Reklama

Jak Radomiak Radom stał się najlepszą defensywą w Ekstraklasie?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

27 lutego 2023, 13:24 • 10 min czytania 20 komentarzy

Czy Radomiak Radom przegra kiedyś mecz? Pewnie tak, dlatego, dopóki pozostaje drużyną niepokonaną w 2023 roku, warto pochylić się nad tym, jak do tego doszło. Zwłaszcza że świetna seria Zielonych to żaden przypadek. Zespół Mariusza Lewandowskiego wciąż nie stracił gola z gry, a tylko nieodpowiedzialność Franka Castanedy zrujnowała passę bez straconej bramki w ogóle. Czas otworzyć maskę i sprawdzić, co dokładnie zmontowali radomianie.

Jak Radomiak Radom stał się najlepszą defensywą w Ekstraklasie?

Na wstępie wypada obalić tezę o tym, że sukcesy Radomiaka oparły się tylko i wyłącznie na ligowym terminarzu. Fakt, że Zieloni na starcie wiosny trafili na zespoły, które kręcą się w strefie spadkowej lub w jej najbliższych okolicach (Miedź Legnica, Lechia Gdańsk), czy też na drużyny, które prezentują wyjątkowo mizerną formę i proszą się o problemy z pozostaniem w lidze (Stal Mielec, Jagiellonia Białystok, Górnik Zabrze), na pewno jest pomocny, jednak odwrócenie wzroku od pozostałych spraw byłoby ogromnym uproszczeniem.

Wystarczy zresztą przypomnieć spotkania z tą samą piątką na starcie rozgrywek i porównać kilka statystyk. Jesienią w pierwszych pięciu kolejkach rywale Radomiaka zaliczyli 10,75 kontaktów z piłką w polu karnym — teraz 13,21. Jesienią odnotowali także 16,42 wejść w pole karne (podania, dośrodkowania, rajdy indywidualne), teraz 24,34. Czarno na białym widać, że przeciwnicy radomian nie ułatwiają im zadania.

Ale moment — skoro właśnie udowodniliśmy, że rywale Radomiaka są w polu karnym tej drużyny częściej niż jesienią (także w odniesieniu do całej rundy, nie tylko pierwszych pięciu gier), to czy Zieloni faktycznie lepiej bronią? Może to tylko szczęście?

Reklama

Jak broni Radomiak? Analiza najlepszej defensywy w Ekstraklasie 2023 roku

Odpowiadając na powyższe pytania: tak oraz nie. Radomiak nie zamknął swojego pola karnego na kłódkę, wyganiając z niego wszystkich, którzy nie noszą zielonej koszulki. Rywale tej drużyny w 2023 roku oddają średnio 10,6 strzałów/90 minut, czyli ciut więcej niż w całej rundzie jesiennej (10,1). Podobnie jest w przypadku uderzeń z pola karnego (6 vs 5,42). W tej wyliczance poprawę widzimy natomiast w zatrzymywaniu ataków pozycyjnych (2,6 strzałów z pola karnego/90 minut vs 3,06 jesienią) oraz bronieniu stałych fragmentów gry (2 vs 2,41).

Mapa strzałów rywali Radomiaka wiosną 2023 roku. Kropki oznaczają celne próby, x – pozostałe

Najważniejszą statystyką, która ma wpływ na poprawę gry defensywnej Radomiaka Radom, jest jednak jakość strzałów, o których mówimy. Non-penalty expected goals against per shot, czyli właśnie wspomniana jakość strzałów oddawanych — w tym przypadku — przez ich przeciwnika, wyraźnie spadła.

  • jesień 22/23 – 0,11
  • wiosna 22/23 – 0,094

Tłumacząc z geekowego na polski: pojedyncza próba pokonania Gabriela Kobylaka ma mniejsze szanse na skończenie w siatce; są to strzały z gorszych miejsc czy pozycji. Także porównując npxGa/shot pięciu pierwszych spotkań jesieni oraz wiosny, możemy zauważyć poprawę. To tym większy plus, że końcówka pierwszej części sezonu była w wykonaniu radomskiej defensywy mocno przeciętna. W trzech z pięciu spotkań npxG/shot rywali Radomiaka przekroczyło 0,10 (jesienią taka sytuacja zdarzyła się łącznie siedmiokrotnie, w tym dwukrotnie — z Górnikiem i Jagiellonią — mówimy o wyniku wyższym niż 0,20). Wiosną powtórzyła to tylko Miedź Legnica.

