Reklama

Dominacja w kraju, gorycz w Lidze Mistrzów. Komu wciąż nie ziścił się europejski sen?

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2023, 12:28 • 9 min czytania 9 komentarzy

Real Madryt, FC Barcelona, Manchester United, Liverpool, Chelsea, AC Milan, Inter Mediolan, Bayern Monachium i FC Porto – tylko tych dziewięć klubów zdołało w bieżącym stuleciu zatriumfować w Lidze Mistrzów. To całkiem wąskie grono. Na tyle niewielkie, że powstała cała grupa klubów o gigantycznych ambicjach, które w XXI wieku regularnie zmuszone są do przełykania gorzkich pigułek rozczarowania. Mówimy o drużynach, które na krajowym podwórku rozstawiają rywali po kątach z podziwu godnym rozmachem, ale gdy przychodzi do rywalizacji na arenie europejskiej, potykają się o własne nogi. Przygotowaliśmy zestawienie ekip najmocniej niespełnionych w Champions League.

Dominacja w kraju, gorycz w Lidze Mistrzów. Komu wciąż nie ziścił się europejski sen?

W jaki sposób wytypowaliśmy kandydatów? Przyjęliśmy dość proste kryterium – wybraliśmy zespoły, które w XXI wieku wywalczyły najwięcej tytułów mistrzowskich w ligach TOP5, ale ani razu nie zatriumfowały w tym stuleciu w Lidze Mistrzów.

Lecimy.

JUVENTUS FC

  • 11(+2) tytułów mistrzowskich w XXI wieku

W ramach przyjętych przez nas reguł, na klub mający zdecydowanie najwięcej powodów do poczucia niedosytu wyrasta Juventus. Jeśli bowiem weźmiemy pod lupę postawę „Starej Damy” w Serie A, ostatnie dekady były dla niej summa summarum wręcz fenomenalne. Od 2001 do 2023 roku Juve wywalczyło scudetto aż jedenastokrotnie, a przecież dwa kolejne tytuły zostały turyńczykom odebrane na skutek afery Calciopoli. Jeszcze boleśniejszym następstwem tego korupcyjnego skandalu była zresztą degradacja Juve do Serie B, która w naturalny sposób poskutkowała trwającą parę lat zapaścią klubu. I nawet mimo tych perturbacji, nie ma w XXI wieku drugiego zespołu, który – przynajmniej w teorii – miał więcej argumentów, by zwyciężyć w Champions League, a jednak nie dokonał tego ani razu.

Tak naprawdę już w latach 90. „Stara Dama” nie osiągnęła na europejskiej arenie sukcesów na miarę swojego potencjału. Okej, w sezonie 1995/96 podopieczni Marcello Lippiego zgarnęli Puchar Mistrzów, ale potem dwa razy z rzędu przegrali w finale LM, mimo że dysponowali mocniejszym składem, aniżeli w zwycięskim finale z Ajaksem. Jednak z dzisiejszej perspektywy tamten okres jawi się już mimo wszystko pozytywnie – wprawdzie tylko raz, ale Juve zgarnęło najcenniejsze klubowe trofeum na Starym Kontynencie. Potwierdziło swoją wielkość. W XXI wieku kropki nad i nie udało się postawić.

Reklama

I to pomimo aż trzech występów w finale Ligi Mistrzów.

W 2003 roku Juventus – osłabiony nieobecnością pauzującego za kartki Pavla Nedveda – uległ w rzutach karnych Milanowi. Dwanaście lat później „Stara Dama” – już pod wodzą Massimiliano Allegriego, z fenomenalnym kwartetem Pogba-Vidal-Marchisio-Pirlo w drugiej linii – nie sprostała Barcelonie. Natomiast w sezonie 2016/17 żelazna defensywa Juve została rozmontowana przez Real Madryt, napędzany trafieniami Cristiano Ronaldo. Zdesperowani turyńczycy potem sami postanowili skonstruować zespół wokół portugalskiego weterana, ale nawet Mr. Champions League nie zdołał przełamać niemocy.

PARIS SAINT-GERMAIN

  • 9 tytułów mistrzowskich w XXI wieku

Wydawało się kwestią czasu, gdy Paris Saint-Germain – napędzane szalonymi, katarskimi inwestycjami – zdominuje nie tylko francuską ekstraklasę, ale i europejski futbol. Jednak czas pokazał, że, jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało, pieniądze to nie wszystko, a do sukcesów w piłce potrzebne jest również odpowiednie know-how i właściwa kultura organizacyjna. Tych elementów w Paryżu ewidentnie brakuje. Efekt? Nawet na krajowym podwórku PSG nie zdołało w pełni zapanować i poległo w rywalizacji o mistrzostwo Francji z Montpellier (sezon 2011/12), AS Monaco (2016/17) oraz Lille (2020/21). Natomiast w Lidze Mistrzów paryżanie stali się… no może nie zupełnym pośmiewiskiem, to jednak zbyt mocne określenie, ale z pewnością obiektem kpin.

