Reklama

KSW. Pudzianowski z nowym rywalem! „Bombardier” przegrał z wyrostkiem robaczkowym

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

20 marca 2021, 19:35 • 1 min czytania 1 komentarz

Mariusz Pudzianowski na dzisiejszej gali KSW miał zmierzyć się z Ousmane „Bombardierem” Dią. Do tego pojedynku jednak nie dojdzie. Na kilka godzin przed planowaną walką federacja poinformowała, że Senegalczyk doznał ataku wyrostka robaczkowego i trafił do szpitala. „Pudzian” zmierzy się przez to z innym rywalem. 

KSW. Pudzianowski z nowym rywalem! „Bombardier” przegrał z wyrostkiem robaczkowym

– Rywal Mariusza Pudzianowskiego na KSW 59, Ousmane „Bombardier” Dia, doznał ataku ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego i musiał być hospitalizowany. Walka Mariusza Pudzianowskiego się odbędzie. Organizacja KSW jest w trakcie finalizowania nowego przeciwnika – napisano na oficjalnym Twitterze KSW.

Pierwotnie walka Pudzianowskiego z Dią miała być main eventem całej gali. Starcie byłego strongmana z ważącym aż o 31 kilogramów „Bombardierem” budziło spore emocje. W miejsce Senegalczyka wskoczy jednak w tej sytuacji Nikola Milanović. Pochodzący z Serbii, a od 2004 roku mieszkający w Polsce, zawodnik nigdy wcześniej nie walczył w formule MMA, jednak ze sportami walki związany jest od dawna – jako judoka i zawodnik sambo. Jest też sparingpartnerem Marcina Gortata, który trenuje MMA i instruktorem judo w Łódzkim Policyjnym Klubie Sportowym.

Dla Pudzianowskiego starcie z nim będzie 21. w MMA, ale równocześnie pierwszym od listopada 2019, gdy w Zagrzebiu znokautował Erko Juna.

Fot. Newspix

Reklama

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Suche Info

Komentarze

1 komentarz

Loading...