  • Miedź Legnica – 0,11
  • Stal Mielec – 0,08
  • Górnik Zabrze – 0,04
  • Jagiellonia Białystok – 0,06
  • Lechia Gdańsk – 0,08

Reklama

Okazje rywali Radomiaka? Niewiele konkretów

Odstawmy na moment matematykę i zerknijmy na to, o jakich sytuacjach w ogóle rozmawiamy. Przypominając okazje (wg definicji “InStat”) przeciwnych drużyn faktycznie ciężko będzie nam znaleźć strzały oddane z dogodnych pozycji, czy też po prostu niebezpieczne ataki. W meczu z Lechią Gdańsk jedyne zagrożenie przyniosła strata Mike’a Cestora, który niepotrzebnie wtarabanił się między Christosa Donisa i piłkę. Kilka sekund później Dominik Piła oddał niecelny strzał.

Jagiellonia Białystok to trzy okazje, przy czym tylko jedna w ogóle skończyła się strzałem — ta po płaskim podaniu z bocznej strefy. Obrońcy Radomiaka ugasili pożar, blokując strzał. Dwie pozostałe sytuacje to nic wielkiego — spalony i błąd w przyjęciu Jesusa Imaza wyręczyły defensorów oraz bramkarza.

Górnik Zabrze miał jedną naprawdę niebezpieczną okazję. Rzut wolny, piłka przelatująca nad Chico Ramosem, strzał z bliska, z ostrego kąta. Celny, obroniony. Druga sytuacja nie była już tak groźna, bo choć Szymon Włodarczyk wyprzedził Cestora, to strzelił tak, że Gabriel Kobylak nie musiał się wysilać.

W meczu ze Stalą Mielec Dawid Abramowicz zaryzykował, próbując wybić piłkę i trafił w rywala. To zakończyło się wejściem w pole karne i strzałem, który zatrzymał Damian Jakubik. W przypadku pozostałych okazji brak konkretów: strzał z rzutu wolnego w mur i interwencja Cestora załatwiły temat.

Wiosną najwięcej okazji z Radomiakiem wypracowała Miedź Legnica i tu faktycznie trzeba było się trochę napocić, powyjaśniać, podziękować za opatrzność. Przynajmniej połowa z ośmiu sytuacji pachniała poważniejszymi kłopotami. Zerkając jednak na całą rundę, mówimy o naprawdę minimalnym zagrożeniu, bo wiadomo, że każdemu zdarzy się wpaść w drobne tarapaty.

Większość z nich nie wynikała z doskonałych akcji przeciwnych drużyn, więc to spory plus na konto linii obrony. Dla jeszcze lepszego zobrazowania powyższych sytuacji zmajstrowaliśmy z nich krótką kombinację na wideo.

Więcej biegania, lepsze ustawienie, szybsze reakcje

Po krótkiej kinowej przerwie wracamy do liczb. Trzeba bowiem podkreślić także to, że Radomiak stał się zdecydowanie skuteczniejszy w działaniach defensywnych. Mówimy teraz o poprawie statystyk przejętych i odzyskanych piłek — mniej więcej o dziesięć i osiem w przeliczeniu na 90 minut. Wynika to przede wszystkim z dość mocnej zmiany stylu gry w defensywie, zwłaszcza gdy porównujemy wiosnę z końcówką jesieni. Wtedy Mariusz Lewandowski mocno przestawił wajchę na murowanie dostępu do bramki.

Zieloni grali w niskim pressingu, mocno wycofani, wręcz schowani na własnej połowie. Rzadko podejmowali ryzyko i próbowali przeszkadzać przeciwnikowi. Teraz wciąż zachowują względną ostrożność — nie zostali demonami pressingu — natomiast częściej decydują się na przejęcie inicjatywy za kołem środkowym i bliżej pola karnego rywala. Średnia liczba przejęć na połowie przeciwnej wzrosła o ponad jedno, średnia liczba odzyskanych piłek o ok. 2,5.

Jeszcze dobitniej różnicę widać dzięki porównaniu pierwszych pięciu spotkań jesieni i wiosny. Wtedy średnia liczba przejęć i przejęć na połowie rywala rośnie odpowiednio o 11 i cztery, z kolei odzyskanych piłek o 12 i sześć w przypadku zdarzeń na połowie przeciwnika. Z kolei w ostatnich pięciu spotkaniach minionego roku radomianie ani razu nie zaliczyli więcej niż 9 przejęć na połowie rywala (9, 6, 7, 5, 4). Teraz nie schodzą poniżej 10 (12, 13, 10, 16, 16).