No bo ile to już razy ekipa z Parku Książąt potknęła się na europejskiej arenie o własne sznurowadła?

W sezonie 2013/14 paryżanie dali się ograć Chelsea mimo zwycięstwa 3:1 w pierwszym spotkaniu. Dwa lata później polegli w dwumeczu z fatalnie dysponowanym Manchesterem City. Rok 2017 to oczywiście pamiętne 1:6 z Barceloną. W sezonie 2018/19 PSG wygrało pierwsze starcie z Manchesterem United 2:0 na Old Trafford, by w rewanżu oberwać 1:3 przed własną publicznością. No i nie sposób nie uzupełnić wyliczanki wspomnieniem o porażce w finale Champions League z Bayernem Monachium w sierpniu 2020 roku. Ach, no i jeszcze bolesne lanie od Karima Benzemy w 2022 roku. Ależ się tych wpadek nazbierało.

Reklama

Dość zresztą powiedzieć, że w ostatnich latach PSG – mimo posiadania w składzie tercetu ofensywnego Messi-Neymar-Mbappe – nie potrafiło się już nawet zbliżyć do końcowego zwycięstwa w Lidze Mistrzów, a kibice mają do tego stopnia dość własnej drużyny, że Messiego pożegnali gwizdami, a Neymara wielu najchętniej wywiozłoby z Paryża na taczce. To już nie jest zwyczajny niedosyt, tylko całkowite rozgoryczenie graniczące z wściekłością.

SPRAWDŹ OFERTĘ FUKSIARZA NA FINAŁ LIGI MISTRZÓW – DO 500 ZŁ BEZ RYZYKA!

OLYMPIQUE LYON

  • 7 tytułów mistrzowskich w XXI wieku

A skoro już jesteśmy we Francji, to warto również przypomnieć zespół, który zdominował pierwszą dekadę bieżącego stulecia w Ligue 1. Olympique Lyon w latach 2002-2008 absolutnie pozamiatał rywali na krajowym podwórku, siedem razy z rzędu sięgając po mistrzowski tytuł. Któż nie pamięta tej ekipy? To właśnie na Stade de Gerland na szerokie wody wypłynęli tacy gracze jak Michael Essien, Florent Malouda, Mahamadou Diarra, Eric Abidal, a potem także Karim Benzema. No i ten Juninho Pernambucano ze swoimi fenomenalnymi uderzeniami ze stojącej piłki… Lyon naprawdę miał sporo argumentów, by na poważnie włączyć się do rywalizacji o triumf w Champions League. Zresztą francuska drużyna niejednokrotnie prężyła muskuły na europejskiej arenie, przede wszystkim w konfrontacjach z Realem Madryt, który w pewnym momencie bał się już Olympique’u jak ognia. Jednak z dzisiejszej perspektywy zwycięstwa Lyonu z „Królewskimi” są już tylko ciekawostką, fajną anegdotką. Koniec końców nie przełożyły się one bowiem nawet na awans do finału Ligi Mistrzów.

Najbliżej celu Lyon był w latach 2004-2005. Najpierw jednak drużyna dowodzona przez Paula Le Guena nie sprostała w dwumeczu FC Porto, gdzie za sznurki pociągał Jose Mourinho. Rok później Francuzów przechytrzył zaś inny wytrawny taktyk, Guus Hiddink, zasiadający wtedy na ławce trenerskiej PSV Eindhoven. To musiało boleć – w 1/8 finału Olympique zachwycił, miażdżąc Werder Brema 10:2 w dwumeczu, by kilka tygodni później przegrać konkurs jedenastek z PSV.

Jak na ironię, Lyon pierwszy awans do półfinału Ligi Mistrzów wywalczył dopiero wówczas, gdy w Ligue 1 znalazł się już na fali opadającej. W pandemicznym sezonie 2019/20 Francuzom ponownie udało się trochę namieszać, ale znów – bez kropki nad i. Nie zanosi się zresztą, by Olympique miał takową w najbliższym czasie postawić. Nawet odzyskanie panowania we francuskiej ekstraklasie będzie graniczyło z cudem w dającej się przewidzieć przyszłości. Zabrzmi to może brutalnie, ale nie ma co owijać w bawełnę – swój gwiezdny czas Lyon ma już za sobą.

Trzeba było kuć żelazo, póki gorące.

MANCHESTER CITY

  • 7 tytułów mistrzowskich w XXI wieku

Manchester City w ostatnich latach dominuję w Premier League z rozmachem, jakiego nie powstydziłby się sam sir Alex Ferguson. Naturalnie już przed przybyciem Pepa Guardioli na Etihad Stadium ekipa „Obywateli” święciła w Anglii triumfy, ale wtedy był to jeszcze zespół dość chwiejny, przeplatający znakomite sezony z tymi mocno rozczarowującymi. Hiszpan wyniósł drużynę na zupełnie nowy poziom. Zaczęło się wprawdzie dość skromnie, bo od trzeciego miejsca w stawce, ale kolejne lata to już ostra jazda na najwyższych obrotach – mistrzostwo, mistrzostwo, wicemistrzostwo, mistrzostwo, mistrzostwo, mistrzostwo. Kosmos, zwłaszcza jeśli weźmiemy też poprawkę na dorobek punktowy The Citizens w poszczególnych kampaniach – choćby 100 oczek wykręcone w sezonie 2017/18.

