Sobotnia prasa odsłania nam kulisy pracy dziennikarza podczas Mistrzostw Świata w Katarze. Mamy także zapowiedź meczu Anglia – Francja i opinie o występie Polaków.
Sport
Co słychać w Anglii przed meczem z Francją?
W trzech ostatnich meczach na mundialu – z USA, Walią i Senegalem – Anglia nie straciła gola. Gdyby w meczu z Francją znów udało się zachować czyste konto, to „Synowie Albionu” wyrównaliby swoje osiągnięcia z mundialu u siebie w 1966 roku i z 1982 roku z Hiszpanii. Wówczas nie stracili bramek w czterech kolejnych spotkaniach. Za pierwszym razem stracili gola dopiero w półfinale z Portugalią, a za drugim nie dali sobie wbić gola w dwóch meczach pierwszej i w dwóch meczach drugiej fazy grupowej. Do półfinału awansować się im wówczas nie udało. Takie statystyki przytacza wydawnictwo, które ujrzało światło dzienne niedługo przed mundialem. Na rynku pojawiła się bowiem znakomita książka pióra czołowego brytyjskiego dziennikarza, Paula Haywarda, który napisał monumentalne dzieło z okazji 150-lecia istnienia angielskiego związku. Książka nosi tytuł „England Football. The Biography 1972-2022”. W Anglii żartuje się, czy autor z dobrych występów Anglików powinien się cieszyć, czy też smucić. Bo jeżeli Anglicy odniosą w Katarze sukces, to natychmiast będzie trzeba uzupełnić pracę i przygotować nowe wydanie. Jeżeli nie awansują do półfinału, to będzie można z tym poczekać.
Jak wygląda praca dziennikarza na mundialu?
Zorganizowanie mistrzostw i rozegranie 64 meczów w praktycznie jednym miejscu to wyzwanie, także komunikacyjne. Żeby jak najlepiej wszystko usprawnić, w Doha powstało nowoczesne metro, które dojeżdża pod praktycznie każdy stadion. A jeśli nawet nie, to są podstawione autobusy. Wszystko za darmo, za nic nie trzeba płacić. Trzeba jedynie mieć przy sobie „Hayya Card”. To rodzaj wizy, przepustki i biletu, bez czego do Kataru na czas trwania mistrzostw w ogóle by się nie wleciało. Tyko na początku trzeba było ją okazywać, potem nikt już nic nie sprawdzał. I tak wiadomo, że 95 proc. czy nawet więcej osób to kibice. Mieszkałem nie w Doha, ale w Al-Wakra, to czwarte co do wielkości miasto w Katarze, które w przeszłości znane było jako miejsce wyławiania cudownych pereł. Na plaży przy starym suku w tym mieście stoi sporo starych łodzi, które teraz zaległy na piasku jako eksponaty i dają… cień. Takie usytuowanie mojej kwatery powodowało, że trochę czasu trzeba było spędzić w podroży: najpierw czerwoną linią metra do stacji Al-Wakra, a potem pół godziny autobusem do Barawa Barahat Al-Janoub, małego miasteczka z całym zapleczem, z dwoma meczetami i ogrodzonego kilkumetrowym murem. Na początku mistrzostw była taka kolejka, że na wejście do autobusu trzeba było sporo czekać, nawet godzinę. Do kwatery wracało się nawet i o 4.00 rano.
Piast Gliwice może zagrać z Ferencvarosem.
Jeśli chodzi o zagraniczne zgrupowanie, to po dłuższej przerwie Piast poleci do Hiszpanii, do miejscowości L’Albir w prowincji Alicane. – W tej kwestii nie miałem swoich specjalnych życzeń. Zależało mi na tym, żeby zapewnić sobie te dziesięć dni pracy w dobrej pogodzie, na dobrych boiskach i z dobrymi sparingpartnerami. Padło na Hiszpanię, co było wynikiem decyzji klubowych – mówi Vuković, który liczy na mocnych i ciekawych rywali w sparingach. Jeden może zostać załatwiony… po starej znajomości z Legii. – Takim najciekawszym sparingiem, który wymaga jeszcze dogrania, to mecz z Ferencvárosi z racji bezpośredniego kontaktu z trenerem Czerczesowem. Pozostaje jedynie kwestia wyboru dokładnego terminu, bo oni także będą wtedy przebywać w Hiszpanii. Na tę chwilę prowadzone są jeszcze rozmowy z kilkoma drużynami – wyjaśnia „Vuko”.