Defensywne statystyki Radomiaka – porównanie wiosny i jesieni
Przejęcia Przejęcia na połowie rywala Odzyskane piłki Odzyskane piłki na połowie rywala
Wiosna 2022/2023 50,76 12,64 88,49 29,25
Jesień 2022/2023 39,62 11,32 80 26,79
Jesień – pierwsze pięć meczów 39,72 8,5 76,2 23,27

Mówiąc wprost — Radomiak zaczął brać sprawy w swoje ręce, co jest zdecydowanie lepszym pomysłem od biernego przebywania w pobliżu własnej szesnastki. W tym wszystkim bardzo istotne wydaje się to, że drużyna jest lepiej zorganizowana i mniej rozciągnięta. Jesienią radomianie „rozstawiali się” na polu liczącym, uśredniając 46,06 x (szerokość) 41,53 metrów (długość). Wiosna to zwarcie szyków na sporo mniejszej przestrzeni – 42,6 × 40.

Jedenastu zawodników zajmujących mniejszą powierzchnię to plus sam w sobie — w kupie siła. Istotne jest jednak także to, jak ta „masa” się przemieszcza. A i tutaj Radomiak zanotował dość istotny progres. Jesienią radomianie byli zespołem, który biegał całkiem nieźle: może i pod względem pokonanego dystansu był w ogonie ligi, za to gdy patrzyliśmy na sprinty (>25,2 km/h), było odwrotnie — plusik za jakość biegów się należał. Teraz radomianie w sprintach wyglądają ciut słabiej, za to wyraźną poprawę widać w statystykach szybkich biegów (19,8 – 25,2 km/h) oraz w ogólnym dystansie.

Zbierzmy to wszystko w całość. Radomiak wiosną jest drużyną, która zmieniła styl bronienia na bardziej aktywny, dzięki czemu częściej zabiera piłkę rywalom — dodatkowo częściej robi to na ich połowie. Zespół Mariusza Lewandowskiego lepiej się ustawia, a także lepiej i więcej biega. Wreszcie też sprawia, że przeciwnicy muszą strzelać z gorszych pozycji, co zmniejsza ich szanse na pokonanie bramkarza.

Brzmi jak przepis na 470 minut bez straconej bramki — rekord w historii, krótkiej, ale jednak, występów klubu w Ekstraklasie.

Przemiana Semedo i Alvesa, przyjście Cayargi – kluczowe zmiany w Radomiaku

Nie jest jednak tak, że wszystkie wymienione wyżej rzeczy poprawiły się same z siebie, za dotknięciem magicznej różdżki. Rozmawiając o kulisach przemiany, słyszymy, że nie byłoby to możliwe, gdyby Mariusz Lewandowski nie dotarł do całej drużyny, przekonując wielu piłkarzy do większego zaangażowania w grę defensywną. Wyraźną poprawę odnotowaliśmy w dwóch przypadkach:

  • Lisandro Semedo: więcej pojedynków i wygranych pojedynków w defensywie; więcej przejęć; więcej odzyskanych piłek (także na połowie rywala);
  • Roberto Alves: więcej pojedynków i wygranych pojedynków w defensywie; więcej przejęć; więcej odzyskanych piłek (także na połowie rywala) – w tym przypadku trzeba zaznaczyć, że Szwajcar gra ciut niżej niż jesienią; warto też dodać, że “InStat” zalicza mu rekordową liczbę zebranych wolnych piłek spośród piłkarzy Radomiaka – 20.

To jednak nie wszystko. Luis Machado notuje więcej przejęć i wygrywa więcej starć o wolne piłki. Leonardo Rocha, który zastąpił Mauridesa na szpicy, częściej niż on angażuje się w pojedynki defensywne i częściej je wygrywa — podobnie mają się sprawy z pojedynkami o wolne piłki.

Radomiak stracił kreatywną szóstkę, jaką był Filipe Nascimento, który był reżyserem gry zespołu. Były piłkarz Benfiki Lizbona był też wyjątkowo wybiegany, natomiast to także atut, który ma Chico Ramos. Jego następca w zespole jest oceniany pozytywnie — jako człowiek, który łata dziury i pomaga w defensywie. I rzeczywiście: pod względem defensywnych statystyk Ramos wygląda lepiej niż Nascimento.

