Zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie i pierwszy raz w historii spadliśmy z Dywizji A Ligi Narodów. Jakie będą tego konsekwencje i jak wpłynie to na pracę Michała Probierza lub jego następcy w eliminacjach mundialu, a nawet w walce o udział w mistrzostwach Europy 2028?
Jeszcze zatęsknimy za Dywizją A
Pierwszym oczywistym efektem naszej słabej gry w Lidze Narodów jest bezpośredni spadek na drugi jej szczebel rozgrywkowy. Zabrakło kilkunastu sekund, byśmy wciąż mieli szasnę zostać jedną z ośmiu reprezentacji, które nigdy nie zostały z niej relegowane – obok absolutnych potęg, takich jak Chorwacja, Francja, Niemcy, Włochy, Holandia, Portugalia i Hiszpania. Belgia o to, by utrzymać się w tym gronie powalczy w barażach. Przywilej gry w najwyższej dywizji nieco nam spowszedniał, ale możemy przez wiele lat zatęsknić za możliwością zmierzenia się z najlepszymi.
Gdy w 2018 roku powstawały nowe rozgrywki, Austrii do rozpoczęcia ich od gry w Dywizji A zabrakło zaledwie pół punktu rankingowego. Jest dziś znacznie lepszą od nas drużyną, ale na najwyższym szczeblu zagrała dotąd tylko raz na cztery edycje i od razu z niego spadła, a do dziś ma duże problemy, by na niego powrócić. Także zaledwie jeden sezon w Dywizji A spędzili Czesi i Serbowie, a nigdy nie zagrali tam jeszcze Turcy czy Irlandczycy.
Z kim w Dywizji B?
Zmiana w trwającej Lidze Narodów polegająca na dodaniu baraży między trzecimi drużynami wyższych dywizji a wicemistrzami niższych powoduje, że rozstawienia w kolejnej edycji będą znacznie bardziej skomplikowane. Dotąd reguły były banalnie proste: jeden koszyk stanowiły cztery drużyny, które spadły z Dywizji A, drugi – cztery zespoły z drugich miejsc w poprzednim sezonie Dywizji B, trzeci – zespoły z trzecich miejsc, a ostatni – drużyny awansujące z Dywizji C. Teraz jednak spadkowiczów może być od czterech do aż ośmiu, jeśli wszystkie drużyny z najwyższej dywizji przegrają mecze barażowe.
Mało tego, także ośmiu może być beniaminków, jeśli wszyscy wicemistrzowie Dywizji C wygrają marcowe play-offy. W teorii w Dywizji B Ligi Narodów 2026 może nie zagrać żaden zespół z obecnego jej składu! Wydaje się, że baraże wprowadzają zbyt wiele zamieszania do rozgrywek, szczególnie gdy usłyszycie jak wpłyną na losowanie eliminacji mundialu, ale o tym za chwilę. Właściwie jedyna korzyść z play-offów o utrzymanie, to mniej meczów o nic w ostatniej kolejce, ale w obecnej edycji nie byłyby one bardzo dużym problemem.
Zasady rozstawień do kolejnego sezonu nie zostały jeszcze ogłoszone, ale wszystko wskazuje na to, że drużyny będą ułożone według rankingu obecnej edycji. Polska ma… najlepszy bilans spośród wszystkich bezpośrednich spadkowiczów. Szwajcaria zdobyła tylko dwa punkty, a Izrael okazał się gorszy od nas o jednego gola. Skończył z czterema punktami i bilansem bramek 5:13 przy naszym 9:16. Teoretycznie może nas jeszcze wyprzedzić Bośnia, ale musiałaby ona wygrać 6:0 z Holandią. Wypadniemy zatem z pierwszego koszyka Dywizji B tylko jeśli zarówno Szkocja, jak i Belgia, Węgry i Serbia przegrają swoje mecze barażowe o utrzymanie, co jest dość mało prawdopodobne.
Z pewnością nie zmierzymy się z drużynami, które awansują na najwyższy szczebel. Zapewniły to już sobie Anglia i Norwegia, a bliska tego jest Turcja. W grupie pierwszej sytuacja jest bardzo skomplikowana, a wygrać mogą ją Czechy, Albania lub Gruzja. Naszymi rywalami będą natomiast ci wicemistrzowie grup drugiej dywizji, którzy przegrają baraże o awans. Zagrają w nich Grecja, Austria oraz prawdopodobnie Walia (chyba, że pokona ją Islandia). Z pierwszej grupy do play-offów może wejść każdy, nawet ostatnia obecnie Ukraina.
