo pouczał, ani specjalnie się wymądrzał – będzie to moje prywatne “Ustaw Ligę” – takie samo jak wasze, z tą różnicą, że od czasu do czasu będę o nim pisał.

No dobra, koniec tych przydługich wstępów. Startujemy.

Meczowa piętnastka dawno już wybrana (piętnastka, a nie osiemnastka, ale sami rozumiecie – bieda w klubie, wąska kadra, ani grosza na transfery, prawie jak u Smudy). Jednak zanim o nazwiskach, najpierw parę słów o podstawowych założeniach. Mamy ich cztery.

Założenie pierwsze: nie ufam nieznajomym. Co raz słyszę, że ten dobry, tamten dobry, ten będzie wzmocnieniem, ale póki nie zobaczę – nie uwierzę. Dlatego całą jedenastkę posklejałem z zawodników, którzy swoje w naszej Ekstraklasie już zagrali. Żadnych świeżych nazwisk. Może należałoby zaryzykować, ale nie – nie mam przekonania. Lepiej pewnie, niż strzelając na wariata.

Reklama

Założenie drugie: kieruję się prywatnymi sympatiami. Z tego względu w mojej jedenastce zagrają tylko ci, których lubię czy szanuję. Jak do kogoś jestem uprzedzony, nieważne z jakich względów, nie wydam na niego ani jednego wirtualnego grosza. Jak się bawić, to w zgodzie z samym sobą.

Założenie trzecie: buduję stabilną drużynę na dłuższy okres czasu. Krótko mówiąc, zespół na inaugurację ma wyglądać tak, by w przyszłości, kiedy w klubie może wreszcie pojawią się pieniądze (6 zł + VAT = 6 wirtualnych milionów), nie trzeba było wywracać tej drużyny do góry nogami. Narażać się na minusowe punkty spowodowane “ponadprogramowymi” transferami.

Założenie czwarte: olewam ławkę rezerwowych. Rezerwowi się przydają, ale póki kaski brakuje jak Cackowi zegarka, stawiam na żelazną jedenastkę, nie oczekując wiele po dublerach. Tniemy koszty – na ławce niech siedzą anonimy. Tylko co oznacza takie założenie? A no tyle, że w pierwszym składzie wypada mieć pewniaków. Muszą grać, bo w razie czego nikt ich godnie nie zastąpi.

Teraz personalia.

Radek Janukiewicz to moim zdaniem absolutnie najlepsza propozycja wśród bramkarzy dostępnych poniżej 2 milionów. Kozak, zbierający dobre noty – a te przecież w Ustaw Ligę nie są bez znaczenia (patrz: wybory graczy kolejki i bonusy za pojedyncze mecze). Mógłbym wziąć Pawełka, zawsze go lubiłem i pewnie nie byłoby dramatu, ale za bardzo śmierdzi mi tu punktami ujemnymi.

Reklama

W obronie trójka starych wyjadaczy – w sumie w niezłej cenie. Legia ma wygrywać, Brzyski dawać asysty i od czasu strzelać gole. Sokołowski niech dalej pewnie wykonuje rzuty karne, a Podbeskidzie pod Ojrzyńskim nie daje się kasować, przynajmniej w meczach przed własną publicznością. Wisła to oczywiście zagadka, ale jak się chwilę zastanowię, to przychodzą mi do głowy dwa argumenty przemawiające na korzyść Głowackiego. Parę miesięcy temu, zanim jeszcze przyplątał mu się uraz, był w absolutnie szczytowej formie. No a Wisła… Ona nawet w swoich najgorszych czasach, kiedy regularnie przegrywała, rzadko traciła wiele goli. Zwykle skromnie – 0:1. “Głowa” musi być i koniec.

W drugiej linii gramy piątką. Głównie przez to, że tak się poskładały kalkulacje finansowe. No i nie miałem przekonania, kogo mógłbym mianować trzecim napastnikiem. Najchętniej Teodorczyka, ale on z powodu kontuzji ma nie zagrać w pierwszym meczu. Pewnie szybko do niego wrócę, póki co zostaje z duetem Sadajew – Demjan. Gdybym miał wskazać o którego bardziej się obawiam, zdecydowanie wybrałbym Słowaka. Duża niewiadoma, ale przynajmniej w dobrej cenie. W Czeczena (jak większość graczy – okazuje się, że kupiło go 41% uczestników) wierzę ślepo… ale wierzę. Liczę, że silniejsza Lechia – kolejne optymistyczne założenie – przełoży się też na skutecznego Sadajewa.

Ale wracając do poprzedniej myśli, bo przecież miało być o drugiej linii – widzę tu pewniaków, którymi chciałbym grać nawet przez większość rundy. Stilić – numer jeden. Quintana – o ile szybko nie okaże się, że znów naprzemiennie gaśnie i się budzi, jak minionej wiosny. W Pawłowskim i Vranjesu widzę siłę nowej Lechii. Nie wiem czy już w pierwszym, trudnym meczu na wyjeździe z Jagiellonią, ale liczę, że w kolejnych. Jurado z kolei wskakuje do wyjściowej jedenastki, bo jest stosunkowo tani, a przy tym trudno znaleźć tak bramkostrzelnego zawodnika, który byłby w naszej grze klasyfikowany w gronie pomocników. Jeden Hiszpan postawi na drugiego, a ten odwdzięczy mu się strzelając parę goli. Tak to widzę.

Dostrzegam również pewne “ale”, elementy, które wzajemnie zdają się wykluczać. Na przykład: jeśli w pierwszej kolejce strzeli Demjan, ucierpi na tym Janukiewicz. Jeśli koncert zagra Quintana, zaboli to mój tercet z Lechii. Co zrobić, trzeba ryzykować i patrzeć długoterminowo.

Za tydzień ocenimy co z tego wyszło (a raczej co nie wyszło) i jak działać dalej. Jeśli macie jakieś wnioski, ciekawe opinie dotyczące swoich drużyn – piszcie w komentarzach. Podyskutujemy.

PAWEŁ MUZYKA

Chcesz zagrać? KLIKNIJ TUTAJ

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
50
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...