Reklama

Kręcidło: Prezes wypatrzył, prezes zarobi. Villarreal liczy pieniądze po eksplozji talentu Nicolasa Jacksona

Jakub Kręcidło

Autor:Jakub Kręcidło

28 maja 2023, 17:02 • 5 min czytania 4 komentarze

Nicolas Jackson oszalał. Napastnik, którego znaliśmy głównie z nieskuteczności, w maju stał się najlepszym snajperem w LaLiga. Sześć meczów, osiem goli i dwie asysty – to bilans piłkarza Villarrealu, którego doskonała forma i cieszy, i martwi trenera Quique Setiéna.

Kręcidło: Prezes wypatrzył, prezes zarobi. Villarreal liczy pieniądze po eksplozji talentu Nicolasa Jacksona

A wszystko dlatego, że zatrzymanie Jacksona będzie dla szefów Villarrealu mission impossible. Choć klauzula odstępnego wzrosła z 25 do 35 milionów euro, to na Estadio de la Cerámica wszyscy są świadomi, iż nie odstraszy ona ekip z Premier League. – Nicolas gra spektakularnie i szkoda, że latem przyjdzie ktoś, kto położy na więcej kasy niż ostatnio i go zabierze – rozkładał ręce Quique Setién, który nigdy nie przestał wierzyć w młodego napastnika.

Szalone pół roku

Trwa przełomowy sezon Jacksona. W LaLiga, zadebiutował w poprzednim, ale rozegrał ledwie 110 minut. W obecnym, miał być gwiazdą rezerw, ale w związku z nieudanymi transferami Edinsona Cavaniego czy Umara Sadiqa, Unai Emery przesunął go do pierwszego zespołu, by był alternatywą dla Gerarda Moreno i José Luisa Moralesa. Senegalczyk zdobył bramkę w pierwszej kolejce. Później, grał regularnie, ale nieskutecznie – w kolejnych trzynastu występach do końca 2022 roku trafił do siatki tylko raz.

Mimo kryzysu, 21-latek przyciągnął zainteresowanie działaczy Bournemouth. Anglicy byli gotowi wyłożyć aż 25 milionów euro. Gdy w Villarrealu zobaczyli tę ofertę, złapali się za głowy. Taka kasa za napastnika, który nic nie pokazał w seniorskim futbolu i który miał w przeszłości wiele problemów z kontuzjami? Szefowie Żółtej Łodzi Podwodnej zapakowali Jacksona do samolotu, zawiązali kokardkę i wysłali na Wyspy na testy medyczne, ale piłkarz, który leczył wówczas kontuzję biodra, je oblał.

Reklama

Walczące o utrzymanie Bournemouth nie mogło czekać dwóch miesięcy na Senegalczyka, więc ten wsiadł się w ten sam samolot i wrócił do Hiszpanii, gdzie czekał na niego Setién. – Postaramy się go wesprzeć i pomóc pokonać ten drobny problem, by latem był wart dwa razy więcej – przekonywał trener pod koniec stycznia.

Dotrzymał słowa. Jeśli zimą 25 milionów było kwotą z kosmosu, dziś byłoby promocją. Kwota odstępnego w umowie napastnika wzrosła do 35 milionów, ale dla działaczy Villarrealu to za mało. Pragną przedłużyć kontrakt ze snajperem i uczynić z niego jedną z gwiazd zespołu. Byłby to niewiarygodny zwrot akcji. Historia 21-latka to jedna z najbardziej niespodziewanych eksplozji talentu w tym sezonie LaLiga. Dziś, Jackson pod każdym względem jest lepszy, niż zimą, gdy miał odejść do Bournemouth.

Jest silniejszy i szybszy. Stał się bardziej kompletnym piłkarzem. I, przede wszystkim, wreszcie imponuje skutecznością. Osiem goli i dwie asysty w ostatnich sześciu występach są tego najlepszym dowodem. – Nie mam wątpliwości, to dziś zawodnik robiący największą różnicę w całej LaLiga – podkreśla komentator DAZN Alberto Edjogo.