Zmierzymy się także z którymś ze zwycięzców Dywizji C. Są nimi Irlandia Północna, Szwecja, Rumunia i Macedonia Północna. Grono naszych przeciwników uzupełnią zwycięzcy baraży, w których o utrzymanie Irlandia, Słowenia, prawdopodobnie Islandia oraz zespół z grupy pierwszej zagrają z wicemistrzami Dywizji C: Słowacją, Kosowem, Bułgarią i Armenią. To ciekawi rywale, z którymi będziemy faworytami, ale spotkania z nimi nie będą spacerkami.
Najtrudniejsza, najłatwiejsza i przeciętna grupa Polski w Dywizji B
Wygląda więc na to, że najtrudniejsza możliwa grupa, na jaką możemy trafić w kolejnej edycji Ligi Narodów to: Polska, Belgia, Ukraina i Szwecja, która oznaczałaby, że możemy zaczynać się rozglądać za rywalami z Dywizji C… Najkorzystniejszy zestaw rywali to natomiast: Bośnia, Irlandia Północna i Armenia, który pozwoliłby myśleć o powrocie do elity. To jednak scenariusze skrajne. Gdybyśmy losowali przeciętny pod względem siły zespół z każdego z koszyków, nasz realny zestaw przeciwników to: Ukraina, Walia, Macedonia Północna. Kibice marzący o mierzeniu się z drużynami na naszym poziomie byliby wniebowzięci. Problem w tym, że w takiej grupie obecnie bylibyśmy zespołem w środku stawki, który równie dobrze mógłby ją wygrać, co zająć ostatnie miejsce.
Liga Narodów a mundial
Wyniki w Lidze Narodów przekładają się bezpośrednio na szanse każdej z drużyn w poszczególnych eliminacjach. W kwalifikacjach mundialu w pierwszym koszyku rozstawieni będą ćwierćfinaliści z Dywizji A oraz cztery najlepsze drużyny w rankingu FIFA. Będą to: Francja, Hiszpania, Portugalia, Holandia, Włochy, Niemcy, Chorwacja i Dania, a z rankingu: Anglia, Belgia, Szwajcaria i Austria.
My znajdziemy się w drugim koszyku, w którym o ostatnie dwa miejsca wciąż walczą Szkoci z Czechami i Słowakami, choć przynależność do koszyków nie jest tym razem tak oczywista.
Karkołomne losowanie
Losowanie grup mundialu 13 grudnia może być traumatycznym przeżyciem dla postronnych kibiców. UEFA musi uwzględnić fakt, że pierwsze dwie kolejki kwalifikacji mundialu odbędą się w marcu w trakcie baraży i ćwierćfinałów Ligi Narodów, a dwie kolejne w trakcie jej półfinałów i finału. Oznacza to, że tylko niektóre drużyny grające w marcowych spotkaniach mogą trafić do grup pięciozespołowych tak, aby mogły się w nich odbyć w tym czasie jakiekolwiek mecze! Konieczne będzie rozdzielenie tych, którzy nie skończyli jeszcze walki w Lidze Narodów między poszczególne grupy. Regulamin dopuszcza nawet ręczne przesunięcia drużyn między koszykami, aby to osiągnąć (choć raczej nie będzie to konieczne)!
Jeżeli tego Wam mało, to uczestnicy ćwierćfinałów Ligi Narodów nie trafią do konkretnych grup w dniu losowania, ale dopiero po marcowych meczach. W losowanych kulkach znajdą się jedynie napisy “Przegrany z 1. ćwierćfinału LN”, “Wygrany z 1. ćwierćfinału LN” i tak dalej. Możliwe zatem, że rywala z pierwszego koszyka poznamy… po rozegraniu pierwszego meczu grupowego. Choć dzięki temu, że nie gramy już w Lidze Narodów, znacznie większa jest szansa, że z pierwszego koszyka naszym przeciwnikiem będzie ten zespół, który jest w podobnej sytuacji, a więc szanse, że trafimy na Anglię są znacznie większe niż wylosowanie Hiszpanii czy Francji.
Grupy marzeń i śmierci
Nasza grupa śmierci w eliminacjach mistrzostw świata to: Hiszpania, Polska, Szkocja, Albania. Grupa marzeń: Szwajcaria, Polska, Czarnogóra, Wyspy Owcze, San Marino. Realna grupa przy przeciętnych rywalach z każdego koszyka: Holandia, Polska, Irlandia, Kazachstan. Awansują bezpośrednio tylko zwycięzcy grup, a wicemistrzowie zagrają w barażach. Nawet nie wygrywając grupy warto wypaść dobrze, bo ośmiu najlepszych wicemistrzów półfinał play-offów zagra u siebie (jeden mecz), a rywale mogą okazać się dość przeciętni, o czym poniżej.
