Reklama

Katastrofalny sezon napastników. Do TOP10 załapał się każdy choć trochę sensowny

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

06 czerwca 2023, 17:14 • 3 min czytania 35 komentarzy

Za nami absolutnie żenujący sezon, jeśli chodzi o dyspozycję napastników – niewiele brakowało, byśmy kończyli rozgrywki na poziomie Roberta Demjana, to znaczy 14 goli i korona króla strzelców. Marc Gual wyprzedził Słowaka o włos, mając szesnaście bramek, choć niektóre źródła – jak 90minut.pl – zaliczają mu tylko 15 trafień. Wybór najlepszej dziesiątki był naprawdę niesmacznym doświadczeniem.

Katastrofalny sezon napastników. Do TOP10 załapał się każdy choć trochę sensowny

Na przykład na trzecim miejscu uplasował się Hamulić, którego od pół roku nie ma w Ekstraklasie i trudno z tym wyborem polemizować. Długo utrzymywał się w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników ligi, a ostatecznie – z typowych napastników – wyprzedzili go tylko Gual i Ishak. Reszta stawki nad piłkarzem Tuluzy to albo skrzydłowi, albo ofensywni pomocnicy, zresztą też bez jakiejś wielkiej przewagi.

Czyli: mimo że chłop od kilku dobrych miesięcy znajduje się w pozycji siedzącej ponad dwa tysiące kilometrów od Mielca, to tylko dwie strzelby potrafiły go przeskoczyć. Co z pozostałymi? Chyba mowa o jakichś pukawkach na wodę i to takich, które dołączałoby się do najsłabszych czasopism przed Lanym Poniedziałkiem.

Inny przykład – przyznaliśmy dziką kartę Pekhartowi, który rozegrał mało minut w tym sezonie, nawet nie dobijając do ośmiuset. Ale cholera, zachował jakąś przyzwoitość, w 13 spotkaniach pięć razy znalazł drogę do siatki, był ważną postacią Legii na wiosnę. Wysoko znaleźć ostatecznie się nie może – właśnie ze względu na czas – ale przynajmniej uratował nas przed rozważaniami, czy Włodarczyk, czy Zwoliński, czy, o matko, Gutkovskis.

Zatem jedna porządna runda wystarczyła, by dobić do TOP10.

Reklama

Ech… Pierwsza lokata Guala nie może być podważana, bo wyciągnął Jagiellonię za uszy, strzelić 16 (15) bramek w równie przeciętnym zespole – jednak sztuka. Drugi jest Ishak, mimo że jedenaście goli w lidze to jego najgorszy wynik od momentu transferu do Lecha. No, ale on dowoził też w pucharach, więc nie ma co się czepiać.

Potem jest wspomniany Hamulić, a dalej już trzeba było mniej lub bardziej kombinować. Sezon Zrelaka i Muciego oceniamy gdzieś między półkami „solidnie” a „przyzwoicie”. Słowak dobrze odnalazł się w projekcie Szulczka, a Albańczyk jest coraz ciekawszym zawodnikiem. Nie mówimy bowiem o typie gościa, który dostawi tylko szuflę – sama liczba asyst i kluczowych podań (6+2) pokazuje, że ma więcej do zaoferowania.

Tak jak kolejny na liście Almqvist, choć zawodnik Pogoni jest akurat bardzo nierówny. Widać, że ma gaz, niezłą technikę i potrafi wnieść sporo ożywienia do gry Portowców, ale potrzebuje do tego dobrego dnia. Czasem go ma, czasem nie, trudno powiedzieć, co się wylosuje. Choć i tak jest z nim lepiej niż dziesiątym Zahoviciem, bo ten tę loteryjność wyciąga do potęgi. Jak w przypadku Almqvista szansę na dobre spotkanie ocenilibyśmy w granicach 60%, to Słoweniec chyba nie przekroczyłby połowy. A i tak musi być w rankingu!

Dalej – może wyżej byłby Rocha, on jak na swój wzrost okazał się naprawdę mobilnym zawodnikiem i całkiem skutecznym, ale cóż, szybko wyleciał z kontuzją. Zaś klasyfikację uzupełnia Szykawka, jednak nie ze względu na „gola”, tylko za katorżniczą pracę, którą wykonywał na boisku dla Korony. Biegał za dwóch, nie odpuszczał rywalom w żadnym momencie, a to w taktyce Korony było bardzo ważne.

Reklama

No, ale sześć bramek… Sami wiecie jak jest.

Dało się znaleźć skuteczniejszych graczy, bo na liście zabrakło Zwolińskiego, Wilczka, Gutkovskisa czy Włodarczyka, ale mimo tych paru uciułanych sztuk więcej trudno uznać, by mieli lepszy sezon od wyżej wymienionych.

A poprzeczka naprawdę nie wisiała wysoko, panowie. Jeśli chcecie się wzorować na Bundeslidze, to da się wybrać coś lepszego.

POPRZEDNIE RANKINGI:

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
5
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
1 liga

Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Damian Popilowski
2
Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
5
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
1 liga

Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Damian Popilowski
2
Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Komentarze

35 komentarzy

Loading...