Szokujące wieści z obozu Igi Świątek. W organizmie polskiej tenisistki 12 sierpnia tego roku wykryto śladowe ilości niedozwolonego środka – trimetazydyny. Jak się okazuje: to był powód, przez który Polka opuściła kilka turniejów w drugiej części sezonu. Sprawa ma być jednak już zamknięta. – Wszystko zostało skrupulatnie wyjaśnione, a ja mogę z czystą kartą wrócić do tego, co kocham najbardziej – przekazała sama Polka.
Niedozwolony środek, z którego w przeszłości korzystał choćby niesławny chiński pływak Sun Yang, miał dostać się do organizmu Świątek przez zanieczyszczony lek z melatoniną. Nasza tenisistka w ciągu ostatnich miesięcy brała udział w postępowaniu agencji ITIA, które właśnie się zakończyło. Polka otrzymała miesięczne zawieszenie (przypadło w większości na okres września i października). Innymi słowa: wygląda na to, że zarówno my, jak i Iga możemy czuć się spokojni.
Na swoich social mediach Świątek opublikowała poniższe oświadczenie:
“Nareszcie mogę…i dlatego od razu dzielę się z Wami najcięższym doświadczeniem w moim życiu. Przez ostatnie 2,5 miesiąca poddałam się surowemu postępowaniu agencji ITIA, które potwierdziło moją niewinność. Jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie. A ja i cały mój Zespół zmierzyliśmy się z ogromnym stresem i lękiem. Wszystko zostało skrupulatnie wyjaśnione, a ja mogę z czystą kartą wrócić do tego, co kocham najbardziej i wiem, że będę teraz silniejsza niż kiedykolwiek. Zostawiam Wam długi filmik i dziś czuję też ulgę, że to już koniec. Chcę być z Wami szczera i choć wiem, że nie zrobiłam nic złego, z szacunku do kibiców i opinii publicznej dzielę się wszystkimi szczegółami tego najdłuższego i najtrudniejszego turnieju w mojej karierze. Mam największą możliwą nadzieję, że zostaniecie ze mną.”
Czytaj też:
- Czy tegoroczny sezon Igi Świątek naprawdę rozczarował?
- Polki miały wielką szansę. Nie skorzystały. Nie wygramy Billie Jean King Cup
- Jedna zawodniczka mu nie wybaczy, inna uratowała jego karierę. Wim Fissette, nowy trener Igi Świątek
Fot. Newspix.pl