Chico Ramos vs Filipe Nascimento – wpływ na grę defensywną (średnia/90 minut)
Ramos Nascimento
Wygrane pojedynki w defensywie 5,91 4,68
Wygrane pojedynki w powietrzu 1,42 0,64
Wygrane pojedynki o wolne piłki 1,65 0,89
Przejęcia 6,61 5,25
Odzyskane piłki 11,10 9,93

Jeszcze większą różnicę robi zmiana na prawej stronie defensywy. Jeśli Zagłębie Lubin zapłaciło milion złotych za Mateusza Grzybka, to Damian Jakubik wart jest chyba dziesięciokrotność tej sumy. Jego powrót po kontuzji sprawił, że prawa flanka jest w zasadzie zamknięta. Zestawienie statystyk gry w obronie tej dwójki pokazuje, ile daje Jakubik, który wiosną prezentuje równą, bardzo dobrą formę.

Linię obrony zimą wzmocnił także Mike Cestor, który również nie schodzi poniżej pewnego poziomu i jest to poziom bardzo dobry — choć w tym przypadku różnica między nim a Mateuszem Cichockim nie jest aż tak wyraźna, co zresztą pokazał także występ tego drugiego przeciwko Jagiellonii Białystok, gdy z powodzeniem zastąpił Raphaela Rossiego.

Mike Cestor vs Mateusz Cichocki – statystyki w defensywie (średnia/90 minut)
Cestor Cichocki
Wygrane pojedynki w defensywie 5,45 2,7
Wygrane pojedynki w powietrzu 1,69 1,56
Wygrane pojedynki o wolne piłki 0,75 1,62
Przejęcia 5,26 4,12
Odzyskane piłki 11,09 10,27

Najważniejszą zmianą w składzie jest jednak pojawienie się Berto Cayargi, w połączeniu z doskonałą decyzją o przesunięciu go ze skrzydła na pozycję „dziesiątki”. Cayarga biega jak koń i haruje jak wół. W czterech występach w pierwszym składzie trzykrotnie zanotował największy dystans (dwa razy było to ponad 12 kilometrów), prawie zawsze (trzy na cztery przypadki) zalicza najwięcej szybkich biegów, ma więcej niż solidne statystyki defensywne. Przede wszystkim jednak jego profil i gra mają największy wpływ na to, że Radomiak broni wyżej i aktywniej. W statystykach systemu „Catapult”, które wykazują coś na kształt pracy, jaką dany piłkarz wykonał na boisku, Cayarga dystansuje konkurentów. Jego wynik (1793) przebija kolejnych piłkarzy o minimum 500 punktów.

Szczelna defensywa – nagroda za dobrze wykonaną pracę

Do listy rzeczy, które pozwoliły Radomiakowi poprawić grę w defensywie trzeba także dopisać wyraźną zwyżkę formy Raphaela Rossiego. Brazylijczyk jesienią był cieniem piłkarza, którego zaliczaliśmy do ścisłej czołówki środkowych obrońców w sezonie 2021/2022. Oczywiście nie był to zjazd totalny, natomiast często zdarzały mu się kosztowne pomyłki. W tym właśnie objawia się poprawa — mniej strat; błędów indywidualnych jego, a co za tym idzie całej defensywy radomian brak, przynajmniej tych bramkowych. Wpływ na to ma fakt, że doświadczony stoper znów ma rodzinę u boku, co ewidentnie poprawiło jego skupienie na boisku.

Większą pewność siebie widać zresztą także u innych zawodników. To również pochodna solidności, lepszego ustawiania się, co ułatwia wzajemną asekurację. Trzeba pamiętać, że każdy kolejny sukces w postaci czystego konta działa jak olej na tryby maszyny; cementuje dobrą postawę.

Odpowiedzią na tytułowe pytanie jest nie tylko kilkanaście powyższych akapitów. Jest nią także proste zdanie: Radomiak stał się najlepszą defensywą ligi dzięki dobrej pracy wielu osób. Dyrektora sportowego, który dobrał kilka kluczowych elementów. Trenera, który je poukładał. Zawodników, którzy wypełniają powierzone im zadania. Radomianie z pewnością będą mieli jeszcze mecze, w których coś pójdzie nie tak, w których defensywa spisze się słabiej. Progres poczyniony zimą trzeba jednak docenić, bo jak udowodniliśmy — nie jest on dziełem przypadku.

WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix; źródła danych: WyScout, InStat, raporty Ekstraklasy

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

20 komentarzy

Loading...