Reklama

Tenis. Świątek przegrała z Ostapenko

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

12 października 2021, 23:25 • 3 min czytania 1 komentarz

To był mecz dwóch triumfatorek wielkoszlemowego French Open. Ostapenko wygrała w 2017 roku, Iga Świątek trzy lata później. W obu przypadkach było to zresztą spore zaskoczenie, wręcz sensacja. Ze sobą grały wcześniej raz, jeszcze przed tytułem Igi z Paryża – w 2019 roku Polka przegrała w Birmingham 0:6, 2:6. Dziś zdobyła więcej gemów. Ale wynik w setach był ten sam. 

Tenis. Świątek przegrała z Ostapenko

Początek meczu wcale nie zwiastował, że Iga będzie miała problemy. Już w pierwszym gemie miała dwie szanse na przełamanie Ostapenko, choć nie udało jej się wykorzystać ani jednej z nich. W następnym gemie spokojnie jednak utrzymała własne podanie, a Łotyszka chwilę później zrewanżowała się tym samym. Obie rozkręcały się jednak z każdym kolejnym gemem, bombardując się coraz mocniejszymi i bardziej precyzyjnymi zagraniami.

Jeśli chodzi o moc – w tym królowała przede wszystkim Ostapenko. Tyle że początkowo momentami była jeszcze niedokładna, a i Idze udawało się dobrze bronić przed jej atakami. Choć w szóstym gemie Polka musiała bronić break pointa, ale zrobiła to skutecznie. A kilka chwil później sama przełamała Łotyszkę i prowadziła 4:3. Tyle tylko, że niewiele to dało – w kolejnym gemie Iga straciła własne podanie, a Jelena zdawała się wyraźnie zyskiwać pewność siebie. Grała coraz precyzyjniej, z wielką mocą i niemal w każdej akcji przejmowała inicjatywę, często odgrywając blisko siatki, jeszcze z powietrza, zanim piłka zdążyła dotknąć kortu.

Taka strategia przynosiła efekty. Od stanu 3:4 Ostapenko zdawała się nie do zatrzymania. Wygrała trzy kolejne gemy, dwukrotnie przełamując Igę. Wszystkie decydujące punkty w secie wygrała za sprawą swoich świetnych ataków. Przed drugą partią Świątek skorzystała z przerwy toaletowej, a gdy wróciła na kort, wydawała się odmieniona. Już w pierwszym gemie przełamała Ostapenko, która popełniała sporo błędów. Świątek za to zmieniła nieco strategię, starała się grać szybciej i agresywniej.

To przynosiło efekty… ale tylko do czasu. W szóstym gemie drugiej partii Jelena doprowadziła do break pointa i przełamanie uzyskała za sprawą podwójnego błędu Polki. Chwilę później Ostapenko wygrała swój serwis, a Iga skorzystała z przerwy medycznej. Ta jednak nie pomogła – po powrocie na kort Iga wyglądała już znacznie gorzej, a Łotyszka bezwzględnie to wykorzystała Najpierw przełamała Igę po fantastycznym returnie, a potem przy swoim serwisie, zamknęła spotkanie przy trzeciej piłce meczowej.

Reklama

Co oznacza ta porażka dla Igi Świątek? Właściwie niewiele. Owszem, zdaniem bukmacherów Iga była od pewnego momentu faworytką do wygrania turnieju, ale rywalka była dziś po prostu lepsza. A w dłuższej perspektywie wszystko się zgadza. Aktualnie Polka jest na piątym miejscu w rankingu Race, rozstrzygającym o tym, kto wystąpi w kończących sezon finałach WTA. Wyprzedzić po Indian Wells mogą ją maksymalnie dwie rywalki, a do turnieju kwalifikuje się osiem najlepszych zawodniczek. Na ten moment naprawdę wiele wskazuje, że Igę w tej imprezie więc zobaczymy.

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

1 komentarz

Loading...