Super Express
Jacek Bąk wspomina mundial w Niemczech.
– Na co liczyliście na mundialu w Niemczech?
– Ten turniej we mnie wciąż siedzi. Byłem kapitanem, a jechaliśmy z nastawieniem, że trzeba wyjść z grupy, w końcu w eliminacjach dobrze nam poszło. To był nasz cel. Nie chcieliśmy powtórzyć Korei. Apetyt był duży, ale zamiast tego znów skończyło się klapą. W sumie byłem z kadrą na trzech imprezach: dwóch mundialach i na Euro. Każda kończyła się tak samo. Dlatego cieszę się, że udało się nam w końcu wyjść z grupy w Katarze.
W meczu o honor pokonaliście 2:1 Kostarykę. Duża była mobilizacja przed tym spotkaniem?
– Nikogo nie trzeba było dodatkowo nakręcać. Mundial, ostatni mecz, każdy chce wygrać, każdy jest napięty i wie, co ma robić. Bartek Bosacki, z którym wyst ą pi liśmy na mundialu dwa razy, miał dzień konia. Rozegrał mecz życia, chwała mu za te dwie bramki. Teraz śmieję się, że przyjechał prosto z wakacji, bo w tej pierwszej kadrze go nie było. Ale to już była wygrana na otarcie łez. Tak jak powiedziałem na początku rozmowy: ten mundialw Niemczech siedzi we mnie, bo znów nie wyszliśmy z grupy. Klapa, duży zawód.
Fakt
Michał Listkiewicz o Czesławie Michniewiczu.
Prezes PZPN Cezary Kulesza zapowiedział, że daje sobie jeszcze trochę czasu na decyzję w sprawie przyszłości selekcjonera kadry narodowej. Czy pańskim zdaniem Czesław Michniewicz powinien zostać na stanowisku, czy powinna dokonać się jakaś zmiana?
MICHAŁ LISTKIEWICZ (były prezes PZPN, sędzia w finale MŚ 1990): Pomijając poboczne sprawy, jak premie, to myślę, że od strony sportowej Michniewicz powinien najpierw przedstawić zarządowi, co zamierza zrobić z tą drużyną. Bo jeśli będziemy grać tak jak w mundialu, to możemy mieć problemy z awansem na następny turniej. Zagraliśmy może dwie połowy dobrze w Katarze. Jedną z Arabią Saudyjską i jedną z Francją. Musi powstać jakaś koncepcja, co będzie dalej. Jest kilku zawodników, którzy są w zaawansowanym wieku. Dlatego ja bym uzależniał dalsze decyzje od tego, co Michniewicz przedstawi po mundialu i jak widzi polską kadrę za dwa lata. No bo co? Wygramy grupę eliminacyjną, która jest bardzo łatwa, i pojedziemy na Euro tylko wyjść z grupy? Ja na coś takiego się nie godzę .Chciałbym, żeby nasza kadra udała się n a finały mistrzostw Europy z celem minimum ćwierćfinału.
Max Oyedele poleciał na obóz z Manchesterem United.
O wielkim talencie naszego zawodnika opowiadał nam kilka miesięcy temu Maciej Chorążyk (główny koordynator skautingu zagranicznego w PZPN-ie). – Maxi Oyedele jest zawodnikiem Manchesteru United od dziecka – tłumaczył łowca polskich talentów, które dorastają za granicami naszego państwa. Chorążyk dodał: – W zeszłym sezonie był bardzo mocn y m punktem d r u ż y n y U-18, która wygrała FA Youth Cup, czyli najbardziej prestiżowe trofeum w piłce młodzieżow e j w Ang l i i . Oyedele jest świetny pod względem fizycznym. Ma ogromny potencjał, aby stać się środkowym pomocnikiem na wysokim poziomie. Kilka tygodni temu podpisał profesjonalny kontrakt z Manchesterem. W przerwie na mistrzostwa świata ekipa Czerwonych Diabłów kilka dni temu pojechała na obóz treningowy do Kadyksu. Tam United rozegrają dwa mecze kontrolne.
fot. FotoPyK