Reklama

Raków znów chciał Praszelika, ale stanęło na wypożyczeniu do Serie B

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

27 stycznia 2023, 12:01 • 3 min czytania 17 komentarzy

Przed Mateuszem Praszelikiem kluczowe pół roku, żeby wyrobić sobie markę we Włoszech. Były pomocnik Śląska Wrocław w czwartek wyjaśnił swoją najbliższą przyszłość i udał się na wypożyczenie do drugoligowej Cosenzy. Chętnych na niego było znacznie więcej.

Raków znów chciał Praszelika, ale stanęło na wypożyczeniu do Serie B

Praszelik po udanej rundzie jesiennej zimą 2022 odszedł ze Śląska do Hellasu Verona. Na samym początku jedynie na wypożyczenie, ale szybko został wykupiony za 2 mln euro. Warto to podkreślić, bo jeszcze nawet kilka dni temu gdzieniegdzie pojawiały się doniesienia, że Verona do tej pory nie pozyskała go na stałe i nie wiadomo, czy to zrobi. Ta kwestia już dawno została wyjaśniona.

Wychowanek Odry Centrum Wodzisław Śląski szybko zadebiutował w Serie A. Najpierw wszedł na końcówkę meczu z Juventusem, później na ponad kwadrans z Udinese. Pewnie nie przypuszczał wtedy, że na razie na tym poprzestanie. Doznał kontuzji kostki, wypadł na kilka tygodni, a potem już do końca sezonu nie podnosił się z ławki. Latem przełom nie nastąpił. Praszelik najpierw miał problemy z mięśniowe, a gdy wrócił do meczowej kadry, znów był tylko rezerwowym. Stało się jasne, że na jakiś czas musi zmienić otoczenie.

Była możliwość powrotu do Polski. Zawodnika chciał Raków Częstochowa i to dwukrotnie. Drugie podejście miało miejsce w ostatniej chwili, ale władze Verony nie przystały na tę propozycję. Z kilku względów. Po pierwsze – od początku w grę wchodziło półroczne wypożyczenie bez opcji wykupu, Raków zaś obstawał przy wypożyczeniu co najmniej rocznym z polem do dalszego działania. Po drugie – lider Ekstraklasy wziąłby na siebie jedynie część pensji. Zapewne nie bez znaczenia byłaby też duża konkurencja o miejsce w składzie. Praszelik, zwłaszcza na początku, byłby traktowany raczej jako element rotacji.

Reklama

Od początku więcej wskazywało na pozostanie we Włoszech i zejście szczebel niżej. Był temat Palermo. Był temat Brescii, która wyrażała duże zainteresowanie, ale ostatnio przegrała dwa kolejne mecze (trener Pep Clotet w ciągu paru dni odszedł i wrócił). Działacze uznali, że jednak potrzeba kogoś o trochę bardziej defensywnej charakterystyce. Między innymi z tego powodu na wypożyczeniu w Brescii wylądował Marcin Listkowski. Był też temat SPAL Patryka Pedy, które jako pierwsze zgłosiło się po Polaka.

Ostatecznie stanęło na Cosenzie, która wzięła na siebie całą pensję Praszelika. Ma on tutaj realne szanse na regularne występy. Trener William Viali gra w ustawieniu na jedną lub dwie „dziesiątki” i w obu konfiguracjach widzi go w podstawowym składzie. Drużyna musi się szybko odbić, bo nie wygrała od ośmiu kolejek i obecnie zajmuje ostatnie, dwudzieste miejsce tabeli. Sytuacja jeszcze jest do uratowania: strata do bezpiecznej strefy wynosi pięć punktów, zostało 17 spotkań.

22-letni piłkarz walczy nie tylko o utrzymanie z nowymi kolegami, ale również o to, żeby po sezonie móc wracać do Hellasu z jakimiś nadziejami. Pytanie, czy przypadkiem powrót ten nie będzie oznaczał pozostania na poziomie Serie B. Verona spisuje się w tym sezonie tragicznie. W pewnym momencie miała na koncie dziesięć z rzędu porażek. W ostatnich czterech kolejkach wreszcie nastąpiło odbicie, udało się dwa razy wygrać i raz zremisować, ale sytuacja nadal jest dość trudna. Paweł Dawidowicz i spółka wciąż znajdują się pod kreską i mają pięć punktów straty do siedemnastego Sassuolo.

CZYTAJ WIĘCEJ O WŁOSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

Reklama

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

redakcja
4
Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

Ekstraklasa

Komentarze

17 komentarzy

Loading...