Wracamy do małych cztero- i pięciozespołowych grup, które zdaniem UEFA intensyfikują emocje i pozwalają na niespodzianki. Grup będzie dwanaście, zatem skład play-offów o wyjazd na turniej w Ameryce Północnej uzupełnią cztery drużyny z obecnej Ligi Narodów. Będą to najwyżej notowane zespoły, ale wyłącznie z grona zwycięzców grup Ligi Narodów. Bierzemy pod uwagę wszystkie dywizje. Polska zatem nie znajdzie się w tym gronie.
Udziału co najmniej w barażach mogą być natomiast pewni wszyscy zwycięzcy grup pierwszej dywizji: Portugalia, Francja, Niemcy i Hiszpania. Jednak akurat te drużyny jeśli nie wygrają swoich grup eliminacji do mundialu, to trudno wyobrazić sobie, by spadły w nich na trzecie miejsca. W tej sytuacji miejsca w barażach przeskakują na zwycięzców grup Dywizji B, a gdyby i oni nie potknęli się w kwalifikacjach, to na Dywizję C. W przypadku (który wcale nie jest tak mało prawdopodobny), gdy więcej niż ośmiu z dwunastu mistrzów trzech najwyższych dywizji zapewni sobie grę w finałach lub barażach o mistrzostw świata 2026 bezpośrednio z grup eliminacyjnych, miejsce w play-offach przypadnie mistrzom Dywizji D. Zatem w skrajnym przypadku ich uczestnikiem może zostać… San Marino, które właśnie odniosło historyczny sukces awansując do Dywizji C, dzięki wygranej z Liechtensteinem.
Liga Narodów a Euro 2028
Jeszcze dalej sięga wpływ Ligi Narodów na eliminacje Euro. W nich z kolei, według dotychczasowych zasad, znaczenie Ligi Narodów jest nieco inne. Trzeba przy tym zaznaczyć, że ostateczne reguły nie są jeszcze ogłoszone, a w związku ze zmianą formatu, mogą one okazać się nieco inne. Ścieżki barażowe miała dotąd każda z dywizji, co oznacza, że z kolejnej edycji w roku 2026 cztery najlepsze drużyny Dywizji A, które nie wywalczą awansu bezpośredniego na Euro 2028 powinny zagrać w play-offach. Ponieważ prawie każda z drużyn najwyższego szczebla zazwyczaj awansuje bezpośrednio, oznacza to, że gra w Dywizji A 2026 z ogromnym prawdopodobieństwem zapewnia grę w barażach Euro 2028! Aby zapewnić sobie to samo na drugim szczeblu trzeba się będzie znacznie bardziej postarać.
O to właśnie toczyła się gra ze Szkocją. Gdybyśmy nie przegrali i wygrali marcową walkę o utrzymanie, mielibyśmy właściwie pewne baraże kolejnych mistrzostw Europy według dotychczasowych zasad. Daje to dość duży komfort gry selekcjonerowi i pozwala na bardziej długoterminowe planowanie. Jest to znacznie lepsza droga do przyszłych sukcesów, niż mityczne odbudowywanie się grą w niższej dywizji. Już raz skorzystaliśmy z tej ścieżki. Baraże Euro 2024 zapewnił nam… Jerzy Brzęczek utrzymując nas w pierwszej dywizji w 2020 roku. Nawet gdyby Czesław Michniewicz przegrał wszystkie spotkania w kolejnej edycji i tak zagralibyśmy w barażach o udział w niemieckim turnieju. Dziś Michał Probierz, albo raczej ten, kto będzie selekcjonerem w 2027 roku takiej pewności nie ma. Zdecydował o tym gol Andrewa Robertsona.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Policzyliśmy wszystkie “gdyby” reprezentacji Polski. Efekt: wicemistrzostwo Europy, awans w Lidze Narodów
- Pora pożegnać Michała Probierza? Argumenty za i przeciw selekcjonerowi
- Trela: Joga bonito na pokaz. Michał Probierz, selekcjoner w masce
- Staliśmy nad przepaścią i zrobiliśmy krok do przodu. Spadliśmy tam, gdzie nasze miejsce
- Selekcjoner prawie wszystko przerżnął, ale idzie w dobrym kierunku
- Jedyne, co na razie udało się Probierzowi, to karne przeciwko Walii [KOMENTARZ]
Fot. Newspix