A jednak w Lidze Mistrzów wciąż nie udało się Manchesterowi zwyciężyć. Mimo tych niesamowitych osiągnięć w Premier League, mimo kolejnych wielomilionowych transferów, mimo kolejnych usprawnień w systemie taktycznym Guardioli. Jak gdyby tego było mało, Hiszpan w Champions League już parę razy został przechytrzony przez… oponentów, z którymi na co dzień rywalizuje w Anglii. W 2018 roku nosa utarł mu Juergen Klopp i Liverpool, następnie Mauricio Pochettino i Tottenham, a w sezonie 2020/21 sprytniejszy od Pepa okazał się Thomas Tuchel, dowodzący wówczas londyńską Chelsea.

Bolesne było zwłaszcza to ostatnie doświadczenie, mówimy wszak o niepowodzeniu w finale Champions League.

Naturalnie już dziś Guardiola może wypisać Manchester City z tego – w sumie dość niechlubnego – zestawienia. Ale nie ma co tej sprawy przesądzać. Okej, „Obywatele” są zdecydowanymi faworytami starcia z Interem Mediolan, ale w ich przypadku naprawdę niczego nie można być pewnym.

Przynajmniej w Lidze Mistrzów.

BORUSSIA DORTMUND

  • 3 tytuły mistrzowskie w XXI wieku

Na osobne odnotowanie zasłużyła także Borussia Dortmund – trzykrotni mistrzowie Niemiec po 2001 roku. Tytuł wywalczony w sezonie 2001/02 można jeszcze do pewnego stopnia pominąć – był to jednorazowy wyskok, niedługo potem klub popadł w poważne tarapaty organizacyjne i finansowe, co przełożyło się na wypadnięcie z bundesligowej czołówki. Ale już późniejsze sukcesy, osiągnięte pod batutą Juergena Kloppa, to zupełnie inna para kaloszy. Mistrzowska Borussia w latach 2011-2012 dysponowała naprawdę mocarnym składem i zasłynęła z efektownego, morderczo intensywnego stylu gry. Aczkolwiek w Lidze Mistrzów podopieczni Kloppa długo nie potrafili zademonstrować równie wysokiego poziomu, jak na niemieckim podwórku.

Dość powiedzieć, że w sezonie 2011/12 polegli… w fazie grupowej Champions League.

Inaczej było rok później, gdy udało im się dotrzeć aż do finału rozgrywek, a półfinałowy triumf nad Realem Madryt – z uwagi na strzelecką eksplozję Roberta Lewandowskiego – z miejsca stał się jednym z klasyków Ligi Mistrzów. Kropka nad i nie została wszakże przez zespół z Dortmundu postawiona. Borussia długo grała na nosie Bayernowi Monachium, ale sezon 2012/13 przyniósł Bawarczykom długo wyczekiwaną zemstę. Strącili oni BVB z najwyższego stopnia podium w Bundeslidze, odebrali jej Puchar Niemiec, a na koniec pognębili ją również w decydującym spotkaniu w Champions League.

POZOSTAŁE KLUBY

Jakie jeszcze niespełnione w Lidze Mistrzów ekipy wypada odnotować?

  • ATLETICO MADRYT (2 tytuły mistrzowskie w XXI wieku)
  • ARSENAL FC (2 tytuły mistrzowskie w XXI wieku)
  • VALENCIA CF  (2 tytuły mistrzowskie w XXI wieku)
  • LILLE OSC (2 tytuły mistrzowskie w XXI wieku)

Naturalnie na pierwszy plan wysuwa się tutaj Atletico Madryt, które za kadencji Diego Simeone dwukrotnie docierało do finału Ligi Mistrzów i dwukrotnie poległo w starciach z Realem Madryt. Zresztą w obu przypadkach w dramatycznych okolicznościach. Z kolei Arsenal na początku XXI wieku postrzegany był wielokrotnie jako jeden z głównych kandydatów do triumfu w Champions League, ale podopieczni Arsene Wengera na ogół na europejskiej arenie rozczarowywali. Wyjątkiem mógł być sezon 2005/06, gdy udało im się wreszcie awansować do finału, lecz w decydującym starciu lepsza okazała się Barcelona. Inna sprawa, że „Kanonierzy” znajdowali się już wówczas na fali opadającej – swój najlepszy wynik w LM wykręcili po tym, jak klub przeszedł w tryb oszczędzania funduszy.

Niepowodzenia której ze wspomnianych drużyn wy uważacie za najbardziej bolesne i rozczarowujące?

CZYTAJ WIĘCEJ O FINALE LIGI MISTRZÓW:

 fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

9 komentarzy

Loading...