Wypatrzony przez prezesa

Nico trafił do Villarrealu na osobiste życzenie prezesa Fernando Roiga. Po tym, jak został odrzucony przez akademię Benfiki, wylądował na testach w Żółtej Łodzi Podwodnej. Los chciał, że właściciel klubu był wówczas na trybunach i nakazał zakontraktowanie senegalskiego zawodnika. Roig trafił w dziesiątkę, choć droga Jacksona do LaLiga nie była usłana różami. Był diamentem trudnym do oszlifowania, bo jego karierę hamowały kontuzje, szczególnie mięśniowe. Po przepracowaniu presezonu z drużyną rezerw, trafił na wypożyczenie do drugoligowego Mirandés. Rozegrał tam 27 meczów, ale – jak podkreślał Miguel Álvarez, trener drugiego zespołu Villarrealu – brakowało mu regularności. – Był piłkarzem w trybie stand-by. Wielkim talentem, który nie umiał eksplodować – ocenił Hiszpan.

Na Estadio de la Cerámica widzieli w Jacksonie duży potencjał. – Szukaliśmy sposobu na zmaksymalizowanie jego możliwości – opowiadał Álvarez. – W przeszłości, grał przede wszystkim na skrzydle. To pozycja wymagająca wielkiej pracy bez piłki, regularnego wracania do obrony. Przestawiliśmy go do środka, gdzie Nicolas mógł przyjmować futbolówkę za plecami defensywnego pomocnika i atakować z tej półprzestrzeni. To mu pomogło. Nie zatracił atutu, jakim jest gotowość do ciężkiej pracy, ale dołożył skuteczność czy znaczącą poprawę gry lewą nogą. Kiedyś był przewidywalny. Lubił schodzić do boku i łamać akcje do środka, uderzając piłkę prawą nogą. Dziś, ma znacznie szerszy arsenał, szczególnie, że jest też bardzo hojnym zawodnikiem, umie asystować – charakteryzował Hiszpan.

Reklama

Wchodząc do drużyny, Jackson imponował przede wszystkim warunkami fizycznymi. Był szybki, dynamiczny i przebojowy, ale też wyjątkowo surowy. – Emery pracował z nim w presezonie i był zachwycony tym, jak bardzo Nico chciał się uczyć, jak szybko dostrzegał swoje wady – wspominał Miguel Ángel Tena, dyrektor ds. piłkarskich Villarrealu. To bez wątpienia pomogło w szybkim rozwoju napastnika. – Spodziewałem się, że jego talent eksploduje, ale nie że wydarzy się to już teraz – powiedział Álvarez. – Zazwyczaj, snajperzy błyszczą w wieku 20-25 lat. Ich pozycja jest najtrudniejsza na boisku. Dziś, każdy ma zorganizowaną defensywę, stoperami często są doświadczeni piłkarze. Nie jest łatwo się przebić. Udaje się to tylko wyjątkowym zawodnikom. I Jackson takim jest – zachwycał się trener rezerw Villarrealu.

Skok ku wielkiej kasie

Senegalczyk dostał szansę od Emery’ego i Setiéna i umiał ją wykorzystać, co też jest sztuką. Po kontuzjach Gerarda Moreno czy José Luisa Moralesa szkoleniowcy Villarrealu odważnie postawili na snajpera, który w tym sezonie LaLiga już jedenastokrotnie trafił do siatki. To jeden z najlepszych wyników w najnowszej historii klubu. Spośród innych piłkarzy Żółtej Łodzi Podwodnej, tylko Cédric Bakambu miał serię sześciu meczów z udziałem przy co najmniej jednej bramce. Jeśli 21-latek trafi do siatki lub asystuje w starciu z Rayo, zostanie samodzielnym rekordzistą.

Musimy pamiętać, że to ciągle dzieciak. Teraz jest w wielkiej formie, ale prawdopodobnym jest, iż niedługo wpadnie w dołek i nie będzie strzelać co mecz. Musimy dać mu spokój i przestrzeń, bo sytuacja wokół niego w ciągu roku diametralnie się zmieniła – przestrzega Álvarez. Z piłkarza, który był nerwowym, niepewnym zawodnikiem wchodzącym do pierwszego zespołu, Jackson stał się sportowcem wartym ogromnych pieniędzy.

Bournemouth dalej jest zainteresowane jego sprowadzeniem, ale 21-latek jest też na celowniku West Hamu czy Evertonu. Villarreal postara się przekonać Nico do pozostania, jednak działacze Żółtej Łodzi Podwodnej są na straconej pozycji. Fani LaLiga przyzwyczaili się już, że ich rozgrywki są trampoliną na Wyspy, dokąd utalentowani gracze z Hiszpanii zwykli wyjeżdżać przy pierwszej okazji, bo kluby z Półwyspu Iberyjskiego nie mają szans w ekonomicznej rywalizacji z Anglikami.

Czytaj więcej o La Lidze:

Fot. Newspix

Dziennikarz Canal+

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

4 komentarze

Loading...